Z drogi, bo gwiazda jedzie na koncert!
Niedawno w internecie, głównie na portalach plotkarskich, pojawiła się sensacyjna wiadomość: wschodząca gwiazdka piosenki, 14-letnia Roksana Węgiel nie dojechała na koncert, bo zatrzymała ją policja. Nie jest tajemnicą, że różne polskie tzw. gwiazdy i celebryci czują się lepsi od innych, również w zakresie zachowań na drodze. Uważają, że im wolno więcej, bo są rozpoznawalni.
W mediach bulwarowych można regularnie napotkać fotografie znanych na rodzimym rynku aktorek, piosenkarek, prezenterek telewizyjnych, które np. bezczelnie parkują swoje wypasione fury na przejściach dla pieszych, na miejscach dla inwalidów albo chwalą się tym, że nie płacą mandatów, bo rzekomo policjanci są tak wrażliwi na ich urodę i sławę.
Oczywiście tego rodzaju zachowania różnych celebrytek wystawiają im fatalne świadectwo i jednoznacznie wskazują na bardzo niski poziom moralny i intelektualny tych osób. Są to jednak osoby dorosłe, które same ponoszą odpowiedzialność za swoje czyny. Roksana Węgiel - co by nie powiedzieć - jest jeszcze dzieckiem, osobą niepełnoletnią. W jej przypadku pretensje można mieć do dorosłych z tzw. showbiznesu, którzy już na początku kariery pokazują tej młodej dziewczynie, że powinna czuć się uprzywilejowana, że jazda na koncert usprawiedliwia łamanie przepisów kodeksu drogowego.
Policja miała być uprzedzona
Chcę z góry jasno zaznaczyć: życzę Roksanie jak najlepiej i chociaż nie znam się na muzyce, żywię nadzieję, że będzie umiała rozwijać mądrze swój talent. Ten tekst nie jest również polemiką, bo trudno się spodziewać, bym polemizował z dzieckiem. To, co piszę jest raczej garstką dobrych rad dla przyszłej (ewentualnie) gwiazdy.
Oczywiście dziennikarze wypytywali Roksanę, co się stało. Ona sama zamieściła też komentarz na temat zdarzenia w internecie. Z tych publikacji możemy dowiedzieć się różnych ciekawych rzeczy.
- Przewoziły nas specjalne służby - mówi Roksana. - Policja miała być poinformowana o tym, że jest taka sytuacja.
Wnioskować można by z tej osobliwej wypowiedzi, że przejazd piosenkarki na koncert realizowany był pod egidą służb specjalnych (???), które miały informować o tym policję i nakazywać jej zapewnienie wolnej drogi dla gwiazdy. Od kiedy to przejazdy różnego autoramentu artystów są traktowane w sposób uprzywilejowany? O czym miała być uprzedzona policja? O tym, że Roksana jedzie na koncert i w związku z tym należy przymknąć oko na ewentualne wykroczenia pana kierowcy?
W dalszej części wypowiedzi dziewczyna wyjaśnia enigmatycznie, że chodziło tu o "pewne agencje, które miały się tym zająć". Żadne agencje nie są uprawnione do zapewnienia piosenkarkom przejazdów na koncerty bez konieczności przestrzegania przepisów prawa!
Rozumiem, iż ta młodziutka piosenkarka nie miała żadnego wpływu na to, że pan kierowca z jakieś firmy obsługującej tego typu imprezy wyposażył nielegalnie swoje prywatne auto w sygnały pojazdu uprzywilejowanego. Miał jednak pecha, bo akurat natrafił na policjanta jadącego po służbie swoim samochodem. Nasuwa się logiczne pytanie: ile razy ten osobnik już wcześniej używał takich sygnałów, spędzając z drogi jadących przepisowo kierowców?
A przede wszystkim, czy ktoś z dorosłych zastanowił się nad tym, jaki wpływ takie zachowania będą miały na tę dziewczynę? Spieszymy się na koncert, no to gaz do dechy i jeszcze włączamy sygnały uprzywilejowania. Z drogi, bo gwiazda jedzie!
Totalnie niewyrozumiały policjant?
Ta początkująca piosenkarka już nauczyła się albo wkrótce nauczy, że przepisy kodeksu drogowego są dla zwykłych ludzi, ale nie dla niej. Ona przecież jest kimś lepszym, więc przepisów przestrzegać nie musi. Bo spieszy się przecież na koncert, na lotnisko... Taka demoralizacja już na początku drogi artystycznej z pewnością nie wyjdzie tej dziewczynie na dobre. Nie winię tu nawet samej Roksany, ale dorosłych, którzy starają się wszczepić jej taki sposób rozumowania.
Niestety Roksana, zamiast odciąć się od tego zdarzenia (bo chyba to nie ona nakazała kierowcy użycie sygnałów?) wyraża żal do policjanta: "Pan policjant wykazał się totalnym brakiem wyrozumiałości. Robiliśmy wszystko, co w naszej mocy, prosiliśmy go, żeby nas puścił, ale niestety nie udało się". Jakiej niby wyrozumiałości? Czego oczekiwano od policjanta? Że machnie ręką i powie: dobra, jedźcie sobie dalej? A może powinien zobaczywszy młodą gwiazdkę wydać okrzyk: "Och, przepraszam, że was zatrzymałem...".
Policjant zachował się bardzo dobrze. Podszywanie się pod pojazd uprzywilejowany jest bardzo poważnym wykroczeniem i nikt rozsądny nie powinien liczyć na jakąkolwiek pobłażliwość funkcjonariusza. Podobno policjant wykonywał swoje czynności przez 30 minut, co właśnie spowodowało spóźnienie na koncert i również oburzyło młodą piosenkarkę. Pół godziny to znowu nie tak dużo, przecież policjant musiał wykonać wiele czynności, tzn. sprawdzić w systemie informatycznym owego kierowcę i pojazd, dokonać oględzin samochodu, wypisać wniosek o ukaranie do sądu, zatrzymać dowód rejestracyjny, wystawić pokwitowanie. To jest jego praca. Nie należy się oburzać, skoro popełniło się wykroczenie. Pretensje można mieć tylko do siebie.
Zresztą nikt z nas nie czułby się fajnie w takiej sytuacji, kiedy to jedziecie sobie spokojnie, a tu z tyłu pogania was jakiś cwaniak, który bezprawnie umieścił sobie w aucie policyjnego koguta. Bo wiezie na koncert gwiazdę...
Wypowiedzi, których udzieliła Roksana, bynajmniej nie przysporzyły jej sympatii. Oto kilka komentarzy pod filmikiem:
"Policjanci dobrze zrobili a kogo to obchodzi że jechała Roksana Węgiel jak mogło dojść do wypadku"
"Gwiazdeczka, poprzewracało się w główce. Nie ma służb prywatnych mających zgodę na sygnały uprzywilejowania. Bardzo dobrze że was zawinęli."
"Mówi, że bezpieczeństwo przede wszystkim i trzymają się przepisów, a po chwili "śpieszyliśmy się na lotnisko" XD Swoją drogą pierwsze słyszę, że za zgodą policji można złamać prawo"
"A co ona prezydent ? Papież? Wielka mi gwiazda się spieszy na lotnisko!"
No właśnie, to jest dowód na to, jak wiele można stracić w oczach publiczności na skutek takiego incydentu i nieprzemyślanych wypowiedzi.
Więcej skromności!
Rodzime gwiazdy bardzo często zapominają, że zachowaniami w stylu: "ja mogę więcej" albo "mnie wolno wszystko" bynajmniej nie zyskuje się popularności. Wielbiciele jej talentu z pewnością nie będą czuli się miło, jeśli idolka pokazuje: mnie wolno, bo ja spieszę się na koncert, ale tym razem miałam pecha, napotkałam jakiegoś "niewyrozumiałego" policjanta. Zwłaszcza, jeśli takie zachowania mają miejsce dopiero u progu ewentualnej kariery.
Osoby naprawdę wybitne są po prostu skromne. Nie obnoszą się ze swoimi faktycznymi lub wyimaginowanymi przywilejami i starają się z nich nie korzystać. Nie chwalą się przekraczaniem prędkości, parkowaniem w niedozwolonych miejscach itd. Oczywiście takich osób jest bardzo mało. Polskim gwiazdom bardzo często uderza woda sodowa do głowy. O to wcale nietrudno! Wszyscy mnie rozpoznają na ulicy, co chwilę ktoś mnie pozdrawia albo uśmiecha się, niektórzy proszą o autografy... Plotkarskie portale zaczynają o mnie pisać, a w dodatku ja sama dostarczam im pożywki publikując w internecie swoje fotki i różne myśli. Mija pół roku i już czuję się lepsza od innych, a skoro tak, to kto zawracałby sobie głowę przepisami ruchu drogowego...
Notabene są to gwiazdy w wymiarze jedynie polskim, lokalnym. Zagranicą pies z kulawą nogą o nich nie słyszał, a gdyby udały się np. do Hollywood, mogłyby tam ubiegać się co najwyżej o posadę sprzątaczki. No, ale w Polsce wystarczy raz zapowiedzieć pogodę albo odegrać rólkę w jakimś tasiemcowym serialiku i już jest się wielką gwiazdą.
Mam nadzieję, że Roksana Węgiel nie wejdzie mimo wszystko na tę drogę i nie ulegnie zmanierowaniu przez pełen obłudy i zakłamania świat showbiznesu. Ponieważ życzę ci, Roksano, jak najlepiej, radzę zachować więcej skromności i nie ulegać wpływom niezbyt mądrych dorosłych. Nie zdobędziesz sympatii publiczności wywyższając się, nawet jeśli czynisz to nieświadomie. Jak widzisz, publiczność takie rzeczy od razu wyczuwa.
Trasę koncertową należy tak sobie zaplanować, aby mieć rezerwę czasu na różne nieprzewidziane okoliczności. Skoro to ty śpiewasz dla publiczności i ona ciebie oczekuje, to masz prawo decydować, w jaki sposób będziesz dowieziona na koncert. Nie zgadzaj się na głupie wyczyny dorosłych, które tobie mogą tylko zaszkodzić. Pamiętaj, że ci wszyscy ludzie, którzy kręcą się wokół ciebie, organizują twoje koncerty, dowożą cię na nie, chcą po prostu na tobie zarobić. To jednak ty masz prawo decydować i wybierać, z jakimi ludźmi chcesz współpracować.
Prawdziwy rozgłos i sławę zyskuje się dzięki swojemu talentowi i osiągnięciom, a nie różnym dziwnym sensacyjkom. Autentyczny talent cechuje zaś skromność. Ludzie mają docenić cię na scenie, a nie poza nią. Warto też pamiętać, że im wyżej wejdzie się na piedestał, tym bardziej bolesny może być z niego upadek. W życiu różnie bywa. Mądry artysta zawsze powinien pozostać sobą i nie ulegać sztucznemu blichtrowi, który oferuje pozowanie na ściankach, bywanie na tzw. salonach itd. Mądra publiczność potrafi docenić talent artysty nawet wtedy, gdy nie uprawia on nachalnego lansu.
Ile jest takich agencji?
A swoją drogą, policja powinna przyjrzeć się uważnie tym różnym "agencjom", które obsługują imprezy artystyczne i z tego powodu uważają, że wszystko im wolno. Przypuszczam, że więcej jest takich firm, które zatrudniają różnych cwaniaczków wyposażających auta w koguty i inne akcesoria ułatwiające łamanie przepisów.
Na coś takiego nie może być przyzwolenia ani żadnej wyrozumiałości. Tzw. gwiazdy nie stoją ponad prawem! Wręcz przeciwnie, mądre gwiazdy powinny dawać przykład innym. Ale pokażcie mi choćby jedną aktoreczkę, prezenterkę czy piosenkarkę, która powie:
"Jeżdżę tak jak każdy inny człowiek. Nie korzystam z żadnych przywilejów. Jeśli popełnię jakieś wykroczenie, to bez zastrzeżeń płacę mandat."
Ja takich wypowiedzi jeszcze nie słyszałem. No cóż, jak widać, mądrych i skromnych gwiazd nie mamy zbyt wiele.
Polski kierowca