Polskie drogi

Włamał się do auta, bo chciał się napić... wody

Spragnionego włamywacza zatrzymali w nocy policjanci w Łodzi. Grozi mu do 10 lat więzienia, bo włamał się do samochodu i ukradł z niego butelkę wody. Na pojeździe 22-latek namalował też graffiti, za co odpowie przed sądem.

O nietypowej interwencji poinformowała w czwartek Komenda Miejska Policji w Łodzi.

W nocy ze środy na czwartek policjanci otrzymali powiadomienie od dyżurnego miasta, że mężczyzna szarpie za klamki pojazdu zaparkowanego przy ulicy Giewont. Na miejscu okazało się, że jeden z samochodów ma wybite szyby, a na jego karoserii jest świeżo namalowane graffiti. Obok auta stał 22-latek z butelką wody. Przyznał się do włamania i uszkodzenia samochodu.

Policjanci relacjonowali, że młody mężczyzna tłumaczył, że chciał dostać się do środka pojazdu, aby zabrać z niego butelkę wody. Miał również zamiar wyjechać z Łodzi.

Badania wykazały, że był trzeźwy, nie był też pod wpływem środków psychoaktywnych. Trafił do aresztu, gdzie usłyszy zarzuty kradzieży z włamaniem, za co grozi do 10 lat więzienia. 22-latek był wcześniej dwukrotnie notowany w policyjnej kartotece.

Reklama


PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy