Trudne czasy dla fanów benzyny

Masz benzynę we krwi? Jeśli tak, to lepiej od razu poszukaj dla siebie odpowiedniego samochodu i chuchaj na niego i dmuchaj.

Dla fanów silników benzynowych nadchodzą bowiem trudne czasy. O napędzie hybrydowym mówi się już głośno nawet w przypadku samochodów stricte sportowych.

Prekursorem tego rozwiązania będzie Toyota, a ściślej - należący do niej Lexus. Dyrektor angielskiego oddziału tej marki, Steve Settle poinformował bowiem właśnie, że topowy, najszybszy model LF-A, będzie napędzany nie tylko tradycyjnym silnikiem V10 ale również hybrydowo!

Przypomnijmy, że lexusa LF-A zaprezentowano na salonie w Detroit w 2005 roku. W tym roku pokazano tam nieco zmodyfikowaną wersję, bardziej zbliżoną do auta produkcyjnego niż prototypu. Ujawniono również, że samochód będzie napędzany silnikiem V10 o mocy 500 KM, co ma umożliwić osiągnięcie prędkości 320 km/h i stawia lexusa w gronie takich aut, jak audi R8, ferrari F430 czy nowa honda NSX.

Teraz wiemy już jednak również, że LF-A będzie oferowany również w wersji hybrydowej. Osiągi takiego elektryczno-spalinowego pojazdu nie są znane, będą jednak na pewno słabsze niż wersji benzynowej. Stanie się tak zapewne nie ze względu na mniejszą moc, ale większą masę auta. A masa w wypadku pojazdów sportowych gra przecież niebagatelną rolę.

Przypomnijmy, że Lexus ma już spore doświadczenia na polu samochodów hybrydowych. Również w Polsce oferowane są m.in. SUV RX 400h oraz luksusowa limuzyna GS 450h. Nowy LF-A ma pojawić się na rynku za dwa lata. Obecnie nie wiadomo, czy równocześnie debiutuje wersja hybrydowa.

Reklama

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy