Jaguar XE S - informacje i zdjęcia

Bez eksperymentów. Nowy sedan klasy średniej Jaguara powstał według sprawdzonej receptury - ma wzdłużnie umieszczony silnik, tylny napęd i wygląda niemal jak pomniejszony XF.

Niemal, bo o ile przedni pas - z szerokim wlotem powietrza oraz nieco "przymrużonymi" lampami - prezentuje się agresywnie i z charakterem, o tyle z tyłu nowy Jaguar wygląda na bardzo ułożonego kociaka. Profil z łukowatą linią dachu oraz krótką klapą bagażnika nawiązuje do większego XF-a.

W kabinie - ewolucja pomysłów znanych już z większych limuzyn oraz sportowego F-Type'a. Kokpit jest schludny, nie brak mu sportowych akcentów, a naczelne miejsce zajmuje 8-calowy ekran nowego systemu multimedialnego InControl, dysponującego np. funkcją zdalnego uruchamiania klimatyzacji. Współpracuje on zarówno z urządzeniami opartymi na platformie iOS, jak i Android. Lista wyposażenia obejmuje również wyświetlacz typu head-up, nagłośnienie Meridian, asystenta parkowania czy układ ostrzegający o pieszych oraz innych autach podczas cofania.

Reklama

Karoseria Jaguara odznacza się dopracowaną aerodynamiką - współczynnik Cd wynosi 0,26. Pod względem wymiarów (467,2 cm długości, 185 cm szerokości, 141,6 cm wysokości i rozstaw osi równy 283,5 cm) niewiele różni się od obecnego BMW serii 3.

XE jest pierwszym modelem Jaguara powstałym na nowej platformie modułowej, w trzech czwartych zbudowanej z aluminium - i to pochodzącego z odzysku. Z tego samego materiału powstała też większość elementów karoserii - błotniki, dach, maska i drwi. Ze stali wykonano jedynie tylną część podłogi oraz klapę bagażnika. W rezultacie model z silnikiem V6 waży niewiele, bo 1475 kg. Co ciekawe, w konstrukcji zastosowano aż 46 kg poddanych recyklingowi tworzyw sztucznych.

W przednim zawieszeniu sedana zastosowano podwójne wahacze, a z tyłu - konstrukcję wielowahaczową. W celu ograniczenia masy nieresorowanej niektóre elementy układu jezdnego - np. przednie zwrotnice - wykonano z aluminium. XE jako pierwszy Jaguar otrzymał też elektryczne wspomaganie kierownicy, a jako pierwszy samochód na świecie - system ASPC, który działa jak "terenowy" tempomat. Uruchamia się go przy prędkości od 3,6 do 30 km/h na mało przyczepnych nawierzchniach; we współpracy z układem hamulcowym ASPC ma zapewniać najlepszą możliwą trakcję podczas jazdy po błocie czy śniegu.

Do napędu XE posłuży m.in. gama nowych, 4-cylindrowych silników z rodziny Ingenium. Najbardziej oszczędny turbodiesel o mocy 163 KM i 380 Nm maksymalnego momentu obrotowego ma zużywać średnio zaledwie 3,8 l/100 km. Kolejnym jego atutem są, przynajmniej według producenta, długie okresy międzyprzeglądowe (34 tys. km lub 2 lata). Niebawem w ofercie pojawią się też jednostki benzynowe, mocniejsze diesle oraz warianty z napędem na obie osie. Za przeniesienie siły napędowej mają odpowiadać 6-biegowe skrzynie ręczne (tylko w dieslach) oraz 8-stopniowe, automatyczne. Dla topowej - jak na razie - odmiany "S" zarezerwowano 3-litrową, wspomaganą kompresorem V-szóstkę o mocy 340 KM i 450 Nm momentu, połączoną z 8-biegowym automatem. Od 0 do 100 km/h przyspiesza ona w 5,1 s, a jej maksymalną prędkość ograniczono do 250 km/h.

Jaguar XE trafi do sprzedaży w przyszłym roku.

msob

magazynauto.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy