Przyszłość akumulatorów

Problemy z "gazem czy żarówkami"? Sprawdź akumulator!

Rozkodowujące się radio, przepalające się "lawinowo" żarówki lub problemy z instalacją gazową? Zanim zaczniesz szukać ich przyczyny i wydasz majątek na mechaników - sprawdź akumulator!

Niedoładowana lub uszkodzona bateria - zwłaszcza w przypadku nowszych, nafaszerowanych elektroniką pojazdów, w których występuje po kilka magistrali CAN - może być źródłem setek najróżniejszych problemów. Sterujące magistralą układy mikroprocesorowe są bardzo wrażliwe na wszelkie zmiany napięć czy rezystancji. Błędy powodowane przez akumulator mogą więc dotyczyć najróżniejszych aspektów eksploatacji - począwszy od nieprawidłowego działania elektrycznie sterowanych szyb, na kłopotach ze sterowaniem silnika kończąc!

To samo dotyczy również aut zasilanych LPG. Często zdarza się, że po założeniu nowej instalacji gazowej samochód zaczyna sprawiać problemy. Silnik ma trudności z utrzymaniem obrotów biegu jałowego, pojawiają się "krztuszenie" i dziury w mocy. Właściciel obwinia wówczas o partactwo "gazowników" sugerując się tym, że problemy nie występują "na benzynie". Mało kto wie, że niepożądane zachowania występujące na gazie bardzo często sugerują usterki w instalacji elektrycznej!

Reklama

Właśnie z tego względu poszukiwania winnych powinniśmy zacząć od akumulatora. Na początek radzimy solidne czyszczenie - najlepiej papierem ściernym - klem. Z biegiem czasu z elektrolitowego aerozolu (wydostającego się z akumulatora przez odpowietrzniki) może wytrącać się siarka. Ta - w postaci żółtawej mazi - osadza się na bolcach akumulatora i klemach. Problem w tym, że jest ona izolatorem, więc może mieć diametralny wpływ na poziom napięcia.

Czy samemu można stwierdzić, że akumulator dokonuje właśnie żywota? Na szczęście - tak. Trzeba jedynie dysponować prostym miernikiem.

Napięcie baterii bez obciążenia (czyli niepodłączonej do instalacji elektrycznej w aucie) nie może być niższe niż 12,5 V. W warunkach garażowych wykonać też można prosty test. Należy sprawdzić napięcie na bolcach akumulatora pod dużym obciążeniem, czyli np. - w czasie próby uruchomienia auta (kręcenia rozrusznikiem). Jeśli miernik wskaże mniej niż 10 V można być pewnym, że akumulator nadaje się do wyrzucenia.

Jeśli pomiary sugerują, że bateria nie sprawia kłopotów warto sprawdzić, jak samochód zachowywał się będzie z innym akumulatorem. Tego rodzaju - błahy z pozoru - eksperyment pozwala niekiedy zaoszczędzić setki złotych wydanych na diagnostykę i elektroników.

Przy okazji sprawdzenia akumulatora warto też przyjrzeć się bliżej instalacji elektrycznej. Bardzo często okazuje się np. że regulator napięcia nie jest już tak wydajny, jak kilka lat wcześniej, co w połączeniu z niedoładowanym akumulatorem może wpływać na zakłócenia w pracy niektórych urządzeń elektronicznych lub centralki gazowej. Przypominamy, że napięcie ładowania w sprawnym aucie - w zależności od ilości włączonych odbiorników prądu - wynosić powinno między 13,8 V a 14,4 V.

Jeśli, mimo wszystko, akumulator wydaje się sprawny, a objawy usterek nie ustępują - przed wizytą u specjalisty - warto też wyczyścić styki głównego przewodu masowego. Zwłaszcza w przypadku starszych pojazdów to właśnie problemy z masą są źródłem wielu dokuczliwych "psikusów" powodowanych przez "elektrykę".

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama