Volkswagen ID.Buzz Cargo - doskonałe auto na "ostatnią milę"
Ogromnym wyzwaniem dla elektromobilności jest transport towarów. Zastąpienie silników spalinowych jednostkami elektrycznymi w autach dostawczych okupione jest zmniejszeniem ładowności, a to per saldo przekłada się na koszty dowozu wszelakich dóbr do klientów. W takim kontekście Volkswagen ID.Buzz Cargo jawi się jako znakomita wizytówka firmy, z potencjałem na racjonalne wykorzystanie w transporcie towarów.
Elektryfikacja transportu ciężkiego jest dzisiaj bardzo dużym wyzwaniem dla branży samochodowej, w której ścierają się dwie ścieżki rozwoju: bateryjna oraz wodorowa. Na dzisiaj większe szanse daje się wodorowi, chociaż wciąż dużym problemem pozostaje kwestia jego pozyskiwania.
W modelu transportu przyszłości przewóz towarów na duże odległości wciąż jeszcze będzie opierał się na ciągnikach spalinowych, jednak kwestia ostatniej mili (schemat działania systemu zaczerpnięty został z USA) jawi się już zeroemisyjnie.
Oceniając dostawczą wersję ID.Buzz'a ważne jest zdefiniowanie potencjalnego użytkownika tego auta. Z jednej strony mamy silnik elektryczny o mocy 204 koni mechanicznych, napęd na tylne koła i stosunkowo duży akumulator (pojemność brutto 82 kWh), pozwalający przejechać około 400 kilometrów (katalogowo).
Z drugiej strony mamy całkiem spory pojazd (długość nadwozia to 4712 mm), niewielką objętość skrzyni ładunkowej (3,9 m3) oraz ładowność wynoszącą maksymalnie 719 kilogramów.
Jest jeszcze trzecia strona powyższej dywagacji, nieco zaskakująca, ale równie ważna. Reklama waszej firmy na burcie ID.Buzz'a w wersji Cargo będzie wyglądała rewelacyjnie i możecie być pewni, że trafi ona do wielu osób, za sprawą swojej wyjątkowej prezencji.
No dobrze, ale czy aspekt marketingowy zwycięży nad racjonalizmem i rachunkiem ekonomicznym? Tak naprawdę rozważając kupno ID.Buzz'a w odmianie Cargo trzeba rozważyć wszystkie za i przeciw, tak by finalnie eksploatacja takiego auta po prostu się opłacała.
Wiadomo, że nie jest to auto dla dostawcy styropianu, który jest może i lekki, ale bardzo "objętościowy". Dostawczym elektrykiem Volkswagena nie dowieziemy również cegieł na budowę, no chyba że jest to kwestia kilku sztuk w awaryjnej sytuacji.
"Ogórek" na prąd doskonale za to sprawdzi się w piekarni, kiedy świeże wypieki trzeba będzie dostarczyć do punktu zlokalizowanego w samym centrum miasta. Równie przydatny będzie w kwiaciarni, jak też i w dostawie prasy, czyli wszędzie tam, gdzie wożone są raczej lekkie i małe ładunki.
Elektryczny dostawczak może się podobać. Dwubarwne malowanie nadwozia przypomina pierwsze "Ogórki", które wyjechały na ulice w połowie ubiegłego wieku i z legendą tejże musi się dzisiaj zmierzyć. Przyznam szczerze, że współczesna interpretacja Bullika mnie przypadła do gustu, a twórcze nawiązania do detali wyróżniających serie T1 czy T2, to znakomity przykład na kreatywność niemieckich stylistów.
Pomysłów na ciekawe wnętrze ewidentnie jednak zabrakło, dlatego też kabina ID.Buzz Cargo jest prosta, nudna i do bólu praktyczna. Tam, gdzie siedzi kierowca i ewentualnie dwóch pasażerów, jest szaroburo, a jedynym pozytywnym akcentem jest jasnobeżowa podsufitka. Plastiki są twarde i dość nieprzyjemne w dotyku, z drugiej jednak strony są łatwe w czyszczeniu. Podobnie sprawa wygląda z wykładziną podłogi, którą bez żadnej szkody można umyć mocnym strumieniem wody.
