Drogi ładujące samochody elektryczne? Francja i Norwegia już takie budują
Francja i Norwegia zbudują drogi z funkcją bezprzewodowego ładowania samochodów elektrycznych. Przetarg na wybudowanie krótkich odcinków, wygrał izraelski startup. To innowacyjne rozwiązanie może znacząco pomóc w elektryfikacji sektora transportowego.
Niewystarczający zasięg i czas spędzany pod ładowarkami to kwestie, z którymi producenci ciągle starają się uporać. Można stosować większe baterie i szybsze ładowarki, jednak to niesie za sobą większy ślad węglowy i skutkuje zwiększeniem już i tak sporej masy własnej pojazdów.
I o ile auta osobowe nie muszą pokonywać każdego dnia setki kilometrów, tak autobusy, ciężarówki i taksówki owszem. Jak więc doprowadzić do elektryfikacji sektora transportowego? Francja i Norwegia podjęły już stosowne kroki.
Zdaniem francuskiego Ministerstwa Transportu drogi, które mogłyby ładować samochody elektryczne w trakcie jazdy czy stania w korku, pozwoliłyby zmniejszyć emisję dwutlenku węgla w sektorze transportowym o blisko 90 proc. Chcąc sprawdzić czy takie rozwiązanie ma w ogóle przyszłość, na autostradzie A10 pod Paryżem zostanie wybudowany pierwszy taki odcinek. Instalacją blisko 2-kilometrowego odcinka zajmie się izraelski startup Electreon.
Norwegii natomiast nowa technologia będzie testowana przez transport publiczny. Bezprzewodowa ładowarka zostanie zainstalowana w pobliżu zajezdni autobusowej w mieście Trøndelag. W dalszej perspektywie takie rozwiązanie pozwoliłoby producentowi autobusów na stosowanie mniejszych akumulatorów. Jeżeli indukcyjne drogi się sprawdzą, planowane jest stworzenie pełnego odcinka, na którym ładowałyby się autobusy, ciężarówki i taksówki.
Ciężko uwierzyć, że taka technologia ma prawo działać, jednak na przykładzie zmodyfikowanej Toyoty RAV4 Plug-in Hybrid firma Electreon pokazała, że to rozwiązanie jest przełomowe. W maju br. na zamkniętym odcinku testowym, wyposażonym w ładujące drogi, japoński SUV pokonał blisko 2000 km bez konieczności ładowania.