Ceny paliw gwałtownie w dół. Ważne spotkanie w Wiedniu
Na polskich stacjach spadają średnie ceny wszystkich paliw. Litr bezołowiowej "95" kosztuje przeciętnie 4,96 zł. Ostatnio poniżej 5 zł benzyna ta kosztowała we wrześniu 2011 r. Płacimy mniej, bo od czerwca br. ropa naftowa potaniała o 30 proc.
Jak podał w środę portal e-petrol.pl, za litr 98-oktanowej benzyny trzeba zapłacić średnio 5,25 zł, podczas gdy tydzień temu było to jeszcze 5,32 zł. "Spadek średniej ceny detalicznej o 7 groszy na litrze, jest największym odnotowanym w tym roku. Ostatni raz z tak dużą obniżką ceny tego paliwa (w stosunku tydzień do tygodnia) mieliśmy do czynienia w kwietniu 2013 roku" - napisali analitycy portalu.
Tanieje też olej napędowy. Przed tygodniem kosztował 4,96 zł za litr, teraz można go kupić średnio za 4,89 zł. Autogaz również w tym tygodniu odnotował spadek średniej ceny detalicznej. Obecnie kosztuje średnio 2,54 zł za litr, co daje 2-groszowy spadek w stosunku do ubiegłotygodniowej ceny, która wynosiła 2,56 zł.
Na światowych rynkach paliw doszło w środę do wyprzedaży; notowania kontraktów typu futures na ropę Brent, o zapadalności w styczniu 2015 r., spadły o 1,35 USD do 78,33 USD za baryłkę. Baryłka ropy West Texas Intermediate, też na styczeń, wyceniana była na 74,13 dol.
To efekt wtorkowego spotkania największych światowych producentów ropy, którzy nie porozumieli się co do działań w sprawie obecnej nadpodaży ropy na rynku. Nadpodaż ta jest wynikiem łupkowego boomu w USA i spowolnienia światowej gospodarki, co z kolei ogranicza popyt na surowiec. Spotkanie poprzedziło czwartkowe posiedzenie OPEC w Wiedniu, na którym państwa kartelu mają ocenić sytuację na globalnych rynkach paliw. Posiedzenie to uważane jest za najważniejsze od początku kryzysu finansowego; zdania są podzielone co do tego, czy kraje OPEC zmniejszą produkcję, a jeśli tak, to o ile i w jakim czasie.
Zdaniem analityka rynku paliw Andrzeja Szczęśniaka na wiedeńskim spotkaniu nie zapadnie decyzja o zmniejszeniu limitu wydobycia. "Iran i Wenezuela chcą co prawda obniżyć kwoty, ale nie chce tego Arabia Saudyjska, która ma decydujący głos" - powiedział PAP. Szczęśniak nie wyklucza, że OPEC może wydać jakiś komunikat, który miałby zahamować spadek cen, ale - jak zauważa - "to nie podziała albo zadziała na krótko".
"Moim zdaniem cena powoli zejdzie w okolice 70 dol. za ropę Brent" - przewiduje analityk. W swym środowym komentarzu do spotkania OPEC agencja Bloomberg pisze, że "cokolwiek wydarzy się (...) rynek ropy pozostanie nadal bardzo zmienny.
"A będzie tak dlatego, że decyzja OPEC prawdopodobnie niewiele zmieni. Spadający globalny popyt oraz boom łupkowy w USA spowodowały tak dużą nadpodaż (surowca), że jeszcze długo to się nie zmieni" - mówi w rozmowie z Bloombergiem Torbjoern Kjus ze specjalizującej się w usługach finansowych norweskiej firmy DNB ASA.
Połowa analityków, których Bloomberg pytał o prognozy dotyczące czwartkowego szczytu OPEC stawia na zmniejszenie wydobycia; druga połowa uważa, że nic się nie zmieni. Ale producenci ropy już ubezpieczają się (hedging against) na wypadek dalszego spadku cen - uważa ekspert ds. derywatyw banku BNP Paribas Antoine Porcheret.
Nawet jeśli po spotkaniu OPEC dojdzie do obniżenia produkcji ropy - w którym to wypadku Arabia Saudyjska dokonałaby największych cięć - to i tak amerykański przemysł łupkowy może zwiększyć wydobycie w 2015 roku - prognozuje analityk Energy Aspects Ltd. w Londynie Virendra Chauhan.
Według minisondażu telewizji CNBC przeprowadzonego wśród analityków rynku ropy OPEC zdecyduje się jednak na zmniejszenie wydobycia. "Oczekuje się, że popyt na ropę produkowaną przez OPEC spadnie do nieco ponad 29 mln baryłek dziennie w 2015 roku - podaje CNBC.
Osiągnięcie porozumienia w sprawie skali redukcji będzie jednak bardzo trudne, "bo sytuacja (krajów producenckich) nie poprawiła się po arabskiej wiośnie" - uważa analityczka ds. makroekonomii i ropy z firmy Nordea Markets w Oslo Thina Margrethe Saltvedt.
"Prawdopodobnie wypracowany zostanie kompromis, który pozwoli nie uczestniczyć w planie redukcji wydobycia krajom szczególnie dotkniętym niepokojami społecznymi czy konfliktami, jak Libia czy Irak. Zapewne "nikt nie będzie prosił Iraku o zmniejszenie produkcji, ale zostanie on poproszony o to, by jej nie zwiększał" - ocenia szef działy analiz Lloyds List Intelligence Lloyd Atkinson.
Posiedzeniu OPEC sporo miejsca poświęcają media francuskie. Frederic Lasserre, współzałożyciel Belaco Capital w wywiadzie dla telewizji TV BFM Business powiedział, że "nie będzie łatwo wpłynąć na Arabię Saudyjską; to nie jest sytuacja, kiedy prosiliśmy ją o zwiększenie produkcji. To było łatwe. Teraz jest sytuacja odwrotna. Chcemy ją prosić żeby oddała część swego rynku. Libia wróciła na rynek, Irak produkuje coraz więcej bez względu na sytuację geopolityczną, ale przede wszystkim Arabia musi stawić czoło rosnącej konkurencji ze strony USA (...) Jutrzejsza decyzja OPEC zdeterminuje poziom cen na najbliższe 2-3 lata".
"Biorąc pod uwagę dotychczasowe deklaracje nie ma dużych szans na podjęcie przez OPEC decyzji o zmniejszeniu produkcji" - uważa analityk z Commerzbank, którego cytuje dziennik internetowy "Le journal du net".
"Nawet jeśli OPEC obniży limit wydobycia ropy, nie jest pewne, że produkcja rzeczywiście spadnie, limity często były przekraczane" - uważa z kolei Tim Pugh z firmy Capital Economics. Według analityków z Commerzbank "minimalny konsensus, jaki wydaje się być najbardziej prawdopodobny, to zobowiązanie członków do respektowania limitu 30 mln baryłek dziennie" - podaje tygodnik "Le Point".
Analityczka DM BOŚ Dorota Sierakowska zwraca uwagę, że aby zahamować spadek cen ropy cięcie produkcji OPEC powinno wynieść ok. 1,5 mln baryłek dziennie (obecnie limit dzienny kartelu wynosi nieco ponad 30 mln baryłek, choć faktyczna produkcja jest wyższa).
Jak podkreśla Sierakowska, niewielkie cięcie limitu produkcji ropy naftowej przez OPEC będzie niewystarczające do zatrzymania spadku cen ropy - lub, jeśli go zatrzyma, to na krótko.