Samochody elektryczne

Producent telefonów sprzedaje auta. Na każdym traci 40 tys. zł

Xiaomi SU7, czyli pierwszy samochód oferowany przez chińskiego producenta elektroniki, spotkał się ze sporym zainteresowaniem klientów w Chinach. To za sprawą m.in. bardzo atrakcyjnej ceny. Eksperci prognozują jednak, że każdy sprzedany samochód przyniesie firmie spore straty.

Akcje Xiaomi droższe od amerykańskich marek

Xiaomi SU7 zostało oficjalnie zaprezentowane w zeszłym tygodniu. Auto spotkało się ze sporym zainteresowaniem, a to przełożyło się na akcje chińskiego producenta elektroniki. Reuters zwraca uwagę, że znalazły się one na najwyższym poziomie od stycznia 2022 roku. Wycena chińskiej firmy wyniosła natomiast 55 mld dolarów. Tym samym chińska firma zajmująca się dotychczas tylko elektroniką stała się droższa niż Ford czy General Motors.

Reklama

Xiaomi będzie tracić na sprzedaży SU7

Xiaomi SU7 został wprowadzony na zatłoczony, jeśli chodzi o auta na prąd, rynek chiński z bardzo atrakcyjną ceną. Samochód w podstawowej konfiguracji można nabyć już za 215 900 juanów (w przeliczeniu to ok. 118 tys. złotych). To mniej niż Tesla Model 3, która w Państwie Środka startuje od 245 900 juanów (ok. 134 tys. zł). Wspomniana agencja wskazuje, że pojawienie się na rynku SU7 jest spełnieniem zapowiedzi szefa firmy, który w 2021 roku ogłosił chęć stworzenia samochodu elektrycznego. Cel udało się zrealizować, ale to może chińskiego producenta sporo kosztować. Według ekspertów niska cena będzie oznaczać konieczność dopłacania do każdego sprzedanego egzemplarza.

Opierając się na prognozowanym na 60 tys. sztuk wolumenie, analitycy Citi Research szacują, że SU7 wygeneruje dla Xiaomi stratę netto w wysokości blisko 600 milionów dolarów. Oznacza to, że przy każdym sprzedanym aucie firma straci równowartość blisko 10 tys. dolarów. W przeliczeniu na polską walutę strata wynosi ok. 40 tys. zł.

Xiaomi SU7. Jaki napęd?

Xiaomi SU7 jest pierwszym samochodem stworzonym przez chińskiego producenta elektroniki. W bazowej specyfikacji elektryczny model oferuje napęd na tylne koła. Silnik o mocy 299 KM i 400 Nm momentu obrotowego pozwala rozpędzić auto do 100 km/h w 5,3 sekundy. Prędkość maksymalna wynosi natomiast 210 km/h. Litowo-żelazowo-fosforanowy akumulator o pojemności 73,6 kWh pozwala na przejechanie do 700 km (zasięg mierzony według chińskiego standardu CTLC). 

W średniej odmianie napędowej, Pro, znajdziemy większy akumulator. Ma on pojemność 94,3 kWh i oferuje większy zasięg - 830 km (według chińskich norm).

W topowej odmianie, Max, klient może liczyć na napęd na cztery koła, 673 KM i 838 Nm momentu obrotowego. Samochód ma rozpędzać się do 100 km/h w 2,8 sekundy. Prędkość maksymalna z kolei to 265 km/h. Akumulator o pojemności 101 kWh ma pozwalać na przejechanie 800 km.

Klienci muszą poczekać na elektryczne auto od Xiaomi

Zainteresowanie SU7 przekłada się na duży popyt. Xiaomi poinformowało, że w ciągu 24 godzin od rozpoczęcia sprzedaży otrzymało blisko 89 tys. zamówień na auto - zwraca uwagę Reuters. Wyprodukowano już 5 tys. samochodów, które trafią do pierwszych nabywców. Pierwszą partię marka nazwała "Founder's Edition". Charakteryzują się one dodatkowymi akcesoriami. Chińska marka poinformowała teraz, że w związku z dużym zainteresowaniem klienci muszą poczekać na odbiór auta od czterech do siedmiu miesięcy.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Xiaomi | samochody elektryczne
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy