Nowoczesne technologie Volvo

Jak jechać ekonomicznie - ecodriving

Przeciętnemu kierowcy słowo "ecodriving" kojarzy się z nudną, usypiającą wręcz, jazdą i koniecznością stosowania się do zasad czyniących z nas zawalidrogę.

W rzeczywistości reguły "ecodivingu" nie polegają wcale na tamowaniu ruchu. Wykorzystujących je kierowców porównać można raczej do zawodowców - profesjonalistów dostrzegających na drodze więcej niż inni.

Wbrew pozorom "ecodriving" nie polega wcale na unikaniu przyspieszeń i mocnego wciskania gazu. Ważniejsza jest umiejętność przewidywania, która pozwala oszczędzić nam zbędnego "szarpania" samochodem, czyli niepotrzebnych hamowań. Chodzi - przede wszystkim - o płynność jazdy.
Mitem jest chociażby to, że kierowcy jeżdżący w duchu ecodrivingu "głaskają" pedał przyspieszenia. 

Reklama

Niewiele osób wie, że - z punktu widzenia zapotrzebowania na paliwo - korzystniejsze jest zdecydowane wciśnięcie gazu i szybkie uzyskanie prędkości podróżnej, niż powolne rozpędzanie się na dłuższym dystansie. "Ekonomiczne" rozpędzanie może wręcz przypominać jazdę sportową. By silnik efektywnie przekazywał moc na koła, potrzebne jest przecież odpowiednie przełożenie. Reasumując - bez częstych redukcji i energicznego wciskania gazu nie ma mowy o ecodrivingu!  

Wiele błędów popełnić można również przy hamowaniu. Spora część kierowców dojeżdżając do skrzyżowania czy miejsca zatrzymania, nieświadomie, wciska sprzęgło i wyrzuca bieg na luz. Takie zachowanie jest nie tylko niebezpieczne (brak możliwości nagłego przyspieszenia), ale i wysoce nieekonomiczne. Silnik musi bowiem pracować na tzw. "obrotach biegu jałowego", co oznacza, że wtryskiwacze cały czas podają paliwo. Co innego, jeśli zdecydujemy się wrzucić niższy bieg i dojechać do krzyżówki hamując silnikiem. Wówczas to koła, siłą rozpędu, napędzać będą silnik, a nie odwrotnie. W takim przypadku komputer sterujący pracą jednostki napędowej wyłączy wtryskiwacze. Krótko mówiąc - ile razy hamować będziemy silnikiem - tyle razy te kilkadziesiąt metrów przejeżdżać będziemy zupełnie za darmo!

Niezwykle ważna jest też obserwacja wszystkiego, co dzieje się dookoła pojazdu. Nie wystarczy patrzeć na 20-50 metrów w przód - każdy doświadczony kierowca stara się widzieć więcej i przewidywać manewry, jakie będzie musiał wykonać za 200, 300 czy 500 m. Dzięki temu, widząc stojące w oddali pojazdy, można zawczasu zahamować silnikiem. Jeśli uda nam się dojechać do skrzyżowania gdy samochody ruszą, zaoszczędzimy sporo paliwa. Największy "wydatek energetyczny" wiąże się bowiem z ruszaniem i rozpędzaniem do prędkości podróżnej.

Oczywiście można zapominać o rozsądnym operowaniu gazem. Dotyczy to zwłaszcza najnowszej generacji pojazdów z benzynowymi silnikami wyposażonymi w bezpośredni wtrysk paliwa. Te potrafią pracować w dwóch różnych trybach - "oszczędnym" (na mieszance uwarstwionej) i "dynamicznej" (wykorzystującym mieszankę homogeniczną). Komputer sterujący pracą układu wtryskowego opiera się w znacznym stopniu na danych z czujnika położenia przepustnicy, co oznacza, że różnice w zużyciu paliwa przez dwa identyczne samochody z dwoma różnymi kierowcami mogą sięgać nawet 30 proc! 

Gdy kierowca nie wciska zbyt mocno gazu silnik pracuje na mieszance uwarstwionej, czyli bogatej w okolicy świecy zapłonowej i ubogiej w pozostałych częściach cylindra. W najnowszych autach stosunek powietrza do paliwa w mieszance paliwowej wynosić może nawet 65:1. Co innego, gdy zdecydowanie wciśniemy pedał przyspieszenia. Mieszanka zmienia się wtedy na homogeniczną, bliską stechiometrycznej. Wówczas stosunek powietrza do paliwa jest bliski 15:1. Mówiąc prościej - silnik zużywa czterokrotnie więcej benzyny! 

Błędy w operowaniu gazem dają o sobie znać zwłaszcza na drogach szybkiego ruchu. Kierowcy - instynktownie - mocniej dociskają wówczas prawą nogę do podłogi, co momentalnie odbija się na zużyciu paliwa. W przypadku większości samochodów z niewielkimi silnikami (budowanymi w myśl zasady downsizingu) cofnięcie prawej stopy o kilka milimetrów w marginalnym stopniu odbije się na prędkości. Pozwoli jednak zaoszczędzić nawet 2-3 l benzyny na 100 km!

Badania ekspertów od techniki jazdy wskazują, że stosując się to tych kilku prostych zaleceń przeciętny kierowca zmniejsza zużycie paliwa swojego auta średnio o 8-10 proc. Jeśli wydaje się wam, że to mało pomyślcie, że jeden miesiąc w roku jeździlibyście za darmo! 

Dowiedz się więcej na temat: Volvo
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy