Mazda MX-5 RF – targa zamiast cabrio
Poprzednia generacja MX-5 dostępna była po raz pierwszy nie tylko jako klasyczny roadster z materiałowym dachem, ale także jako coupe-cabrio. Tym razem również możemy zdecydować się na dach z metalu, ale w zupełnie innym stylu.
"RF" to skrót od " Retractable Fastback", czyli “składalny fastback". Co to fastback? Specyficzny rodzaj nadwozia - ni to coupe, ni to kombi. BMW Z3 Coupe było fastackiem (choć nazywało się, no właśnie, "coupe"), podobnie można nazwać (choć jakoś nikt tego nie robi) Alfę Romeo Brerę i Volkswagena Scirocco. Z kolei rzut oka na Mazdę MX-5 RF pozwala łatwo zauważyć, że nie przypomina ona żadnego z tych samochodów. To po prostu targa.
A tak po polsku? Po naciśnięciu przycisku, dach MX-5 (składający się z dwóch części) podnosi się i składa, wraz z tylną szybą, do specjalnie wydzielonego schowka, więc nie zmienia on pojemności (dość symbolicznego) bagażnika. Tym, co pozostaje, są tylne, bardzo szerokie słupki, odpowiedzialne za unikalną linię boczną wersji RF.
Podczas jazdy trudno tak naprawdę zauważyć, że nie jedziemy "pełnym" roadsterem. Fakt, że tylna szyba się chowa wraz z dachem sprawia, że nie mamy tutaj wrażenia jazdy samochodem częściowo zamkniętym. Za fotelami znalazły się natomiast pałąki przeciwkapotażowe, a między nimi nieduża szybka, pełniąca rolę windshota. Dopiero zerknięcie przez ramię jest nieco rozczarowujące - zamiast niczym nieprzysłoniętego widoku (będącego częścią uroku jazdy kabrioletem) widzimy szeroki słupek.
Zdecydowanie na plus należy natomiast zapisać brak zawirowań powietrza w kabinie, nawet podczas szybkiej jazdy. Pęd powietrza czujemy głównie na czubku głowy i musielibyśmy rozwinąć dużą prędkość, żeby zakłócić spokój we wnętrzu. Zupełnie jak w dobrze zaprojektowanym kabriolecie, a niekoniecznie tak, jak w innych targach.
Największą różnicę podczas jazdy tym modelem, w porównaniu do klasycznego roadstera, dostrzeżemy po założeniu dachu. Cisza we wnętrzu, nawet podczas szybkiej jazdy autostradą, jest porównywalna do aut z zamkniętym nadwoziem. Nie ma także najmniejszych przeszkód, aby użytkować MX-5 RF także jesienią i zimą - metalowy dach izoluje nas od niskich temperatur znacznie lepiej, niż materiałowy (choć, jak się przekonaliśmy jakiś czas temu, zwykła "MX-piątka" sprawdza się nawet na śniegu). Niestety, jak w niemal wszystkich tego typu autach, nie złożymy dachu podczas jazdy (na obronę możemy dodać, że z kolei ręczne składanie materiałowego w MX-5 w czasie jazdy jest dość karkołomne). Możemy jedynie toczyć się z prędkością 10 km/h. Dużym plusem jest natomiast fakt, że sama operacja trwa jedynie 12 sekund.
Metalowy dach to niejedyna nowość, jaką wersja RF wprowadziła do gamy Mazdy MX-5. Samochód ten możemy kupić z nowym, trójwarstwowym lakierem Machine Gray, a także z automatyczną skrzynią biegów. W oba te elementy wyposażony był nasz testowy egzemplarz. Sam kolor wygląda ciekawie i jest wartą rozważenia alternatywą dla ognistego Soul Red.
Stonowany lakier dobrze pasuje do bardziej rozsądnego i praktycznego charakteru MX-5 RF, podobnie jak automatyczna skrzynia biegów. Dostępna jest tylko z mocniejszą, 2-litrową jednostką (160 KM) i przy pierwszym kontakcie tandem ten robi bardzo dobre wrażenie. Silnik ochoczo wkręca się na obroty, wydając przy tym bardzo przyjemny warkot i przypominając dlaczego tak lubiliśmy wolnossące jednostki. Skrzynia biegów natomiast pracuje zdecydowanie, szybko zmieniając przełożenia, prawidłowo odczytując intencje kierowcy i nie zwlekając z redukcjami. Działanie układu napędowego możemy wyostrzyć wybierając tryb Sport (wtedy przekładnia utrzymuje wyższe obroty).
Niestety, kiedy zachęceni sportowym charakterem Mazdy MX-5 RF, zapragniemy sami zmieniać biegi łopatkami za kierownicą, czeka nas małe rozczarowanie. Reakcja przekładni na nasz polecenia jest nieco opóźniona - to nie "dwusprzęgłówka", tylko klasyczny "automat". Dobitnie przypomina też o tym rzut oka na dane techniczne - choć wrażenia subiektywne podczas przyspieszania są jak najbardziej pozytywne, to skrzynia pogarsza sprint do 100 km/h o 1 s, co daje w sumie 8,5 s. Zauważalnie niższa jest także prędkość maksymalna - zamiast 215 km/h, pojedziemy najwyżej 194 km/h.
Na tym kończą się różnice pomiędzy MX-5 RF, a wersją z materiałowym dachem. Auto prowadzi się równie pewnie i sprawia równie dużą frajdę z jazdy (metalowy dach zwiększył masę samochodu tylko o 45 kg). Bez zmian pozostała też ciasnota wnętrza, brak schowków (jest tylko między fotelami i malutki pod podłokietnikiem) i skromny bagażnik, oferujący 127 l (no dobrze, ma o 3 l mniej, ale to i tak niezły wyczyn, biorąc pod uwagę, że metalowy dach zajmuje znacznie więcej miejsca, niż materiałowy).
Ceny Mazdy MX-5 RF zaczynają się od 100 900 zł za wersję z silnikiem 1.5 SKY-G (131 KM) - o 11 tys. więcej, niż z materiałowym dachem. Natomiast chętni na "automat" muszą zdecydować się na 2-litrową jednostkę i topowe wyposażenie SkyFreedom, a to już koszt 130 900 zł. Seryjnie otrzymujemy jednak kompletnie wyposażenie - skórzaną tapicerkę, ogrzewane fotele, nagłośnienie Bose, nawigację, klimatyzację automatyczną, czy też w pełni LEDowe światła. Dopłaty wymaga jedynie lakier (trówarstwowe za 2600 zł) oraz pakiet Racaro Sport (7000 zł). Obejmuje on sportowe fotele Recaro, tapicerkę ze skóry i alcantary, a także zawieszenie Bilstein oraz rozpórkę kielichów przedniego zawieszenia.
Mazda MX-5 RF to bardziej rozsądna i oryginalnie wyglądająca alternatywa dla klasycznego roadstera. Skierowana jest do nieco innego klienta, niż "zwykłe" MX-5, ale metalowy dach nie pozbawił jej ani ducha, ani przyjemności z jazdy typowej dla tego modelu. Wybór między roadsterem, a targą nie jest łatwy, ale każdy będzie dobry.
Michał Domański