Nie czarujmy się - takie auta nie muszą zachwycać wnętrzem, one mają być po prostu praktyczne. I taka też jest kabina ID.Buzz Cargo, która wbrew surowemu wyglądowi, naszpikowana jest mnóstwem praktycznych rozwiązań, jak choćby gniazda USB C, Kolorowy wyświetlacz systemu multimedialnego, uchwyty na kubki z kawą, czy też pojemne schowki.
Jeśli chodzi o komfort jazdy, to ID.Buzz Cargo jest cichy - jak na auto dostawcze, całkiem wygodny patrząc z perspektywy kierowcy i mocno niekomfortowy analizując tą kwestię z miejsc pasażerów.
Teoretycznie ID.Buzz Cargo homologowany jest dla trzech osób i tyle też miejsc znajdziemy w kabinie. Jeśli jednak obok kierowcy usiądzie osoba o sylwetce Mariusza Pudzianowskiego, wtedy elektryczny dostawczak staje się autem dwuosobowym. Niedogodnością jest również fakt, że ławka dla pasażerów nie ma żadnej regulacji. Na krótkich dystansach być może nie ma to znaczenia, jednak na dłuższych trasach jest to męczące.
Jak już wspomniałem, objętość skrzyni ładunkowej ID.Buzz Cargo wynosi niecałe 4 metry sześcienne, co w połączeniu z dość niską ładownością (do 719 kg) nie daje dużego pola do zastosowania elektrycznego "ogórka" w biznesie.
Trzeba przyznać jednak, że paka choć niewielka, daje się całkiem dobrze zagospodarować. Dwuskrzydłowe drzwi w tylnej części oraz odsuwane na prawej burcie pozwalają sprawnie włożyć przewożony towar, który zabezpieczyć można pasami, wykorzystując w tym celu 10 dedykowanych uchwytów zlokalizowanych w podłodze oraz na burtach.
Nie mniej ważne są listwy z serii Airline Cargo, zamontowane w połowie wysokości skrzyni ładunkowej, pozwalające na bezpieczne przewożenie ciężkich towarów.
Długość przestrzeni ładunkowej, liczona po podłodze, wynosi 2232 mm, czyli całkiem sporo. Ze względu na kształt ściany grodziowej, mniej więcej w połowie wysokości (tam, gdzie zamocowane są aluminiowe listwy) jest ona ograniczona o jakieś 25 cm. Szerokość między nadkolami wynosi z kolei 1230 mm, a wysokość to 1257 mm.
Jak sami widzicie, nie są to parametry pozwalające na przewóz jednego dużego przedmiotu, a raczej wielu małych.
Premierowa wersja ID.Buzz Cargo dostępna jest wyłącznie z akumulatorem o pojemności 82 kWh. Według zapewnień producenta, maksymalny zasięg na jednym ładowaniu to około 420 km, przy czym dla takiego dystansu ważne jest, aby na pokładzie znajdował się jedynie kierowca. Bez ładunku.
W realnym świecie nie jest już tak dobrze i przy pełnym obciążeniu, w ujemnych temperaturach, liczyć się trzeba z konsumpcją energii elektrycznej na poziomie około 25-27 kWh. Jeśli, dla zwiększenia możliwości transportowych, do ID.Buzz'a podczepicie jednotonową przyczepę, wtedy zużycie energii skoczy nawet do 30 kWh.
Ile zatem wynosi realny zasięg elektrycznego "Ogórka"? Jadąc na pusto, w trybie mocno oszczędnym po mieście da się wykręcić około 370 km. Ten sam sposób jazdy, ale w obszarze podmiejskim, również na drogach ekspresowych, skróci ten dystans do 320 km. Z pełnym ładunkiem dobrze będzie, jak licznik pokaże 250 km.
I tu zasadne jest jedno pytanie - jeśli ID.Buzz Cargo wykorzystywany ma być na dystansie ostatnich kilometrów dowozu towaru, dlaczego został on wyposażony w aż tak duży akumulator? Samochody dostawcze funkcjonują w cyklu dziennym, a to znaczy, że w nocy mogą być ładowane i gotowe do pracy następnego dnia.
Czy nie lepsze byłoby zatem oferowanie elektrycznego dostawczaka z mniejszą baterią, również mniejszym zasięgiem, ale z większą ładownością? Najwyraźniej nie tego oczekują klienci i Volkswagen już jakiś czas temu zapowiedział, że ID.Buzz otrzyma nowe układy napędowe, ale będą one mocniejsze i będą miały większe baterie (84 i 91 kWh).