Samochody elektryczne

Przełom? Elektryka naładujesz w 5 minut!

To może być punkt zwrotny w historii motoryzacji. Działająca na rynku nowoczesnych technologii firma StoreDot opracowała baterie litowo-jonowe, których naładowanie do pełna zajmować ma pięć minut. Czy rewolucyjna technologia trafi wkrótce do samochodów?

Izraelska firma działa na rynku akumulatorów litowo-jonowych od 2012 roku. Jednym z jej spektakularnych osiągnieć była prezentacja akumulatora o pojemności 0,75 kWh stworzonego z myślą o elektrycznych skuterach. W czasie prezentacji produktu w 2019 roku jego całkowite naładowanie (czas mierzony do odjazdu skutera od ładowarki) pochłonęło dokładnie 5 minut i 24 sekundy.

Od tego czasu Izraelczycy pracują m.in. nad zaadaptowaniem swojej technologii do świata czterech kółek. Wspiera ich w tym partner zza Wielkiego Muru - EVE Energy. Chińczykom udało się już wyprodukować pierwszą partię tysiąca akumulatorów działających wg pomysłu StoreDot. Co ważne, jeśli wierzyć informacjom prasowym, wykorzystano w tym celu istniejące już linie produkcyjne akumulatorów litowo-jonowych. Wciąż mowa jednak o produktach testowych. Zdaniem producenta wersja produkcyjna powinna trafić na rynek w latach 2024-2025.

Reklama

Rekordowe skrócenie czasu ładowania to m.in. efekt zastąpienia stosowanego w produkcji katod grafitu krzemem i cząsteczkami germanu. Tego typu rozwiązanie ma jednak swoje wady. Największą jest zauważalny spadek pojemności baterii, co w przypadku pojazdów elektrycznych oznaczać będzie jeszcze mniejszy zasięg. Ten rekompensowany ma być jednak rekordowo krótkim czasem ładowania. 

Izraelski wynalazek może znacząco przyspieszyć tempo elektryfikacji samochodów. Nawet przy wykorzystaniu ultraszybkich ładowarek "dotankowanie" przeciętego auta elektrycznego do 80-100 proc. pojemności trwa dziś około 1,5 h. Gdyby czas korzystania z ładowarki udało się skrócić do 5-10 minut tego typu urządzenia zyskałyby przepustowość porównywalną z klasycznym dystrybutorem do tankowania. Biorąc pod uwagę fakt, że samochód na prąd można przecież naładować do pełna w domu, pozwoliłoby to wreszcie traktować elektryczne auto jako pełnoprawną alternatywę dla pojazdu spalinowego. Jego doładowanie dalszej trasie nie powinno stanowić już większego problemu nawet przy stosunkowo słabo rozbudowanej infrastrukturze.  Trudno jednak o wiarygodne informacje o tym, jak dużą mocą musiałaby dysponować sama ładowarka.  

Jednym z inwestorów StoreDot jest Daimler. Pojawienie się nowej generacji baterii w samochodach elektrycznych jest więc jedynie kwestią czasu. Wynalazek z Izraela może też zrewolucjonizować inne branże. Ogromne nadzieje wiążą z nim m.in. miłośnicy dronów.
PR

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy