Rajd Niemiec. Robert Kubica bez szans na dobry wynik
Rajd Niemiec dopiero się rozpoczął, a Kubica już stracił szanę na dobry wynik. Zapowiedź kłopotów pojawiła się już w czwartek wieczorem, gdy polska załoga na oficjalnej ceremonii startu pojawiła się... bez samochodu.
Silnik Fiesty odmówił posłuszeństwa i auto nie było w stanie wyjechać z parku maszyn.
W nocy mechanicy byli zmuszeni dokonać wymiany jednostki napędowej, za co nałożona została kara 5 minut. A to oznacza koniec szans na dobry rezultat.
Nic więc dziwnego, że na mecie 1 oesu (niespełna 15 km, strata do zwycięzcy 13,5 s), Kubica powiedział, że "po prostu jedziemy"...
Na kolejnych odcinkach specjalnych polski kierowca jechał spokojnie i bez błędów, zajmując zwykle miejsca około 10. Po czterech próbach Polak traci do prowadzącego Latvali 5 minut i 44,9 s. Gdyby nie kara, zajmowałby dziewiąte miejsce w klasyfikacji generalnej.
Po pierwszej porannej pętli w rajdzie prowadzi Latvala, który o 0,1 s wyprzedza broniącego tytułu Francuza Sebastiena Ogiera. Trzeci jest Norweg Andreas Mikkelsen - strata 16,3 s. Wszyscy jadą Volkswagenami Polo WRC.
Nie obyło się bez przygód. Pierwszy odcinek specjalny został przerwany, gdyż na trasie pojawił się... galopujący koń.
W piątek kierowcy mają do przejechania jeszcze cztery odcinki specjalne.