Samochody elektryczne

Zaskakujące statystyki pożarów aut elektrycznych. Jak często płoną w Norwegii?

Doniesienia o pożarach samochodów elektrycznych regularnie rozpalają dyskusje w mediach społecznościowych. Rzut oka na statystyki w Norwegii, kraju, gdzie elektryków jest najwięcej w Europie, mogą obniżyć temperaturę dyskusji.

Chyba nie ma samochodu elektrycznego, który by spłonął bez informacji o tym zdarzeniu w internecie. W sieci co chwila pojawiają się newsy na temat samochodów elektrycznych, które zapaliły się w dowolnej części świata. Doszło do tego, że dziś informacja o jakimkolwiek pożarze pojazdu domyślnie wiązana jest z samochodami elektrycznymi. Spłonął diesel z wadliwym EGR-em? "A wyobraźcie sobie co by to było, gdyby było elektryczne!" Zapalił się dom, w garażu którego stało auto elektryczne? Internet wie, co było przyczyną zanim strażacy ugasili pożar. 

Samochody elektryczne to wciąż dla wielu z nas nowość, a do nowości czasem podchodzi się bardzo ostrożnie. I dużo łatwiej podkreślić ewentualne zagrożenia, którymi można usprawiedliwić niechęć do zmian niż zalety. I każdą dyskusję o samochodach elektrycznych zakończyć stwierdzeniem "no fajne, szkoda, że tak się palą".

Reklama

Pożary samochodów elektrycznych. Statystyka

O tym, czy auta elektryczne faktycznie palą się tak często, jak nam się wydaje, można przekonać się np. patrząc na dane z rynku norweskiego, gdzie stanowią one już 20 proc. wszystkich aut osobowych. Jak wylicza serwis NRK.no, w tym roku w Norwegii w pożarach uczestniczyło ogółem 305 samochodów. Tylko 15 z nich było samochodami elektrycznymi. 5 proc. wszystkich płonących aut to auta elektryczne. 

W poprzednich latach ta dysproporcja była jeszcze wyższa - w 2022 r. na 703 pożary, aut elektrycznych dotyczyły tylko 22. W 2021 r. - na 638 pożarów w ogóle, w elektrykach wystąpiło ich 29. Choć trzeba zwrócić uwagę, że w poprzednich latach auta zasilane z gniazdka miały mniejszy udział w ogóle samochodów jeżdżących po Norwegii.

Jak zapobiegać pożarom samochodów?

Jak zwracają uwagę norwescy redaktorzy, pożary samochodów z klasycznymi układami napędowymi nikogo by już nie zainteresowały. Ludzie do nich przywykli. Ale pożar auta elektrycznego - to zupełnie co innego. 

Cytowani eksperci zwracają też uwagę, że pożary samochodów elektrycznych nie zawsze są związane z bateriami. Bywa, że wynikają z usterek technicznych np. układu elektrycznego związanego np. z oświetleniem, czy ogrzewaniem i występują z tego samego powodu, co w autach z napędem spalinowym. Producenci samochodów okresowo informują o kampaniach serwisowych, które mają wykluczyć usterki, mogące doprowadzić do pożarów. Dlatego zaleca się regularne serwisowanie wszystkich aut, by diagności mieli szansę zauważyć usterkę i zniwelować źródło ewentualnego zagrożenia.

***

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: samochody elektryczne | pożar samochodu
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy