Skoda Fabia 1.2 TSI. Test
Obecna generacja Skody Fabii powoli zbliża się do końca swojej rynkowej kariery. Samochód pojawił się na rynku siedem lat temu, następca zadebiutować ma jeszcze w tym roku.
Czesi zadbali jednak o to, by auto nie odstawało od swoich młodszych rywali. Pod koniec 2010 roku Fabię poddano delikatnemu faceliftingowi, przy okazji którego pod maską zagościły nowe jednostki napędowe. Starsze, benzynowe odmiany 1,4 l i 1,6 l zastąpione zostały wówczas turbodoładowanym silnikiem 1,2 l TSI z bezpośrednim wtryskiem paliwa.
Do naszej redakcji trafiła ostatnio testowa Skoda Fabia z benzynowym silnikiem 1,2 TSI o mocy 105 KM. Jak tego typu jednostka radzi sobie z pojazdem segmentu B?
Trzeba przyznać, że mimo długiego rynkowego stażu nadwozie Fabii nie sprawia wrażenia przestarzałego. Duża w tym zasługa pakietu stylistycznego "RS II". Za dodatkowe 400 zł nabywca otrzymuje m.in. "usportowiony" przedni zderzak z modelu RS, lakierowaną na czarny połysk listwę ozdobną atrapy chłodnicy i okrągłe reflektory LED do jazdy dziennej. W zestawieniu z - wycenionym na 1700 zł - lakierem "błękit race" i 16-calowymi obręczami ze stopów lekkich (dopłata 750 zł) całość robi pozytywne wrażenie.
We wnętrzu bogatszych odmian Fabii podróżować można naprawdę komfortowo. Na tle zdecydowanie młodszych rywali samochód wyróżnia się jedynie stosunkowo wąskim nadwoziem. Poza tym, autu trudno jednak cokolwiek zarzucić. W kabinie znajdziemy sporo schowków, czwórka dorosłych pasażerów podróżować może we względnie wygodnych warunkach. Rozstaw osi Fabii to nieco ponad 2,45 m - zaledwie o 2 cm mniej niż w kompaktowym Golfie III generacji.
Deskę rozdzielczą zaprojektowano bez ekstrawagancji, ale "z głową". Osoby przyzwyczajone do pojazdów grupy Volkswagena szybko odnajdą odpowiednią pozycję za kierownicą. Naszego zaufania nie wzbudzają jedynie specyficzne klamki wewnętrzne - trudno nie odnieść wrażenia, że pierwsze mocniejsze szarpnięcie skończy się ich urwaniem. Wyżsi kierowcy mogą też zawadzać kolanem o kanciastą konsolę środkową.
Benzynowy silnik 1,2 l TSI z turbosprężarką i bezpośrednim wtryskiem radzi sobie z autem bardzo sprawnie. Maksymalny moment obrotowy - 175 Nm - dostępny jest w zakresie 1550-4100 obr./min. Maksymalna moc - 105 KM - uzyskiwana jest przy 5000 obr./min. Dzięki takiej charakterystyce jednostka chętnie zbiera się do pracy już od niskich obrotów i nie zmusza kierowcy do częstego sięgania do lewarka zmiany biegów.
Niestety, Skoda nie zdecydowała się na wyposażenie auta w przekładnię o sześciu biegach - klienci mają do wyboru tylko ręczną "piątkę" lub zautomatyzowaną, siedmiostopniową dwusprzęgłową DSG. Na szczęście, nawet w podstawowej konfiguracji - z pięciostopniową, ręczną skrzynią - osiągi i zużycie paliwa nie dają powodów do narzekań. Samochód przyspiesza do 100 km/h w 10,1 s i osiąga prędkość maksymalną 191 km/h. Co zaskakujące, podawane przez producenta średnie spalanie na poziomie 5,3 l jest stosunkowo łatwe do osiągnięcia, jeśli tylko staramy się nie przekraczać prędkości 110 km/h. Trzeba jednak liczyć się z tym, że jeśli często wciskać będziemy pedał gazu do oporu, wynik 8 l/100 km nie powinien być zaskoczeniem.
Małą Skodę wypada też pochwalić za dobre właściwości jezdne, które powinny zadowolić osoby lubiące ofensywną jazdę po zakrętach. Układ kierowniczy jest nadspodziewanie precyzyjny, a samochód prowadzi się bardzo pewnie, mimo że na tylnej osi pracują klasyczne wahacze wleczone i belka podatna na skręcanie. Do ulicznych szaleństw zniechęcają jednak hamulce. W normalnej eksploatacji nie dają powodów do narzekań, ale jazda na 100 proc. możliwości zawieszenia szybko spowoduje ich przegrzanie.
Zakup Fabii z silnikiem 1,2 TSI nie jest okazją stulecia. Podstawowa wersja - Active - kosztuje od 49 149 zł. Topowa odmiana - Elegance - wyposażona m.in. w automatyczną klimatyzację, tempomat, wielofunkcyjną skórzaną kierownicę czy podgrzewane przednie fotele - to wydatek co najmniej 53 699 zł. Wraz ze zbliżaniem się debiutu kolejnej generacji, można się jednak spodziewać ciekawych promocji...