Jedni kierowcy potrzebują wygodnego, nowoczesnego oraz przestronnego samochodu do jazdy na co dzień po mieście, inni zaś często pokonują dłuższe dystanse. Są kierowcy potrzebujący pojazdu wielozadaniowego, którym dojadą na narciarski stok lub do domku nad jeziorem, ale są też tacy szukających sportowych emocji i osiągów. Okazuje się, że potrzeby ich wszystkich może zaspokoić, odpowiednio dobrany, samochód elektryczny.
Miejskie ulice to naturalne środowisko dla elektryków. Niewielkie dystanse i częste stanie w korkach, to warunki, w których łatwo docenimy ich zalety. Nie jest tajemnicą, że poruszanie się na krótkich odcinkach nie służy silnikom spalinowym, które czasem nie zdążą porządnie się rozgrzać (co jest dodatkowo problemem dla podróżujących zimą). Tymczasem elektrykowi nie szkodzi nawet bardzo krótka jazda, elektryczna nagrzewnica działa błyskawicznie, a brak dźwięku silnika, wibracji oraz konieczności zmiany biegów, tylko poprawiają komfort podróżujących.
Przypomnijmy też, że w Polsce właściciele aut elektrycznych mogą korzystać z buspasów i parkować za darmo w strefach płatnego parkowania, co stanowi dodatkowe ułatwienie podczas codziennego poruszania się po mieście. Trudno też przecenić fakt, że samochody nieemitujące spalin, przyczyniają się do poprawy jakości powietrza.
Samochody elektryczne wręcz przeciwnie - w mieście są bardziej oszczędne. Dzieje się tak za sprawą rekuperacji, czyli odzyskiwania energii podczas hamowania. Kiedy wciskamy hamulec w takim aucie, najpierw aktywowane jest hamowanie silnikiem elektrycznym, co powoduje doładowanie baterii i wydłużenie zasięgu. Dopiero mocniejsze naciśnięcie pedału aktywuje hamulce. W Fordzie Mustangu Mach-E jest nawet specjalne ustawienie, w którym rekuperacja jest na tyle silna, że w większości sytuacji nie trzeba w ogóle dotykać hamulca. Dzięki systemowi One Pedal Drive wystarczy balansowanie wyłącznie pedałem gazu - gdy zaczniemy zmniejszać na niego nacisk, zaczniemy stopniowo zwiększać siłę hamowania silnikiem elektrycznym.
Pociągnijmy zatem wątek tego, czy elektryki nadają się do czegoś więcej, niż tylko jazda po mieście. Jak już wspomnieliśmy, Ford Mustang Mach-E w bazowej wersji (z baterią 75 kWh) przejeżdża na jednym ładowaniu 440 km, a więc całkiem niezły dystans. Nie jest przy tym zawalidrogą. Wręcz przeciwnie - jego silnik rozwija 269 KM i pozwala na sprint do 100 km/h w 6,1 s.
Z myślą o kierowcach pokonujących większe dystanse przygotowano jednak odmianę z większą baterią (98 kWh), która pozwala na pokonanie nawet 600 km na jednym ładowaniu. Podczas jeszcze dłuższych podróży, można natomiast skorzystać z szybkiej ładowarki, która uzupełni poziom naładowania akumulatora do 80 proc. w 45 minut.
Podczas dalszych wyjazdów łatwo docenić też inteligentny tempomat, który sam utrzymuje prędkość i bezpieczną odległość od poprzedzającego pojazdu. Współpracuje on z systemem utrzymywania samochodu pośrodku pasa ruchu - kierowca nadal musi trzymać kierownicę, ale w razie błędu lub zagapienia, Mustang Mach-E skoryguje nasz tor jazdy. Co ważne elementy te należą do wyposażenia standardowego każdej wersji, podobnie jak monitorowanie martwego pola w lusterkach czy monitorowanie koncentracji kierowcy. Dopłaty nie wymaga także system nawigacji.
Warto w tym miejscu wspomnieć też o innowacji, jaką znajdziemy w elektrycznym Fordzie, którą są zdalne aktualizacje. Dzięki temu możemy być pewni, że nasz Mustang Mach-E ma zawsze aktualną nawigację, a systemy wsparcia kierowcy działają w oparciu o najnowsze oprogramowanie. Nie jest tajemnicą, że obecnie w samochodach najszybciej starzeje się właśnie elektronika - w tym modelu jest ona jednak zawsze na czasie.
Dużą popularnością cieszą się obecnie samochody z podwyższonym nadwoziem, obiecujące przestronne wnętrze oraz możliwość bezstresowego poruszania się po nieutwardzonych drogach. Ford Mustang Mach-E dobrze wpisuje się też w te wymagania - ponieważ jest elektrykiem, jego konstruktorzy mogli zastosować bardzo duży, niemal trzymetrowy rozstaw osi, dzięki czemu kabina w obu rzędach siedzeń jest bardzo przestronna. Nie można nie wspomnieć także o dodatkowym, przednim bagażniku i pojemności 100 l, w którym znajdziemy wygodne przegródki oraz plastikowe wykończenie, pozwalające na łatwe utrzymanie go w czystości.
Elektryczny Ford sprawdzi się także poza asfaltem, dzięki 15-centymetrowemu prześwitowi oraz odmianom dwusilnikowym, mającym napęd na wszystkie koła. Najbardziej optymalnym wyborem jest wersja z silnikami o łącznej mocy 351 KM i z dużą baterią. Niestraszny jej jest przejazd zaśnieżoną czy błotnistą drogą, a duży zasięg (550 km) przyda się, jeśli zapuścimy się w miejsca z dala od cywilizacji.
Jednym z częstych pytań i wątpliwości dotyczących samochodów elektrycznych jest to, czy mogą one zapewniać dobre osiągi i budzić emocje. Jak już wspomnieliśmy, nawet podstawowy Ford Mustang Mach-E rozpędza się niczym samochód sportowy, a do tego ma napęd na tylne koła. Na brak emocji więc trudno narzekać.
Jednak dla osób szukających naprawdę szybkiego pojazdu, Ford przygotował odmianę GT. Napędzają ją dwa silniki o mocy 487 KM i generujące aż 860 Nm maksymalnego momentu obrotowego. Te dane mówią same za siebie, podobnie jak przyspieszenie do 100 km/h w zaledwie 3,7 s.
W zapanowaniu nad możliwościami topowego Mustanga Mach-E pomaga obniżone, adaptacyjne zawieszenie oraz układ hamulcowy Brembo. Auto wyróżnia się też sportowym pakietem stylistycznym, 20-calowymi felgami aluminiowymi o wyjątkowym wzorze, a także kubełkowymi fotelami Ford Performance. To prawdziwie wyczynowy samochód.
Wśród obiegowych opinii na temat aut elektrycznych można spotkać też taką, że są one drogie. W przypadku Forda Mustanga Mach-E możemy go mieć w leasingu już od 699 zł netto miesięcznie. Co więcej otrzymujemy do niego pakiet ochrony serwisowej Ford Protect Serwis Plus na 8 lat lub 160 tys. km, więc nie musimy obawiać się żadnych niespodziewanych wydatków.
Nie bez znaczenia jest również fakt, że auto elektryczne możemy ładować w domu i jeździć nim za grosze, co stanowi wymierną oszczędność i trzeba koniecznie wziąć ją pod uwagę, szacując opłacalność zakupu elektryka.