Nowość! Volvo V40 cross country

Volvo ma długą tradycję w produkcji samochodów uterenowionych. Pierwszy model z członem cross country w nazwie pojawił się w 1997 roku (było to V70 XC).

Samochód miał wyższe zawieszenie niż V70, napęd na wszystkie koła, a także ochronne plastikowe nakładki na zderzaki i drzwi.

Wraz z prezentacją drugiej generacji V70, co nastąpiło w 2000 roku, volvo V70 XC zostało przemianowane na XC70, stając się tym samym wyodrębnionym, nowym modelem. Samochód miał oczywiście napęd wszystkich koł i wyższe zawieszenie, a także ochronne plastiki. Tamta generacja była produkowana do 2007 roku, gdy pojawiło się Volvo V70 III. Oparte na nim XC70 straciło nieco pierwotnego charakteru, bowiem pojawiła się również wersja... wyłącznie przednionapędowa.

Teraz Volvo zaprezentowało uterenowioną wersją modelu V40. Co ciekawe, wrócono do tradycyjnej nazwy, czyli cross country. Powód? Nazwę XC mają nosić klasyczne SUV-y, a więc możemy się wkrótce spodziewać takiego samochodu pozycjonowanego poniżej XC60, który będzie nazywał się XC40.

Reklama

Czym charakteryzuje się V40 Corss Country? Samochód ma aż o 4 cm wyższe zawieszenie niż zwykle V40. Ponadto zastosowano większe koła (takie same jak w V70) o średnicy do 19 cali, zmieniono również nieco stylizację przodu i zastosowano zderzaki z ciemnymi, matowymi wstawkami. Z tyłu i z boku pojawił się plastikowe srebrne osłony podwozia i progów.

Nie ma niespodzianek jeśli chodzi o zastosowane jednostki napędowe. V40 cross country będzie napędzane tymi samymi silnikami, co klasyczne V40, począwszy od wysokoprężnego D2 o mocy 115 KM, a skończywszy na turbobenzynowej wersji T5 o mocy 254 KM. Niestety, tylko ten ostatni silnik będzie napędzał wszystkie koła, wszystkie słabsze wersje będą posiadały napęd wyłącznie na przód.

Volvo V40 cross country zadebiutuje na salonie samochodowym w Paryżu. Wkrótce potem ruszy produkcja, która odbywać się będzie w fabryce w belgijskim Ghent. Pierwsze samochody trafią do salonów na początku przyszłego roku. Volvo zakłada roczną sprzedaż na poziomie 17 tys. sztuk. Połowa samochodów ma trafić do Europy, a 30 proc. - na rynek chiński.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Alex Minsky
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy