Renault Zoe po dogłębnej modernizacji

Elektryczne Zoe jest obecne na rynku już od siedmiu lat. Francuzi postanowili więc zafundować mu na tyle gruntowny face lifting, aby auto znowu prezentowało się świeżo.

Odświeżone Zoe łatwo rozpoznać po zupełnie nowym pasie przednim. Auto nadal jest charakterystycznie obłe, ale nowy zderzak oraz reflektory ze zintegrowanymi diodami do jazdy dziennej nie pozostawiają wątpliwości, że mamy do czynienia z nowszą wersją. Z tyłu natomiast pojawiły się jedynie nowe wkłady reflektorów, obecnie w pełni LEDowe.

Prawdziwa rewolucja zaszła za to w kabinie. Poprzednio deska rozdzielcza wykorzystywała elementy z Clio i podobnie robi obecna wersja. Tyle, że chodzi o Clio V, które dopiero wchodzi na rynek. Mamy więc zupełnie nową konsolę środkową z dużym ekranem multimediów (do 9,2 cala), nowy panel klimatyzacji, otoczenie dźwigni zmiany biegów, przebudowany tunel środkowy (zrezygnowano przy okazji ze zwykłego hamulca ręcznego), nową kierownicę oraz wirtualne zegary mające teraz 10 cali.

Reklama

Poważne zmiany przeszedł także układ napędowy. Tak jak do tej pory auto napędzane będzie 110-konnym silnikiem generującym 225 Nm. Pojawi się jednak alternatywa, oferująca 135 KM i 245 Nm. Druga odmiana rozpędza się do 100 km/h w czasie poniżej 10 s, a jej prędkość maksymalna nieznacznie przekracza 140 km/h.

Źródłem energii jest teraz akumulator o pojemności 52 kWh. W czasie swojej obecności na rynku Zoe otrzymywało coraz większe baterie, ale warto przypomnieć, że debiutowało z taką o pojemności 22 kWh. Zasięg na jednym ładowaniu to teraz 390 km.

magazynauto.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy