Wyścigowe Samochodowe Mistrzostwa Polski 2020

Gosia Rdest w W Series. Przez WSMP w kierunku F1

“To bardzo duże wyróżnienie i przełomowy moment w karierze" - mówi Gosia Rdest, która znalazła się w gronie 18 zawodniczek, które pojadą w nowo utworzonej W Series. Polka jeszcze w poprzednim sezonie biła się o mistrzostwo w WSMP, teraz jest krok bliżej Formuły 1.

W Series to absolutna nowość na mapie wyścigowego świata. Według organizatorów, głównym celem cyklu jest otwarcie kobietom drzwi do wyścigów Formuły 1, bo na prostej startowej kobiety nie było od 40 lat. Jak twierdzi Adrian Newey, genialny inżynier projektujący bolidy Formuły 1, powodem, dla którego nie ma kobiet w F1, nie jest brak umiejętności, ale brak otrzymanej szansy. Na szklany sufit zwraca uwagę również David Coulthard, były wicemistrz świata Formuły 1. Jego zdaniem stworzenie specjalnej serii dla kobiet to pierwszy krok w kierunku zwiększenia ich udziału w zawodach Formuły 1, na zasadzie zwiększenia ich możliwości uczestnictwa w motorsporcie.

Reklama

Od początku roku prowadzono dwuetapowe eliminacje, które wyłoniły 18 zawodniczek pierwszego sezonu W Series. W tym gronie znalazła się Polka Gosia Rdest. “Ogromnie cieszę się, że znalazłam się w ostatecznym składzie 18 zawodniczek, które będą startować w W Series. To dla nie bardzo duże wyróżnienie i przełomowy moment w karierze. Jeszcze w zeszłym roku nie spodziewałam się, że będę miała szansę powrócić do single-seaterów. Cały proces selekcji był bardzo ciekawym doświadczeniem, a testy w Almerii bardzo dużo wniosły do mojego rozwoju jako kierowcy" - powiedziała Rdest po szczęśliwej wiadomości w czwartkowy poranek.

Rdest wraca do bolidu

Dla niej będą to pierwsze starty bolidem od sześciu lat.  Jej kariera, jak w przypadku większości zawodników marzących o F1, zaczęła się od kartingu. W 2011 została mistrzem Polski w klasie KF2, w 2013 roku ścigała się na Wyspach Brytyjskich w tamtejszej edycji Formuły 4, gdzie została wyróżniona tytułem “Who Zoom Award" za największą liczbę wyprzedzań. Ale potem przesiadła się do samochodów wyścigowych z dachem. I odnosiła tam sukcesy.

Sukcesy na świecie i na Torze Poznań

Marzeniem Rdest były starty w DTM, czyli najbardziej prestiżowej serii wyścigów samochodów turystycznych. I w tym kierunku kroczyła od 2014 roku. Po udanych sezonach w VW Castrol Cup i Audi Sport TT Cup, w 2017 roku przesiadła się do wyjątkowego Audi RS3 LMS, a rok później do 500-konnego potwora, czyli Audi R8 LMS GT4, którym stawała na podiach w Brands Hatch, Misano, na Hungaroringu i Nurburgringu w serii GT4 European Series w barwach zespołu Phoenix Racing.

Startując na torach całego świata, nie zapominała o rywalizacji w Wyścigowych Samochodowych Mistrzostwach Polski na jedynym homologowanym przez FIA obiekcie w Polsce - Torze Poznań. W 2014 i 2015 roku był to Volkswagen Golf Cup. Później przyszło wicemistrzostwo Polski Hour Race, a w 2018 roku zdobyła wicemistrzostwo w dywizji D4 3500, wygrywając dwie rundy w Poznaniu za kierownicą Seata Leona Racera.

W Series równych szans

W W Series będzie ścigać się przy okazji rund DTM na torach Hockenheim, Zolder, Misano, Norisring, Assen i Brands Hatch. Dla Rdest to dobra wiadomość, bo większość tych obiektów zna ze startów z poprzednich lat. Ba, nie tylko zna, ale i odnosiła sukcesy. W puli nagród jest 1,5 mln euro, z czego 500 tys. euro trafi do zwyciężczyni serii. Zadanie nie będzie jednak łatwe. Już samo prowadzenie samochodu klasy F3 będzie wyzwaniem.

“Samochód prowadzi się dosyć ciężko, w zasadzie jest to najtrudniejsze auto jakim do tej pory jechałam przez ogólną charakterystykę prowadzenia, ale też z racji na pozycję za kierownicą. Przez system HALO kolumna jest wysunięta bardzo w stronę zawodnika, przez co mam ograniczoną mobilność rąk w kokpicie, ponieważ ręce zgięte są pod kątem 90 stopni. Początkowo było trudno do tego się przyzwyczaić jednak już drugiego dnia jechało się znacznie lepiej" - wspominała po treningach w Hiszpanii.

Z tymi trudnościami muszą się mierzyć wszystkie zawodniczki. Samochody są w identycznej specyfikacji, bo seria ma promować talent. Bolidy ważą 565 kg, a silnik o pojemności 1,8 litra generuje 270 KM. Pojedynczy wyścig trwać będzie 30 minut. Sezon rozpocznie się w pierwszy weekend maja na torze Hockenheim.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama