Jechali we dwoje na hulajnodze, doszło do wypadku
Patrol drogówki udał się na miejsce wypadku, w którym młoda kobieta spadła z hulajnogi i poturbowała się na tyle poważnie, że konieczna była interwencja zespołu ratownictwa medycznego (swoją drogą po co wezwano na miejsce także policję - nie wiadomo).
Okazało się, że jechała razem ze znajomym na tym samym urządzeniu. Poruszali się chodnikiem i na widok pieszych, kierujący hulajnogą zdecydował się zjechać na ulicę, a potem chciał wskoczyć na krawężnik. Karkołomny manewr, trudny do zrobienia nawet w pojedynkę, nie mógł skończyć się dobrze.
Ponieważ lata mijają, a elektryczna hulajnoga z punktu widzenia prawa nie istnieje, funkcjonariusz uznał, że doszło do zdarzenia z udziałem pieszych. To że poszkodowana nie szła na własnych nogach, a była nielegalną (z punktu widzenia regulaminu wypożyczalni) pasażerką, zaś zdarzenie spowodował kierujący urządzeniem, niczego nie zmieniło.
Fragment programu "Stop Drogówka"
Okazało się, że jechała razem ze znajomym na tym samym urządzeniu. Poruszali się chodnikiem i na widok pieszych, kierujący hulajnogą zdecydował się zjechać na ulicę, a potem chciał wskoczyć na krawężnik. Karkołomny manewr, trudny do zrobienia nawet w pojedynkę, nie mógł skończyć się dobrze.
Ponieważ lata mijają, a elektryczna hulajnoga z punktu widzenia prawa nie istnieje, funkcjonariusz uznał, że doszło do zdarzenia z udziałem pieszych. To że poszkodowana nie szła na własnych nogach, a była nielegalną (z punktu widzenia regulaminu wypożyczalni) pasażerką, zaś zdarzenie spowodował kierujący urządzeniem, niczego nie zmieniło.
Fragment programu "Stop Drogówka"