Cała prawda o używanych oponach

Opony to jeden z najszybciej zużywających się elementów eksploatacyjnych każdego samochodu. Choć wiele osób o tym zapomina, to właśnie one w dużej mierze decydują o bezpieczeństwie jazdy. Dlatego nie powinno się oszczędzać na ich wymianie. Czy zatem lepiej zainwestować w komplet nowych opon, a może szukać tańszych rozwiązań na rynku wtórnym? Poznajcie całą prawdę o używanym ogumieniu.

- Po każdym kolejnym sezonie w Internecie nie brakuje ogłoszeń oznaczonych jako "opony letnie używane" czy "najtańsze opony zimowe używane". Tak naprawdę konieczność wymiany powinna być podyktowana przede wszystkim ogólnym stanem i stopniem zużycia opony - wyjaśnia ekspert z serwisu Oponeo.pl. - Uwagę powinniśmy zwrócić w szczególności na wszelkie nierówności, pęcherze i przecięcia w gumie, które powstają w trakcie eksploatacji. Mogą być one również konsekwencją niewłaściwego montażu lub niedopasowania opony do modelu samochodu. Takie zmiany świadczą o uszkodzeniu konstrukcji i wiążą się z koniecznością wymiany ogumienia - dodaje.

Reklama

Sprawcy wypadków

Nowe samochody mają zwykle coraz większe koła. W związku z tym opony stają się bardziej pokaźne, a co za tym idzie droższe. Koszt wymiany ogumienia to konkretny wydatek, dlatego wielu kierowców odkłada ten zakup na kolejny sezon lub decyduje się na wybór używanych opon. Takie działanie to niestety proszenie się o nieszczęście.

Choć kodeks drogowy nakłada na polskich kierowców obowiązek jeżdżenia na sprawnych oponach (jak podaje §11.4, pojazd powinien być wyposażony w ogumienie pneumatyczne o nośności dostosowanej do nacisku koła oraz dostosowane do maksymalnej prędkości pojazdu; ciśnienie w ogumieniu powinno być zgodne z zaleceniami wytwórni dla danej opony i obciążenia pojazdu, a w dodatku, co precyzują kolejne podpunkty, opony nie mogą mieć zużytego bieżnika - minimum 1,6 mm - odsłoniętej części osłonowej oraz niedopuszczalne są opony różnej konstrukcji, w tym o różnej rzeźbie bieżnika, na kołach jednej osi), to wielu z nich lekceważy te wytyczne.

Nie pomaga nawet wizja mandatu w wysokości 500 złotych za posiadanie niewłaściwych opon. Z raportu opublikowanego przez Komendę Główną Policji w 2017 roku wynika, że do ponad 20 procent wypadków doprowadził zły stan opon!

Ukryte felery

Według niektórych szacunków prawie co piąty właściciel samochodu kupuje opony od niepewnych dostawców. Kierowcy starają się w ten sposób zaoszczędzić, ale nie wiedzą, że przez oponę z niesprawdzonego źródła mogą stracić naprawdę wiele.

Stan ogumienia niezwykle trudno ocenić na oko. Można sprawdzić stan bieżnika - przy pomocy głębokościomierza, linijki czy zapałki lub zerknąć na Tread Wear Indicator (który pokazuje graniczną głębokość 1,6 mm). TWI to znajdujące się na oponie "garby" w rowku odprowadzającym wodę, oznaczone trójkątami wytłoczonymi na ścianie bocznej (często z dopiskiem TWI).

Sam stan bieżnika to jednak nie wszystko. Nawet, jeżeli wydaje się być zadowalający, nie jesteśmy w stanie sprawdzić, czy w gumie nie ma mikropęknięć lub innych uszkodzeń struktury wewnętrznej, które mogą sprawić, że opona wybuchnie w czasie jazdy. Model z naruszoną konstrukcją nie spełnia już swojego zadania i nie zapewnia odpowiedniego poziomu bezpieczeństwa na drodze.

Niepewny wiek

Kluczową rolę przy kupnie z drugiej ręki odgrywa wiek opon. Choć informację tę można zweryfikować bardzo szybko (wystarczy spojrzeć na kod informacyjny znajdujący się na bocznej ściance ogumienia, na ogół są to cztery cyfry oznaczające kolejno numer tygodnia oraz rok wyprodukowania konkretnego egzemplarza), to wiele osób tego nie robi.

Mniej doświadczeni kierowcy skupiają się jedynie na głębokości bieżnika. Tymczasem wiek opony jest także kluczowy w kwestii spełniania przez nią norm bezpieczeństwa. Nie ma, co prawda, sztywnych zaleceń, które nakazują wymianę co sezon lub dwa, ale producenci nawet najbardziej prestiżowych opon ostrzegają, że dziesięć lat to maksymalny czas żywotności ogumienia. Brytyjskie Stowarzyszenie Producentów Gumy zaleca wymianę opon zawsze, gdy mają one więcej niż 10 lat oraz by nie używać opon, które wcześniej nie były użytkowane przez ponad 6 lat od daty produkcji.

Udawane komplety

Kupując używane opony od handlarza z giełdy czy za pośrednictwem internetowego ogłoszenia nigdy nie mamy pewności, że wszystkie opony były używane przez jeden samochód. Nierzadko zdarza się, że to, co ma być kompletem opon, pochodzi z kilku różnych pojazdów. Takie połączenie to istna mieszanka wybuchowa. - Komplet opon używanych często składa się z kół zapasowych kilku aut, bądź samochodów powypadkowych - potwierdza ekspert z firmy Oponeo. - Każda z tych opon jest inna, dlatego w różny sposób będą zachowywały się podczas hamowania na drodze - dodaje.

Nieznane przechowywanie

Decydując się na zakup używanych opon, nie wiemy w jaki sposób były przechowywane. Niektórzy eksperci uważają, że to właśnie ten fakt jest dla użyteczności opony jeszcze bardziej znaczący niż jej wiek, czy nawet zużycie! Samochodowe ogumienie powinno być magazynowane w zamkniętym pomieszczeniu, o odpowiedniej wilgotności i temperaturze.

Domowe piwnice czy przydomowe garaże rzadko mają warunki, które pozwalałyby stwierdzić, że stan leżącego w nich ogumienia nie uległ pogorszeniu. Zweryfikowanie miejsca, w którym faktycznie sprzedawca trzymał używane opony, jest praktycznie niemożliwe.

Nic nie jest cenniejsze niż ludzkie życie i zdrowie, dlatego lepiej nie ryzykować i nie oszczędzać na komplecie opon. Można za to poszukać tańszych alternatyw dla sklepów stacjonarnych czy salonów wulkanizacyjnych. Dobrym rozwiązaniem jest znalezienie docenianego przez użytkowników sklepu internetowego, który ma konkurencyjne ceny i oferuje darmową wysyłkę w ciągu kilku dni.


Artykuł powstał we współpracy z marką Oponeo.

.
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy