25-latek wprowadzał BMW w niekontrolowany poślizg...
Zakaz handlu w niedziele niesie ze sobą skutki, których chyba nikt nie przewidywał. Oto na opustoszałych, dużych parkingach przed zamkniętymi sklepami gromadzą się zmotoryzowani miłośnicy palenia gumy, driftu i kręcenia bączków. Na szczęście policja czuwa.
Ostatnio spektakularny sukces odnotowali funkcjonariusze ze Świebodzina, czym pochwalili się na Facebooku, zamieszczając informację pod przydługim, aczkolwiek sugestywnym tytułem: "Emocje, brawura, drifty. tak bawią się młodzi kierowcy. Policjanci skutecznie studzą ich zapały. Zanim będzie za późno."
Niestety, jeżeli oczekiwali, że ich działania spotkają się z uznaniem, to muszą czuć się rozczarowani. Wśród ponad tysiąca (!) komentarzy, które w krótkim czasie pojawiły się pod wspomnianym wpisem, przytłaczającą większość stanowią te zdecydowanie negatywne.
"Młody, 25-letni mężczyzna celowo wprowadzał swoje BMW w niekontrolowany poślizg i kręcił nim tzw. "bączki". W tym czasie w pojeździe przewoził pasażera, a z bliska przyglądała się temu grupa młodych osób. Mogło się to zakończyć tragicznie. Za stworzenie zagrożenia policjanci zabezpieczyli kierującemu prawo jazdy. O jego dalszym losie zadecyduje Sąd." - czytamy w tekście na fejsbukowym profilu "Lubuska Policja".
I dalej: "Pokazy wyczynowego prowadzenia aut przyciągają rzesze ludzi i mają stałe grono oddanych fanów. Każdorazowo jednak takie przedstawienia są profesjonalnie przygotowane. (...) Niestety takie pokazy mają swoich amatorskich naśladowców, którzy zamiast zdecydować się je wykonać na lokalnych torach lub na zamkniętym placu po uzyskaniu zgody właściciela, wykonują je na ogólnodostępnych parkingach gminnych lub lokalnych sklepów. W trakcie takich nieodpowiedzialnych zabaw nie zabezpieczają terenu przed dostępem innych, postronnych osób czym sprowadzają realne zagrożenie. (...) Właśnie taki "pokaz" ujawnili policjanci ze Świebodzina. Kierujący podczas driftowania na parkingu jednego z lokalnych sklepów przewoził pasażera. Pozostali widzowie stali przy witrynie. Za stworzenie zagrożenia bezpieczeństwa w ruchu drogowym oraz niestosowanie się do znaków kierującemu zostały zatrzymane uprawnienia. Skierowano wobec niego również wniosek o ukaranie do Sądu Rejonowego w Świebodzinie. To również Sąd zdecyduje czy 25-letniemu mężczyźnie pozostawić uprawnienia czy wydać zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych."
A teraz garść komentarzy:
"A ci wasi "kierowcy policyjnych BMW co wpadają do rowów" mają zabezpieczone prawa jazdy za niekontrolowane poślizgi?"
"Wykonać na lokalnych torach" - na czym?
"Zabezpieczyli mu prawo jazdy... no tak. Za 98 w terenie zabudowanym niektórym daje się pouczenia a innym za bączki na parkingu zabierają prawko. Kraj absurdu."
"Drift to wprowadzenie auta w KONTROLOWANY poślizg. A pisanie, że kierowca wprowadzał auto w niekontrolowany poślizg driftując na parkingu, to jakby jeść kanapkę bez chleba, niby się da a jednak jakoś nie do końca."
"Zauważcie tylko, że taki bandyta po takim treningu w kontrolowanych warunkach wie, jak jego samochód zachowuje się w poślizgu, i pomoże mu to uniknąć wypadku np w przypadku wymuszenia pierwszeństwa lub pękniętej opony. To, że sami nie kontrolujecie samochodów (praktycznie co tydzień radiowóz w rowie) okej, ale dajcie chociaż spokój ludziom, którzy chcą szlifować swoje umiejętności za kółkiem i nie robią tego na drogach publicznych..."
"Nie każdy od razu jest Kubicą, pojeździ taki chłopak kilka razy po parkingu to na pewno czegoś się nauczy. Wbrew pozorom nawet takie "bezsensowne" kręcenie się w kółko pomaga wyczuć kiedy auto odzyskuje przyczepność, uczy podstawowych kontr i kontrolowania poślizgu gazem."
"Na lokalnych torach? W pobliżu Olsztyna mamy ich... AŻ ZERO!"
"Ilość torów zmniejsza się w tym samym tempie co nowe BMW w policyjnych szeregach."
"Przyganiał kocioł garnkowi.. Dla policjantów wszystkie poślizgi są niekontrolowane, co najlepiej widać po ilości rozbitych nieoznakowanych radiowozów marki BMW."
"Przepraszam bardzo. Teraz ja się wypowiem na ten temat. W innych miastach nie ma torów ani placów na tzw. "driftowanie", a jeśli są to płatne, więc halo, niech chociaż jeden plac albo tor zrobili na miasto, to każdy na pewno tam będzie jeździł. A nie na parkingach. A tak ogółem to większość osób wie jak driftować i niektóre osoby potrafią. I to nie tylko. że bmw to zaraz driftowiec. Byle czym, byle bokiem? Wszystkim się da, tylko trzeba umieć. I proszę zaraz nie mówić, że jak jedzie młody kierowca w bmw, to zaraz będzie wariował, wcale tak nie jest."
"Byle czym byle bokiem, a potem takie gruzy jeżdżą z pękniętymi gumami na wahaczach, wszystko tam ma luzy, stabilizator już puka a opony to nawet nikt nie zmieniał przez 4 sezony, jak patrzę na większość bejc, to aż mi się płakać chce, że taki potem jedzie i potrąca kogoś "bo beema nie zahamowała"."
"A prawda jest taka, że taki gość co se bokami lata jest bezpieczniejszy na drodze od takiego Kowalskiego, co raz na tydzień do kościoła jedzie."
"Dlaczego mordercze tył napędy są w ogóle legalne dla młodych ludzi?"
"Wprowadzał swoje BMW w niekontrolowany poślizg, po czym postrzelił się sztyletem, jedząc piwo z talerza."
"Za rozwagę, że kierowca bmw trenował na zamkniętym terenie, odebrano mu prawko. Brawo panowie policjanci, medale za to dla was. A może by tak więcej szkoleń zrobić dla takich młodych kierowców."
"Poproszę o mapkę z całej Polski lokalnych torów."
"Brak słów... W tym kraju nic nie można robić poza kopaniem piłki. Na pustym placu jak ktoś zrobi kilka bączków, to już kryminalista, a jak napije się i zniszczy przystanek, to dostanie mandat."
"Ja myślę, że kierowcy i policyjnych BMW, jak również funkcjonariusze SOP, to by się mogli w sporo nauczyć od takich chłopaków, którzy trenują drifty BMW na zamkniętym placu"
"Odebranie prawa jazdy to zdecydowanie za mało, 10 lat więzienia z pewnością ostudziłyby zapały tych młodych, biednych ludzi, których opętał szatan."
"Ojej, BMW robiło "bączki" na pustym parkingu, a bohaterska policja uratowała niewinnych obywateli przed nieuniknioną śmiercią z rąk szaleńca psychopaty!!! Teraz sąd (...) zneutralizuje zagrożenie jakim jest ten psychol i skaże go na łamanie kołem..."
"Po czym przepraszamy mamy jeździć? W Polsce jest jeden homologowany tor, na którym jest ograniczenie decybeli ,bo mieszkańcom przeszkadza. Nie mamy torów. Co chwilę budują stadiony."
"Jestem ciekawa, czy miał miejsce jakikolwiek wypadek podczas "driftów na parkingu" lub potrącenie osób trzecich lub z utratą zdrowia pasażera? Niech ktoś podeśle jeśli tak, bo wydaje mi się, że raczej nic złego na takim parkingu nie może się wydarzyć."
"Kto z pierwszym śniegiem po parkingu bokiem polata, ten nie będzie miał przypału do samego lata." Ja trafiłem na miłych panów policjantów, którzy szczerze powiedzieli, że musimy odjechać, bo ochroniarz im spokoju nie da. (Trochę w innych słowach)."
Prawdę mówiąc zarówno po lekturze policyjnej informacji, jak i komentarzy do niej, mamy mieszane uczucia. Wielokrotnie krytykowaliśmy organizatorów i uczestników nielegalnych motoimprez, z drugiej strony "zabawy" takie, jak ta, która stała się powodem interwencji świebodzińskiej policji, wydają się mniej uciążliwe i niebezpieczne od nocnych wyścigów motocyklistów ulicami miast czy próby poślizgów na ogólnodostępnych rondach, w normalnym ruchu.
Przysklepowe parkingi są terenami prywatnymi. Wypadałoby zwracać się z oficjalną prośbą do ich właścicieli o zgodę na wykorzystanie takich placów w niekonwencjonalnych celach, lecz nie łudźmy się - nikt takiego zezwolenia nie dostanie. Ślady ostrego hamowania szpecą kostkę? To prawda, ale co najmniej równie paskudnie wyglądają plamy po oleju, wyciekającym z aut osób, przyjeżdżających na zakupy.
Czy dostatek "lokalnych torów", z płatnym wjazdem, uwolniłby drogi publiczne od amatorów szybkiej jazdy i kręcenia bączków? Hm...
Tego rodzaju pytań i wątpliwości nie brakuje. Co nie zmienia faktu, że stawianie przed sądem kierowcy, który na pustym parkingu "polatał bokami", wydaje się przesadą.