Panasonic chce zbudować cztery fabryki produkujące akumulatory do samochodów
Panasonic w ciągu ośmiu najbliższych lat chce czterokrotnie zwiększyć moce produkcyjne fabryk wytwarzających akumulatory do samochodów elektrycznych. Szef do spraw technologii japońskiej firmy zapowiedział, że to oznacza konieczność zbudowania czterech nowych fabryk.
W maju tego roku Panasonic przekazał, że do początku roku 2031 zamierza zwiększyć roczną wydajność produkcji akumulatorów do pojazdów elektrycznych do poziomu 200 GWh.
Plany są bardzo ambitne, ponieważ oznaczałoby to czterokrotny wzrost w porównaniu z obecnymi możliwościami. Taki cel wiąże się z koniecznością zbudowania nowych fabryk. I takie plany ma właśnie japoński producent. Panasonic chce zbudować cztery nowe zakłady - przekazał agencji Reuters szef do spraw technologii firmy Panasonic Energy, Shoichiro Watanabe.
Wspomniana agencja zwraca uwagę, że jest to pierwsza deklaracja japońskiego producenta dotycząca potrzeby zbudowania nowych zakładów. Watanabe nie przedstawił jednak żadnych szczegółów dotyczących np. potencjalnych lokalizacji.
Zwrócił jednak uwagę na otwartość firmy, jeśli chodzi o nawiązywanie współpracy w zakresie akumulatorów z innymi producentami. Już jakiś czas temu Panasonic i Mazda ogłosiły rozpoczęcie rozmów dotyczących nawiązania współpracy w zakresie akumulatorów. Niedawno pojawiały się również informacje, że Panasonic prowadzi rozmowy z koncernami BMW i Stellantis. Miały one dotyczyć właśnie stworzenia nowej fabryki akumulatorów.
Zdaniem Watanabe w związku ze zmieniającymi się uwarunkowaniami rynkowymi sytuacje, kiedy to producent akumulatorów podejmował się tego typu inwestycji samodzielnie, stają się już przeszłością.
Coraz większa popularność samochodów elektrycznych sprawia, że Panasonic musi zwiększyć swoje możliwości produkcyjne, by pozostać ważnym graczem na rynku.
A konkurencja nie śpi. Niedawno pisaliśmy o tym, że znajdujący się w czołówce producentów akumulatorów chiński EVE Energy chce zbudować swój zakład w węgierskim Debreczynie. W sierpniu zeszłego roku natomiast podobne plany ogłosił inny chiński koncern - CATL. Poruszaliśmy również temat otwarcia we Francji gigafabryki samochodów elektrycznych prowadzonej przez spółkę Automotive Cell Company. W pierwszej kolejności wyprodukowane akumulatory mają trafiać do dwóch głównych udziałowców firmy - koncernów Stellantis i Mercedes.
Rozwój rynku samochodów elektrycznych, a co za tym idzie również większe zapotrzebowanie na akumulatory sprawia, że zwiększa się wykorzystywanie surowców potrzebnych do produkcji układów napędowych tego typu aut. Dziś do elektryków trafiają najczęściej akumulatory litowo-jonowe w efekcie zapotrzebowanie na te surowce, szczególnie na lit, wciąż rośnie.
Zdaniem ekspertów z Benchmark Mineral Intelligence tylko do 2030 roku popyt na lit wzrośnie aż pięciokrotnie. Problem krajów zachodu (oraz zachodnich producentów) polega jednak na tym, że aż 60 proc. tego surowca wytwarzanych jest w Chinach.
Eksperci ze wspomnianej agencji zwracają jednak uwagę, że bez ekspresowych i gigantycznych inwestycji europejscy producenci samochodów nie będą mieli szans w starciu z koncernami z Chin. Oczywiście pośrednio odnosi się to również do firm spoza Starego Kontynentu. Jeśli chcą rywalizować z chińską konkurencją, będą musiały zadbać o swoje łańcuchy dostaw lub opracować nowe rozwiązania.
***