Budowa autostrad

Dlaczego koncernom nie wychodzi budowa polskich dróg?

Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad postępuje z zagranicznymi wykonawcami w sposób należyty; bez przymykania oczu na opóźnienia i fuszerki, a równocześnie z gotowością do rozmowy - ocenił w czwartek premier Donald Tusk.

Premier był proszony podczas czwartkowej konferencji w Opolu o komentarz do kłopotów austriackiego koncernu Alpine Bau, który budował w Polsce kilka odcinków dróg, w tym fragment A1 między Świerklanami a Gorzyczkami.

"Bój jest o gigantyczne pieniądze i wykonawcy byli przez lata przyzwyczajeni do tego w Polsce - mówię o tych wielkich koncernach międzynarodowych - że wygrywali kontrakty, zaczynali budowę, a później nagle okazywało się, że trzeba dużo, dużo więcej płacić i często byliśmy ofiarami, jako państwo Polskie, takiego szantażu: płaćcie więcej, bo inaczej będziecie mieli poważne problemy. My tego typu naciskom nie ulegamy i dlatego jest więcej tego szumu" - ocenił premier.

Reklama

Dodał, że z firmami można przyjaźnie rozmawiać, ale odstępowanie od warunków kontraktu i płacenie za niewykonane prace nie wchodzi w rachubę. "GDDKiA - zresztą pod moim okiem - podejmuje negocjacje z różnymi firmami - tymi, które wywiązały się lepiej lub gorzej ze swoich zobowiązań - po to, aby nie gnębić wykonawców tylko wręcz przeciwnie, żeby umieć znaleźć dobre rozwiązanie nawet jeśli wszystkie przepisy kontraktu są jakby po naszej stronie i dają nam pełne prawo do bezlitosnego egzekwowania należności czy zobowiązań" - zaznaczył Tusk.

"Chcę powiedzieć, że GDDKiA postępuje z tym wielkimi zagranicznymi wykonawcami w sposób należyty. Bez przymykania oczu na to, kiedy są opóźnienia, czy fuszerki i równocześnie z gotowością do rozmowy, wtedy, kiedy warto pomóc takiemu wykonawcy, kiedy np. ma kłopoty nie z własnej winy" - mówił.

Premier odniósł się także do listu, w którym ambasadorzy kilku europejskich państw wytykają Polsce błędy w realizacji inwestycji drogowych. "Jeśli zagraniczne firmy, ambasadorzy innych państw mówią nam, że GDDKiA źle zarządza procesem inwestycji dróg, bo ich firmy są zagrożone bankructwem, to tak naprawdę znaczy tylko jedno - że z różnych powodów te firmy nie zdołały wypełnić warunków kontraktu" - ocenił szef rządu.

Alpine Bau budowało w Polsce odcinki A1 Świerklany-Gorzyczki, S5 Kaczkowo-Korzeńsko i drogi krajowej nr 16 od Biskupca do Borek Wielkich. W połowie maja firma oświadczyła, że nie dokończy budowy A1 i mostu na tym odcinku w Mszanie, a w ubiegłym tygodniu GDDKiA odstąpiła od umów na budowę S5 i krajowej 16. Wykonawca i drogowa dyrekcja spierają się co do tego, kto zawinił - wykonawca wytyka drogowcom, że w projektach i dokumentacji inwestycji były błędy, Dyrekcja odpowiada z kolei, że Alpinie nie wywiązywało się z zapisów kontraktów.

W połowie czerwca wobec Alpine zostało wszczęte postępowanie upadłościowe. Austriacki minister pracy Rudolf Hundstorfer oświadczył wówczas, że Alpine podjął ekspansję w Europie, ale wiązane z nią oczekiwania się nie spełniły. Austriacka prasa wskazywała natomiast, że hiszpański koncern FCC - czyli właściciel Alpine - nie był gotowy przekazywać Austriakom pieniędzy na restrukturyzację firmy.

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy