Wściekły rowerzysta. Zdenerwował się, bo potraktowali go jak kierowcę
Do niecodziennej sytuacji doszło na moście Gdańskim w Warszawie. Zdenerwowany rowerzysta zniszczył mienie firmy prowadzącej prace porządkowe.
Infrastruktura drogowa ma to do siebie, że wymaga okresowej konserwacji i prac porządkowych. A to wiąże się czasem z utrudnieniami dla użytkowników dróg. Dotyka to nie tylko kierowców samochodów, ale i pieszych czy rowerzystów. Zamknięte drogi, zwężenia, objazdy - to chyba codzienność w każdym polskim mieście.
W Warszawie trwa oczyszczanie oświetlenia mostu Gdańskiego z pajęczyn. Prace podzielono na etapy, ruszyły 20 października i mają się zakończyć do 27 dnia tego miesiąca.
Zaczęło się od wpadki. Początkowo nie przemyślano dobrze prac i zamknięto ścieżkę bez jakiejkolwiek informacji dla mieszkańców. Po prostu na wyznaczonym odcinku powieszono czerwone taśmy, a rowerzyści zostali zmuszeni do przechodzenia przez torowisko na drugą stronę mostu, co nie było szczególnie bezpieczne.
Pełnomocnik Prezydenta m.st. Warszawy ds. komunikacji rowerowej przeprosił za zaistniałą sytuację i poinformował, że wprowadzono odpowiednie zmiany. Na początku i na końcu mostu powieszono informacje o zakresie prac i czasie trwania, a dodatkowo zmieniono harmonogram tak, by prace były wykonywane w nocy, gdy ruch na ścieżce jest najmniejszy.
Pełnomocnik opowiedział o zdarzeniu, jakie miało miejsce jednej nocy po rozpoczęciu prac:
Nie znamy szczegółów tego zdarzenia. Nie wiemy co doprowadziło rowerzystę do takiej furii, że postanowił zniszczyć mienie firmy wykonującej prace na moście. Wiemy natomiast, że to dowód anegdotyczny potwierdzający, że każdego czasem ponoszą emocje, niezależnie od tego, jaki środek transportu preferuje.
Cytując Pełnomocnika,
***