Pierwsze takie suzuki

Suzuki podejmie odważną próbę wejścia na zupełnie nieznane sobie terytorium.

O ile japońska firma jest uznanym producentem motocykli, samochodów terenowych (vitara) i małych (swift, ignis) o tyle nie znamy Suzuki jako producenta dużych samochodów osobowych.

Tymczasem na salonie we Frankfurcie na stoisku Japończyków uwagę przykuwała masywna sylwetka potężnego samochodu.

Było to prototyp o nazwie kizashi, co po japońsku oznacza wstęp, wprowadzenie. Nadwozie ma 4.65 m długości, 1.95 m szerokości i 1.40 m wysokości. Osadzono je na potężnych, 21-calowych kołach z oponami 255/30. Cała sylwetka jest spójna i robi bardzo pozytywne wrażenie. Rozstaw osi to 2.85 m.

Za sporymi rozmiarami i nieco futurystyczną stylizacją nie podążył silnik. Pod maską ukryto powiem nową, czterocylindrową jednostkę diesla o pojemności dwóch litrów. Suzuki nie podało niestety jej mocy. Silnik współpracuje z sekwencyjną, sześciobiegową skrzynią biegów, za pośrednictwem której napęd trafia na wszystkie cztery koła.

Reklama

Kizashi to pierwszy krok w realizowanym przez Suzuki planie wejścia na nowy dla siebie rynek - pojazdów segmentu D, czyli luksusowych limuzyn. Prawdopodobnie około roku 2010 pojawi się wersja produkcyjna samochodu, któremu przyjdzie rywalizować chociażby z produktami audi czy mercedesa. Na ile będzie on podobny do kizashiego nie sposób dzisiaj stwierdzić.

Raport specjalny: Frankfurt 2007.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Suzuki
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy