Polski kierowca

Włączasz kierunkowskaz na pierwszeństwie łamanym? Podstawowy błąd kierowców

To pytanie zadaje wielu kierowców. Pytać każdy może i nie ma w tym nic złego, chociaż takie kwestie powinny być wpojone wszystkim już na kursie na prawo jazdy. Znacznie gorzej, że wieku zmotoryzowanych tworzy własne teorie, które nie mają nic wspólnego z prawdą i zdrowym rozsądkiem. Są „znawcy”, którzy powołują się na Konwencję Wiedeńską i inne akty prawne, lecz niestety nie potrafią ich właściwie zinterpretować.

Oto cytaty z maili, które nadchodzą do naszej redakcji. 

Mamy tu typowy przykład kompletnego pomylenia pojęć. Inny czytelnik zarzuca nam z kolei:

Charakterystyczne jest to, że ci wyznawcy takich jedynie słusznych (we własnym mniemaniu) teorii starają się ośmieszyć każdego, kto myśli inaczej, odsyłają do szkoły podstawowej, a czasem wręcz sypią inwektywami. Tak właśnie wygląda merytoryczna dyskusja w polskim wydaniu...

Kiedy należy używać kierunkowskazów?

Najczęściej wątpliwości kierowców odnoszą się do takiej oto sytuacji. Czy w sytuacji przedstawionej na grafice powyżej, kierowca czerwonego samochodu powinien włączyć lewy kierunkowskaz? Zanim odpowiem na to pytanie, wyjaśnijmy kilka najbardziej podstawowych kwestii. Do czego służy kierunkowskaz? Art. 22 ust. 5 ustawy Prawo o ruchu drogowym stanowi:

Reklama

Podobnie brzmi art. 14 ust. 3 Konwencji Wiedeńskiej:

Kierunkowskazu używamy zatem w dwóch przypadkach:

  • kiedy zamierzamy zmienić kierunek jazdy
  • kiedy zamierzamy zmienić pas ruchu

Czy w tej sytuacji powinniśmy użyć lewego kierunkowskazu? Oczywiście nie, bo nie zmieniamy kierunku jazdy ani pasa ruchu. Wprawdzie zmieniamy kierunek ruchu, ale czynimy to zgodnie z przebiegiem drogi. Nie ma tu innej możliwości, jedziemy tak, jak prowadzi nas jezdnia.

Warto wyjaśnić, że kierunek ruchu jest pojęciem geograficznym odnoszącym się do stron świata - możemy poruszać się na północ, na południe albo jakimś innym kursem z 360 - stopniowej róży wiatrów. Wybór kierunku ruchu zależy nie od nas, ale od istniejącej drogi, możemy co najwyżej tę drogę sobie wybrać. Kierunek jazdy wynika natomiast z woli kierującego.

Warto pamiętać, że sygnalizowanie kierunkowskazem zamiaru zmiany kierunku jazdy (jak i pasa ruchu) ma służyć nie tobie, ale innym uczestnikom ruchu. Ty wiesz, w którym kierunku zamierzasz jechać, ale nie wiedzą tego inni. Spójrz na te skrzyżowania:

Kiedy musisz sygnalizować zamiar zmiany kierunku jazdy?

Musisz sygnalizować zamiar zmiany kierunku jazdy, kiedy możliwa jest jazda w różnych kierunkach. Oczywiście nie sygnalizuje się zamiaru jazdy prosto, bo takiego kierunkowskazu nie ma. Należy natomiast sygnalizować zamiar zmiany kierunku jazdy w prawo lub lewo.

Kiedy włączać kierunkowskaz na skrzyżowaniu z pierwszeństwem łamanym

Prawdą jest, że w przepisach nie ma pojęcia "pierwszeństwo łamane". Jest to określenie zwyczajowe, ale zrozumiałe dla wszystkich. Jeżeli pod znakami określającymi pierwszeństwo umieszczone są tabliczki T-6 wskazujące przebieg drogi z pierwszeństwem przez skrzyżowanie, to wówczas mamy właśnie do czynienia z tzw. pierwszeństwem łamanym.

Na tym skrzyżowaniu przebieg drogi z pierwszeństwem oznaczony jest ciemniejszym kolorem. Czy jednak ma to jakikolwiek związek z używaniem kierunkowskazów? Oczywiście nie.

Na tym skrzyżowaniu kierowca czerwonego samochodu ma do wyboru dwie możliwości: może pojechać prosto przez skrzyżowanie i może skręcić na nim w lewo. Jeżeli do wyboru są dwie możliwości kierunków jazdy, to zamiar skręcenia musimy obowiązkowo sygnalizować kierunkowskazem. Chodzi przecież o poinformowanie innych uczestników ruchu w którą stronę będziemy jechać. Nie ma przy tym żadnego znaczenia, że nadal jedziemy tą samą drogą z pierwszeństwem.

Niektórzy domorośli "specjaliści" znów posługują się tutaj Konwencją Wiedeńską i skonstruowali nawet twierdzenie, które spotkałem na jednym z portali służących do nauki jazdy. Oto cytat:

To zdanie rzekomo zawarte jest w Konwencji Wiedeńskiej, w art. 16.  W rzeczywistości jest to bzdura - zostało ono stworzone przez naszych rodzimych "ekspertów". W rzeczywistości zapis w Konwencji Wiedeńskiej brzmi następująco:

Przed wykonaniem skrętu w prawo lub w lewo w celu wjazdu na inną drogę lub wjazdu do przydrożnej posiadłości każdy kierujący, nie naruszając postanowień artykułu 7 ustępu 1 i artykułu 14 niniejszej konwencji, powinien:

a) jeżeli zamierza skręcić w stronę odpowiadającą kierunkowi ruchu - zbliżyć się możliwie najbardziej do krawędzi jezdni odpowiadającej temu kierunkowi i wykonać ten manewr zajmując możliwie najmniej przestrzeni;

b) jeżeli zamierza opuścić drogę z drugiej strony - z zastrzeżeniem możliwości wydania przez

Umawiające się Strony lub ich organy terenowe odmiennych postanowień dla rowerów i motocykli

- powinien zbliżyć się na jezdni dwukierunkowej możliwie najbardziej do osi jezdni, a na jezdni

jednokierunkowej do krawędzi jezdni przeciwnej do kierunku ruchu oraz - jeżeli zamierza wjechać na inną drogę dwukierunkową - wykonać swój manewr tak, aby wjechać na jezdnię tej innej drogi po stronie odpowiadającej kierunkowi ruchu.

W cytowanym zapisie nie ma żadnej mowy o sygnalizowaniu zamiaru skręcenia Jest natomiast o tym mowa w artykule 14 ust. 3 Konwencji, który już wyżej cytowałem. Powtórzę zatem raz jeszcze: jeżeli na skrzyżowaniu mamy do wyboru co najmniej dwa kierunki jady, to każdy zamiar skręcenia w lewo lub prawo musimy obowiązkowo sygnalizować kierunkowskazem. Nie ma przy tym żadnego znaczenia, w jaki sposób przez skrzyżowanie przebiega droga z pierwszeństwem.

Czym grozi błędne używanie kierunkowskazów na skrzyżowaniu z pierwszeństwem łamanym?

Popatrzcie na tę sytuację. Wyobraź sobie, że kierowca czerwonego samochodu stosuje tę całkowicie błędną teorię: jadę po drodze z pierwszeństwem, a więc nie muszę włączać kierunkowskazów.

Z przeciwnej strony skrzyżowania nadjeżdża żółty samochód. Jego kierowca dostrzega czerwone auto, ale przypuszcza, że pojedzie ono prosto przez skrzyżowanie. Przecież kierowca tamtego pojazdu nie sygnalizuje zamiaru skręcenia. Żółte auto zatem rusza i dochodzi do zderzenia, bo okazało się, że czerwony samochód jednak skręcił.

Zobaczcie to jeszcze z drugiej strony skrzyżowania. Jak postąpiłbyś na miejscu kierowcy żółtego samochodu? Masz się domyślać, czy czerwone auto pojedzie prosto, czy może jednak skręci? Przecież do tego służą kierunkowskazy, aby każdy z nas sygnalizował swoje zamiary, a inni kierowcy nie musieli ich odgadywać.

Ale uwaga! Są i tacy "znawcy", którzy twierdzą, że na skrzyżowaniu z pierwszeństwem łamanym, jadąc prosto i opuszczając drogę z pierwszeństwem należy włączyć prawy kierunkowskaz. Nawiasem mówiąc większego paradoksu nie można było wymyślić. Jadę prosto, nie zmieniam kierunku jazdy, ale mam włączać kierunkowskaz? Takie postępowanie jest nie tylko sprzeczne z logiką i zdrowym rozsądkiem, ale może okazać się również niebezpieczne.

Kierowca czerwonego samochodu zamierza jechać prosto przez skrzyżowanie, ale uważa, że opuszcza drogę z pierwszeństwem, dlatego włącza prawy kierunkowskaz. Widząc to kierowca żółtego auta jest przekonany, że czerwony samochód skręci na skrzyżowaniu w prawo. A zatem rusza, wjeżdża na skrzyżowanie.

I co się okazuje? Czerwone auto wcale nie skręca, ale jedzie prosto i uderza w żółty samochód. To są właśnie skutki tworzenia jakiś wydumanych teorii opartych na błędnej interpretacji przepisów.

Kiedy używać kierunkowskazy na skrzyżowaniu z pierwszeństwem łamanym?

A zatem przypominam: jeżeli na skrzyżowaniu z pierwszeństwem łamanym (tak samo jak na zwykłym skrzyżowaniu) będziesz skręcał, to masz obowiązek sygnalizować ten zamiar kierunkowskazem.

W żadnym razie jadąc prosto nie włączaj kierunkowskazu.

Nigdy nie stosuj błędnej zasady, że jeśli jedziesz drogą z pierwszeństwem to nie musisz włączać kierunkowskazów.

A czy w tej sytuacji kierowca czerwonego samochodu powinien włączyć lewy kierunkowskaz? Oczywiście nie, bo nie zmienia on kierunku jazdy, jedzie zgodnie z przebiegiem drogi. Gdyby włączył kierunkowskaz wskazywałoby to, że na skrzyżowaniu będzie skręcał w lewo.

Wyjaśnię też czytelnikowi, którego mail cytowałem na początku, że jadąc po obwiedni ronda, jeżeli nie zmieniamy pasa ruchu albo nie wyjeżdżamy z ronda, to nie zmieniamy kierunku jazdy, poruszamy się zgodnie z przebiegiem jezdni na obwiedni.

I jeszcze jedna ciekawostka. Czy w tej sytuacji kierujący czerwonym samochodem ma obowiązek włączać prawy kierunkowskaz? Oczywiście tak. Wprawdzie na skrzyżowaniu nie może on skręcić w lewo ani pojechać prosto - może skręcić tylko w prawo. Tak nakazuje znak "nakaz jazdy w prawo za znakiem". Mimo to kierowca czerwonego samochodu zmieni kierunek jazdy, a zatem powinien sygnalizować ten zamiar kierunkowskazem.

Podobnie w tej sytuacji. Kierowca autobusu i kierowca osobówki mogą na tym skrzyżowaniu tylko skręcać w lewo, bo tak wskazuje sygnalizacja świetlna. Niemniej jednak zmieniają kierunek jazdy, a więc muszą sygnalizować ten zamiar kierunkowskazem.

Kierunkowskazy na pierwszeństwie łamanym - stanowisko ministerstwa

W 2018 roku, w odpowiedzi na interpelację jednej z posłanek, wiceminister infrastruktury Marek Chodkiewicz wyjaśnił:

Oznacza to, iż ministerstwo infrastruktury potwierdziło oficjalnie i jednoznacznie interpretację przepisów, którą wyżej przedstawiłem. Domorośli znawcy zapewne nie pofatygowali się, aby zapoznać się z treścią tej odpowiedzi na interpelację. A może uważają, że ministerstwo też nie ma racji, bo przecież oni i tak wiedzą najlepiej?

Nie mogę natomiast zgodzić się z dalszą częścią wypowiedzi wiceministra Marka Chodkiewicza, który stwierdził:

Szkoda, że resort już 6 lat temu nie znajdował uzasadnienia dla przeprowadzenia oficjalnej kampanii informacyjnej na temat używania kierunkowskazów na skrzyżowaniu z pierwszeństwem łamanym. Od tego czasu nic się nie zmieniło, wciąż trwają dyskusje, a interpretacje przepisów tworzą nie fachowcy, ale różni blogerzy i inni domorośli znawcy, wprowadzając w błąd kierowców. Skoro taki problem istnieje, to chyba jest potrzeba zajęcia jednoznacznego stanowiska i to w bardziej dostępnej dla ogółu formie, niż odpowiedź na interpelację. Wystarczyłoby opublikować odpowiednią informację na stronie ministerstwa.

Mam nadzieję, że wytłumaczyłem wam bardzo dokładnie, dlaczego na skrzyżowaniu z pierwszeństwem łamanym mamy obowiązek używać kierunkowskazów dokładnie tak samo, jak na zwykłym skrzyżowaniu. Usilnie również proszę: nie bawcie się w ekspertów, bo to nie jest takie łatwe. Sami komplikujecie sobie życie. Nie wystarczy pobieżnie przeczytać jakiś przepis i tworzyć własne interpretacje. Oto samo proszę kolegów dziennikarzy. Nie ma nic gorszego, niż mieszanie ludziom w głowach i powoływanie się na błędne teorie.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy