BMW 118i Sport Line - test
Druga generacja BMW serii 1 zachowała wszystkie mocne strony swojego poprzednika, pozbywając się przy okazji większości jego wad.
Seria 1 to najmniejsze BMW. Model ten należy do segmentu kompaktów, ale daleko mu do typowych przedstawicieli tej grupy. Jego projektanci mieli bowiem taki sam priorytet, jak w przypadku pozostałych modeli tej marki - jak najlepsze prowadzenie.
Efekt? Jedyny kompakt ze wzdłużnie zamontowanym silnikiem i napędem na tył. Taki układ napędowy zapewnia świetne zachowanie na drodze, ale poważnie ogranicza miejsce dla pasażerów - wzdłużnie ułożony silnik (cofnięty aż między przednie koła) i znajdująca się za nim skrzynia biegów oznaczają bowiem bardzo długą maskę, więc siłą rzeczy dla pasażerów pozostaje mniej przestrzeni. I, jeśli nie liczyć wysokiej ceny, największą wadą "jedynki" była dotychczas właśnie ciasna kabina.
To jednak przeszłość. Bo do salonów BMW wjeżdża druga generacja serii 1. Konstrukcyjnie identyczna z poprzednikiem, ale nieco większa.
Bardziej praktyczne
Nowa "1" jest tylko nieco większa od poprzedniczki, ale we wnętrzu różnice są wyraźne. Pierwsza generacja była po prostu ciasna, teraz kabina odpowiada typowym kompaktom, jak Astra czy Lancer. Wygodnie usiądą tu cztery osoby o wzroście ok. 180 cm, piątej przeszkadza wysoki tunel środkowy. W testowanym aucie, mimo szyberdachu (zabiera miejsce nad głową) i elektrycznego sterowania fotela (nie pozwala opuścić go tak nisko, jak przy manualnym sterowaniu), bez problemu mieści się kierowca o wzroście blisko 190 cm.
O tym, jak bardzo skupiono się na względach praktycznych najlepiej świadczy fakt, że auto może mieć aż cztery gniazdka 12V (dwa z przodu oraz po jednym w drugim rzędzie siedzeń i w bagażniku) - to swoisty rekord.
Zawsze sportowe
Każde BMW serii 1 ma zmienną charakterystykę układu jezdnego - można wybrać jeden z czterech trybów jazdy: od sportowego po ekonomiczny.
Niezależnie od wyboru, auto zawsze ma sportowy charakter. Układ kierowniczy o zmiennym przełożeniu i sile wspomagania jest ostry jak brzytwa - nawet najmniejszy ruch kierownicy wywołuje natychmiastową reakcję. W połączeniu z równym rozkładem mas między osie (po 50 procent) daje to bardzo neutralne zachowanie w zakrętach. Jeśli przesadzimy z prędkością, pierwsza przyczepność straci przednia oś, ale wprawny kierowca bez problemu przejdzie z pod- do nadsterowności - wystarczy dodać gazu, by małe BMW pojechało efektownym poślizgiem (pomaga w tym elektroniczna "szpera").
Z duchem czasów
Zgodnie z najnowszymi trendami, dwulitrowy silnik benzynowy zastąpiła turbodoładowana jednostka 1.6 o mocy 136 lub 170 KM. Testowane auto napędza mocniejsza z nich. Maksymalny moment obrotowy osiąga ona w zakresie 1500-4500 obr./min, dzięki czemu dodanie gazu właściwie zawsze skutkuje wyraźnym przyspieszeniem. Jednocześnie maksymalne obroty sięgają niemal 7000, co w turbodoładowanych silnikach nie zdarza się często. Auto nie potrzebuje nawet 8 s, by osiągnąć 100 km/h. Jeszcze większe wrażenie robi świetna elastyczność.
Typowe dla silników skonstruowanych w duchu downsizingu jest zużycie paliwa. A właściwie jego duża zależność od stylu jazdy. W naszym teście małe BMW zużyło średnio 6,5 l na 100 km w trasie i 8,5 l/100 km w ruchu miejskim.
W trybie ekonomicznym, jeśli stosujemy się do wskazówek podawanych na ekranie przed kierowcą (więcej w ramce po prawej), zużycie paliwa maleje co najmniej o litr na 100 km.
Inna sprawa, że dynamiczna jazda potrafi podnieść spalanie nawet powyżej 10 l/100 km.
Dla wymagających
Niemałym zaskoczeniem jest cena nowej "jedynki" - kosztuje ona nieznacznie mniej od poprzedniczki - i to mimo że większość dostępnych wersji silnikowych jest nieco mocniejsza od dotychczas oferowanych.
Seria 1, mimo że to tylko kompakt, może posiadać większość systemów dostępnych w większych modelach BMW. Oczywiście za słoną dopłatą - egzemplarz na zdjęciach ma wyposażenie dodatkowe za niemal 50 tys. zł. Znajdziemy tu systemy wspomagające parkowanie (z kamerą cofania) i utrzymanie się na pasie ruchu, jest też aktywny tempomat z funkcją ostrzegania przed najechaniem na inne auto. Można mieć tuner do cyfrowego odbioru radia albo dostęp do internetu, a jeśli mnogość funkcji przerośnie kierowcę, wszystko wyjaśni multimedialna instrukcja obsługi w języku polskim, która wyświetla się na ekranie głównym - m.in. w formie filmów i obrazków. Większość z tych elementów wymaga dopłaty, ale już standardowe wyposażenie "jedynki" zadowoli większość zainteresowanych.
Podsumowanie
"Jedynka" w nowym wydaniu wciąż rewelacyjnie się prowadzi i w końcu ma całkiem przestronną i świetnie wykończoną kabinę. Jeśli dodać do tego poprawione osiągi i mniejsze zużycie paliwa, wydaje się, że małe BMW powinno osiągnąć sukces. Tym bardziej, że kosztuje nieco mniej niż poprzednik.
Marcin Laska