Kontrowersyjna kolizja na rondzie – kto wjechał na nie pierwszy?

Do zdarzenia doszło na tymczasowym rondzie. Kierowca Jaguara uderzył w bok dostawczego Renault. Zwykle oznaczałoby to, że to kierujący dostawczakiem wymusił pierwszeństwo, ale z uwagi na niewielkie rozmiary ronda, trudno było jednoznacznie ustalić, kto pierwszy wjechał na rondo i miał pierwszeństwo przed drugim.

W wyjaśnieniu sprawy miała pomóc relacja kobiety, która była świadkiem zdarzenia. Według niej Renault było już na rondzie, a kierowca Jaguara przyspieszył i „z premedytacją walnął” w busa. Dlaczego właściciel Jaguara chciałby go rozbijać o dostawczaka? W odpowiedzi na to pytanie pomogła analiza zapisu z monitoringu. Jak się okazało, kobieta będąca świadkiem naocznym… błędnie, nazwijmy to, zapamiętała zdarzenie.

Z dowodami swojej winy nie zgadza się jednak kierowca dostawczaka. Jeśli sprawa trafi do sądu, właściciel Jaguara będzie musiał albo naprawić auto za własne pieniądze i po zakończeniu rozprawy dochodzić rekompensaty, albo czekać z naprawą na wyrok sądu. Jak zakończy się ta sprawa?

(Fragment programu „Stop drogówka”)