Nissan note, czyli pudełko pełne technologii. Test
Testowaliśmy najnowszego Nissana Note. Zamyka szafę!
Przed każdym uruchomieniem silnika nowy Note "zamyka szafę", wykonując test wskaźników na desce rozdzielczej. Podczas jazdy podstawową wersją 1.2 jest to już raczej nieosiągalne. Ma tylko trzy cylindry i 80 koni. Ale do samochodu, który został stworzony do tego, by dowozić dzieci do szkoły, pasuje idealnie.
Pierwsza generacja Nissana Note była praktycznym, ale bardzo skromnym modelem. Druga, która niedawno pojawiła się na polskim rynku, ma niemal identyczne gabaryty, ale została naszpikowana nowoczesnymi elektronicznymi gadżetami. Niektóre służą jedynie do tego, by wyróżnić Note'a na tle konkurencji. Inne rzeczywiście poprawiają komfort i bezpieczeństwo.
Jako pierwszy przykuwa uwagę zestaw wskaźników. Nad dużymi, czytelnymi zegarami rozbłyskuje fioletowo-zielona poświata. To taki elektroniczny sufler, który sygnalizuje, kiedy jedzie się ekonomicznie, a kiedy nie. Jeszcze żaden producent nie posunął się w tej kwestii tak daleko. Czy tak rozbudowana iluminacja nie jest czasem lekką przesadą? Na szczęście można ją wyłączyć za pomocą umieszczonego między fotelami przycisku ECO.
Kolejna niespodzianka czeka na nas na konsoli centralnej - dotykowy, kolorowy wyświetlacz i współpracujący z nim system kamer. Te ostatnie są cztery i monitorują cały obszar wokół samochodu. To doskonałe rozwiązanie. Znacznie bardziej ułatwia parkowanie niż wszystkie tradycyjne systemy radarowe i automatyka parkowania razem wzięte. Ciekawostka - jeśli tylna kamera ulegnie zabrudzeniu, automatycznie oczyści ją specjalny spryskiwacz lub mini układ sprężonego powietrza.
Podczas jazdy nad bezpieczeństwem pasażerów czuwa tzw. Safety Shield. To system ostrzegania dźwiękowego i wizualnego przed obiektami znajdującymi się w tzw. martwym punkcie. Note informuje także o niezamierzonej zmianie pasa ruchu, a także wykrywa poruszające się obiekty, które znajdują się w bezpośredniej bliskości i mogą stanowić zagrożenie (ułatwia to np. wyjazd z parkingu zza dużych samochodów, które przesłaniają widoczność).
Testowany egzemplarz nie był niestety wyposażony w Pakiet Rodzinny, czyli przesuwaną tylną kanapę, system aranżacji przestrzeni bagażowej, przyciemniane tylne szyby i podłokietniki. Kosztuje 1900 zł i jeśli Note ma być samochodem w którym będzie jeździć dwójka dzieci, z pewnością warto w niego zainwestować.
Podstawowy silniczek ma tylko trzy cylindry, pojemność 1.2 l i 80 KM. Jak każda tego typu jednostka lubi wysokie obroty. Tak nawiasem mówiąc - musi je lubić, bo maksymalną moc uzyskuje dopiero przy 6 tys. obr.min. a w dolnym zakresie obrotomierza nie ma jej prawie wcale. Sceptyków, którzy do trzycylindrówek podchodzą jak pies do jeża - uspokajamy. W samochodach małolitrażowych takie silniki stają się coraz bardziej popularne, a konstrukcja Nissana z łańcuchem rozrządu z pewnością jest jedną z lepszych. Odgłosy jej pracy można zaakceptować. Na dodatek nie są zbyt natarczywe, co jest zasługą przyzwoitego wyciszenia wnętrza.
Wysoka pozycja za kierownicą w sposób jednoznaczny definiuje przeznaczenie nowego Note'a. Najlepiej czuje się w mieście. Zapewne bardzo polubią go kobiety, które dopiero rozpoczynają przygodę z motoryzacją. Obsługa elementów wyposażenia nie sprawia najmniejszych problemów - jest intuicyjna. Nie można narzekać także na widoczność. Jedyną rzeczą, która rozczarowuje to brak możliwości osiowej regulacji kierownicy. Można ją jedynie podnieść lub opuścić.
80 KM i 110 Nm to jak na dzisiejsze czasy mało, ale - jak się okazało w praktyce - wystarczająco. Sprawę ratuje doskonale zestopniowana skrzynia biegów, dzięki której auto osiąga setkę w niespełna 14 sekund. Deklarowana przez producenta prędkość maksymalna 170 km/h także jest jak najbardziej wystarczająca, zwłaszcza dla kogoś, kto będzie jeździł tylko po Polsce, a w trasę będzie się wybierał okazjonalnie - raz czy dwa razy w roku na wakacje i ferie zimowe.
Czas na premierę nowego Note'a nie jest być może najlepszy. Wyprzedaże roczników wchodzą w fazę kulminacyjną i za cenę - bądź co bądź miejskiej - nowości Nissana można kupić całkiem przyzwoity samochód klasy kompaktowej. Note nie jest jednak bez szans w tej nierównej rywalizacji, ponieważ ma szereg niezaprzeczalnych atutów, którymi może powalczyć z konkurencją. Po pierwsze - za ok. 60 tys. zł można odebrać samochód ponadprzeciętnie wyposażony (ceny wersji bazowych rozpoczynają się od ok. 44 tys. zł).
Po drugie - został opracowany od podstaw w jednym, jasno sprecyzowanym celu - aspiruje do miana najlepszego samochodu miejskiego, który jednocześnie nadaje się dla rodziny.
Po trzecie - bazowy, benzynowy Note jest bardzo ekonomiczny w eksploatacji - silnik 1.2 w codziennym użytkowaniu okazuje się na tyle oszczędny, że nie warto dopłacać za diesla.
Silnik: benzynowy, trzycylindrowy, o pojemności 1198 ccm
Osiągi: 0-100 km/h: 13,7 s, V max: 170 km/h
Spalanie w teście: 5-7 l/100 km
Moc max. 80 KM, Max mom.obr.: 110 Nm
Ceny (nie uwzględniają promocji): Najtańsza wersja: 43 990 zł (1.2 Visia), Testowana wersja: ok. 63 000 zł
Cena uwzględnia cenę bazowej wersji 1.2 Acenta (50 790 zł) z dodatkowym wyposażeniem płatnym takim jak automatyczna klimatyzacja, przednie reflektory przeciwmgłowe, automatyczne światła, czujnik deszczu, system czterech kamer, system Safety Shield, bezkluczykowy dostęp do samochodu, system Start/Stop), lakier metalizowany, szklany fragment dachu).
Jacek Ambrozik