Bułka z muchami na drugie śniadanie? Czemu nie?

Badania przeprowadzone przez amerykańską National Highway Traffic Safety Administration nie pozostawiają złudzeń. Spożywanie pokarmów w czasie prowadzenia samochodu zwiększa ryzyko wypadku drogowego nawet o 80 proc!

Amerykanie są zdania, że kierowcy posilający się w trakcie jazdy odpowiadać mogą nawet za 60 proc. wszystkich niebezpiecznych sytuacji drogowych. Z ich danych wynika, że jedzenie za kółkiem jest niebezpieczniejsze niż używanie przez kierowców telefonów komórkowych.

Jak na problem spożywania przekąsek w czasie jazdy zapatruje się polski ustawodawca?

Niewielu rodaków zdaje sobie sprawę z faktu, że przepisy kodeksu drogowego regulują także tę kwestię.

Warto przypomnieć art. 63 punkt 5. kodeksu drogowego, w którym czytamy, że: "Kierującemu pojazdem silnikowym, który przewozi osobę, zabrania się palenia tytoniu lub spożywania pokarmów w czasie jazdy. Nie dotyczy to kierującego samochodem ciężarowym, który przewozi osobę w kabinie kierowcy i kierującego samochodem osobowym, z wyjątkiem taksówki".

Reklama

Oznacza to, że w myśl obowiązującego prawa, kierowcy samochodów osobowych - niezależnie od tego czy podróżują sami, czy z pasażerami - mogą posilać się za kółkiem bez obawy o mandat. Nie dotyczy to jedynie kierowców taksówek. Ci - jadąc z pasażerami - wykonują swoją pracę, obowiązujące przepisy najpewniej mają więc na względzie komfort klientów.

Absolutny zakaz jedzenia, picia i palenia w czasie prowadzenia pojazdu dotyczy np. kierowców autobusów, jeśli na pokładzie znajduje się chociażby jeden pasażer. Kierowcy takich pojazdów za kółkiem posilać się mogą wyłącznie wówczas, gdy wykonują "puste" kursy, czyli nie przewożą żadnych osób (np. zjazd do zajezdni).

Co ciekawe, zapisy kodeksu drogowego mówią o pojeździe silnikowym, dotyczą więc również motocyklistów. Miłośnicy jednośladów, przynajmniej teoretycznie, mogą prowadzić swoje maszyny jedząc, pijąc czy paląc papierosy. W praktyce jest to - na szczęście - niewykonalne (za wyjątkiem dużych cruiserów z potężnymi owiewkami). Gdyby jednak ktokolwiek miał ochotę spróbować, jak smakuje drugie śniadanie przyprawione chmarą owadów, może to zrobić bez narażania się na prawne nieprzyjemności.

Na baczności powinni się za to mieć kierowcy wykorzystujący samochody pracodawców. Wiele firm opracowuje swoje wewnętrzne regulaminy korzystania z pojazdów służbowych, które zakazują kierowcom posilania się w czasie jazdy. Jeśli pracodawcy uda się udowodnić, że łamiąc regulamin spowodowaliśmy stłuczkę czy wypadek, może obciążyć nas kosztami naprawy pojazdu.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy