Hyundai Tucson Hybrid - parametrycznie dynamiczny
To już kolejna odsłona Tucsona, modelu będącego na rynku od wielu lat. Tym razem projektanci stworzyli auto, które wyróżnia się swoją stylistyką. Oficjalnie Hyundai podkreśla, że designerzy unikając typowych metod, użyli przy projektowaniu algorytmów geometrycznych technologii cyfrowej tworząc tzw. "parametryczną estetykę". I coś w tym jest, bo auto na pewno rzuca się w oczy na tle dość typowych SUV-ów będących na rynku.
Nowy Tucson urósł, jest większy i szerszy, dodano mu wiele nietuzinkowych rozwiązań. Ukryte w grillu dzienne światła LED oraz tylne lampy podkreślają geometryczną stylistykę auta. Zastosowano tutaj oświetlenie półlustrzane - zewnętrzne elementy grilla "żarzą" się, po wyłączeniu świateł i stają się wizualnie częścią grilla. W kształcie nadwozia znajdziemy wiele ostrych linii. Dzięki nim auto ma zgrabną bryłę nadającą wrażenie dynamiki. Przednie światła umieszczono w oddzielnych przestrzeniach zderzaka, niezwiązanych z grillem.
Jednak najbardziej zaskakuje wnętrze auta. Po zajęciu miejsca za kierownicą widzimy przed sobą elegancki minimalizm. Cała deska rozdzielcza jest symetryczna i zbiega się w centralnym punkcie, którym jest monitor. Tej harmonii podporządkowano pozostałe elementy. Cyfrowy zestaw wskaźników wielkości 10,25" umieszczony przed kierowcą, został wkomponowany w kształt kokpitu. Nie znajdziemy tutaj typowej przybudówki z zegarami. Mimo, że ekran nie jest osłonięty żadnym daszkiem, obraz jest czytelny niezależnie od zewnętrznego oświetlenia.
Wyloty nawiewów, oprócz tych centralnych, także wkomponowano w kształt deski rozdzielczej dzięki czemu są niewidoczne. Zastosowano tutaj po raz pierwszy technologię Multi-Air Mode, polegającą na optymalizacji nawiewów klimatyzacji i ogrzewania. Wszystkie elementy deski rozdzielczej umieszczono nisko. Wszystkie najważniejsze funkcje obsługujemy z poziomu wielofunkcyjnej kierownicy. Na centralnym panelu nie znajdziemy żadnych klasycznych pokręteł do regulacji nawiewów lub sterowania radiem. Zastąpiono je dotykowymi sensorami umieszczonymi poniżej głównego ekranu. Wygląda to nowocześnie, ale w trakcie jazdy w zasadzie nie mamy szansy uruchomić odpowiedniej funkcji nie patrząc, jakiego sensora dotykamy. Lekkie muśnięcie sąsiadującego "guzika" powoduje uruchomienie innej funkcji, niż chcieliśmy.
Na pochwałę zasługuje kierownica. Jej średnica oraz grubość są dobrze dobrane, dzięki czemu jest bardzo wygodna. Na długich trasach docenimy dodatkowe poziome poprzeczki umieszczone poniżej osi obrotu. Wszystkie guziki w kierownicy, do sterowania najważniejszymi funkcjami, umieszczono ergonomicznie i intuicyjnie. Sterowanie automatyczną skrzynią biegów odbywa się przy pomocy przycisków - nie ma tutaj typowego joysticka.
Auto prowadzi się pewnie, zawieszenie zestrojone jest komfortowo, ale bez przesadnej miękkości. Kierowca ma do dyspozycji dwa tryby jazdy - ECO lub Sport. Hybrydowy Tucson przyspiesza energicznie i płynnie, nie czujemy, kiedy auto przełącza się między napędem elektrycznym i spalinowym. Według danych producenta nowy Tucson przyspiesza od 0-100km/h w 8 sekund.
Nowy Tucson posiada kilka kamer w tym ukryte pod zewnętrznymi lusterkami. Po włączeniu migacza, na desce rozdzielczej jeden ze wskaźników staje się monitorem wyświetlającym obraz z kamery, co eliminuje martwe pole lusterek. Z kolei podczas parkowania, możemy także zobaczyć nasze auto w widoku z góry, dzięki widokowi 360 st.
Siedzenia mają pełną regulację i każdy znajdzie dla siebie wygodne ustawienie. Wnętrze jest bardzo dobrze wyciszone. Sprzyja to słuchaniu muzyki z nagłośnienia firmy Krell, który jest jednym z największych amerykańskich producentów wysokiej klasy systemów audio. Auto posiada nastrojowe oświetlenie wnętrza - możemy je skonfigurować wybierając z 64 kolorów i 10 poziomów jasności.
Dzięki powiększeniu bryły nadwozia, wygospodarowano więcej miejsca na nogi pasażerów w drugim rzędzie siedzeń. Większe nadwozie to także większy bagażnik. Nowy Tucson daje do dyspozycji 616 litrów przy podniesionych oparciach drugiego rzędu siedzeń i 1795 l. przy złożonych. W sytuacji kiedy mamy zajęte ręce, po 3 sekundach od wykrycia kluczyka klapa bagażnika otworzy się automatycznie. Drzwi schodzą nisko, przykrywając zewnętrzne progi auta. Po ich otwarciu nie ubrudzimy o progi nogawek spodni. Drobiazg, ale przydatny szczególnie jesienią lub zimą.
Hybrydowy Tucson rozwija łącznie 230 KM, głównym źródłem napędu jest silnik 1.6 T-GDI, sparowany z 6-biegowym "automatem". Dostępne są wersje 2WD, 4WD oraz wersja plug-in 4WD o mocy 265 KM. Średnie spalanie w cyklu mieszanym podczas testu auta, zamknęliśmy wynikiem 6,7 l/100 km. Zależnie od wersji cena Tucson Hybrid rozpoczyna się od 133 900 zł. Najdroższa wersja PHEV 4WD to wydatek niecałych 200 tysięcy. Hyundai na swoje auta daje 5-letnią gwarancję bez limitu kilometrów, a na baterie wysokiego napięcia 8 lat gwarancji z limitem 160 tys. km.
Podsumowując, "technologiczny" sznyt auta adresowany jest do młodej klienteli i na pewno przez nią nowy Tucson zostanie doceniony. Nietuzinkowy kształt i nowinki elektroniczne dopełniają ogólnego obrazu tego auta.
Wojtek Palczewski
***