Ford Mustang. Najnowsza odsłona tego niezwykłego samochodu

​Zawładnął sercami milionów miłośników motoryzacji na całym świecie i nadal, po upływie ponad pół wieku od swojego debiutu, budzi ogromne emocje. Zachwyca rasowym wyglądem, osiągami, wspaniałym odgłosem pracy silnika. Bohater licznych filmów, teledysków, gier komputerowych. Legenda, ikona, wzorzec, obiekt marzeń i westchnień. Ford Mustang. Właśnie mamy okazję zapoznać się bliżej z najnowszą odsłoną tego niezwykłego samochodu.

Mustang w wersji przygotowanej na rok 2018 został dość gruntownie odświeżony. Zmiany objęły zarówno jego design, jak i napęd, zawieszenie, wystrój wnętrza oraz wyposażenie. Przedstawiciele Forda nie ukrywają, że wprowadzali je z myślą o zainteresowaniu młodszej klienteli, pokolenia tzw. millenialsów. Nie da się bowiem ukryć, że model z rączym rumakiem w logo, choć powszechnie podziwiany, był dotychczas postrzegany jako pojazd o raczej konserwatywnym charakterze, co dla ludzi epoki smartfonów, tabletów i internetowych serwisów społecznościowych nie koniecznie stanowiło zaletę.

Reklama

Zaktualizowany Mustang otrzymał nowe przednie lampy, wykorzystujące (podobnie jak oświetlenie tylne) technologię LED, nowe zderzaki, felgi o nowym wzorze, wzbogacono również paletę kolorów nadwozia. Generalnie jednak modyfikację stylistyki należy uznać za raczej kosmetyczne. I bardzo dobrze - jakakolwiek rewolucja byłaby tu zupełnie niepotrzebna, a wręcz szkodliwa.

We wnętrzu uwagę zwraca duży, dotykowy ekran LCD, za pomocą którego steruje się multimediami oraz cyfrowy, kolorowy panel instrumentów (opcja), dopasowujący zestaw prezentowanych informacji do wybranego trybu jazdy. Chcesz wiedzieć, jaką temperaturę osiągnął olej silnikowy w twoim samochodzie? Znać aktualne wartości przeciążeń? Bardzo proszę...

Na pochwałę zasługuje ogólna poprawa jakości materiałów w kokpicie. Nie zmieniła się za to przestronność kabiny, co oznacza, że fotele drugiego rzędu nadal pozostają bardziej atrapą niż pełnoprawnymi miejscami dla dorosłych pasażerów. Bagażnik, jak podają Amerykanie, ma pojemność 11-14 stóp sześciennych. Kto chce, niech przeliczy to na litry... 

Ekonomiczną wersję Mustanga napędza zmodernizowana czterocylindrowa jednostka EcoBoost o pojemności 2.3 litra. Moc: 290 KM, maksymalny moment obrotowy: 440 Nm. Na tych, którym to nie wystarcza, czeka mocniejsze o 140 koni i 89 niutonometrów GT. Pod jego maską pozostawiono klasyczne, wolnossące, pięciolitrowe V8. Inżynierowie Forda nieco zmienili jego charakterystykę, zastosowali nowe wtryskiwacze (wtrysk bezpośredni), dodali nowe, dwutarczowe sprzęgło i dwumasowe koło zamachowe.

Po tych modyfikacjach silnik kręci się jeszcze żwawiej niż dotychczas (wskazówka obrotomierza wkracza na czerwone pole dopiero przy liczbie 6500) a jednocześnie, jak obiecuje producent, powinien wykazywać mniejszy apetyt na paliwo. Wciąż za to imponuje osiągami i... brzmieniem. Co ciekawe, jego odgłosy można wytłumić. Wyruszasz spod domu o piątej rano i nie chcesz, by ryk twojego wozu obudził sąsiadów? Włączasz funkcję "Quiet" i dźwięk wydobywający się z wydechu staje się zdecydowanie bardziej cywilizowany...

Nie brakuje opinii, że do wizerunku samochodu prawdziwie sportowego pasuje wyłącznie ręczna skrzynia biegów. Nie zamierzamy z tym poglądem tu polemizować. Powiemy tylko, że 10-stopniowy automat, który w nowym Mustangu zastąpił przekładnię sześciobiegową, spisuje się znakomicie. Natychmiast reaguje na każde mocniejsze naciśnięcie pedału gazu, zmienia przełożenia błyskawicznie i gładko. Oczywiście tradycjonaliści nadal będą mogli wybrać auto z manualem, dostępnym z oboma silnikami.

Modyfikacjom poddano również zawieszenie auta (w opcji: adaptacyjne). Jest ono teraz nieco sztywniejsze, ale dzięki temu tylnonapędowy muscle-car lepiej niż poprzednio zachowuje się na zakrętach.  Stał się stabilniejszy, choć nadal potrafi wdzięcznie "zarzucić zadem".

Podsumowując. Ford Mustang AD 2018 jest samochodem jeszcze bardziej dopracowanym, stylistycznie i technicznie świeższym, bliższym gustom współczesnej klienteli, jednocześnie nie zatracił swego ducha. Legendo - trwaj...      

  

 

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama