Jeździliśmy hybrydowym volkswagenem. Było fajnie, ale...

Przy okazji salonu samochodowego w Genewie Volkswagen zorganizował dla dziennikarzy krótkie testowe jazdy jettą w wersji hybrydowej.

Zewnętrznie różni się ona od tradycyjnej jedynie kilkoma trudno zauważalnymi dla laika szczegółami. Chyba najbardziej rzucają się w oczy specjalnie zaprojektowane, 17-calowe alufelgi z oponami w rozmiarze 225/45. Wewnątrz znajdziemy m.in. inne niż zwykle fotele i parę nowych elementów dekoracyjnych.

To, co najważniejsze, kryje się pod maską. Hybryda jest napędzana przez silnik spalinowy 1.4 TSI o mocy 150 KM, wspomagany silnikiem elektrycznym 20 kW (27 KM). Łączna, maksymalna moc tego zespołu, współpracującego z 7-biegową dwusprzęgłową skrzynią DSG, może osiągnąć (przez krótki czas) 170 KM. Przyspieszenie do setki - poniżej 8 sekund. Prędkość maksymalna - podczas próby na dnie wyschniętego jeziora Bonneville w USA samochód ten rozpędził się do imponujących 301,18 km/godz., bijąc rekord szybkości w grupie fabrycznych hybryd. Wyłącznie z napędem elektrycznym (po naciśnięciu przycisku e-mode) auto może pokonać do 2 kilometrów z maksymalną prędkością 70 km/godz.

Jak się jeździ jettą hybrid? Fajnie. Producent obiecuje, że model ten łączy świetne osiągi z wyjątkową oszczędnością. Osiągi? Zgadza się. Oszczędność? No cóż, jeśli wierzyć wspomnianym deklaracjom, hybrydowa jetta winna spalać w mieście 4,4 litra benzyny na 100 km, na trasach pozamiejskich zaledwie 3,9 litra, a w cyklu kombinowanym 4,1 litra. Testowany przez nas egzemplarz na kilkudziesięciokilometrowym odcinku w Genewie i jej okolicach (zakorkowane miasto plus zwykłe szosy z bardzo restrykcyjnymi, jak to w Szwajcarii, ograniczeniami prędkości plus autostrada) zużył - według wskazań komputera pokładowego - 6,3 l/100 km.

Reklama

Cóż, tak to już zazwyczaj bywa z fabrycznymi, optymistycznymi danymi, wynikającymi z pomiarów laboratoryjnych, gdy skonfrontować je z twardą, drogową rzeczywistością.

Hybryda w porównaniu z klasykiem ma jeszcze jeden minus - zmniejszony, wskutek obecności pokaźnego zestawu baterii, bagażnik. Plusem jest natomiast możliwość obserwowania pracy napędu i przepływu energii na zestawie wskaźników i centralnym wyświetlaczu. To wciąga!

W Polsce jetta hybrid ma pojawić się w sprzedaży w połowie roku. Ceny? Jeszcze nie ustalone. W Niemczech model ten, naprawdę bogato wyposażony, kosztuje od 31 300 euro.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy