Jazda (bez)alkoholowa

Jechała ze znakiem wbitym w podłogę

Mimo pandemii koronawirusa wielu rodaków zdecydowało się aktywnie spędzić majówkę. Z tego względu na drogach pojawiły się wzmożone patrole policji.

Jak informował w rozmowie z Interią Radosław Kobryś z Biura Ruchu Drogowego Komendy Głównej Policji, każdego dnia długiego weekendu nad bezpieczeństwem drogowym czuwało między 4 a 4,5 tys. policjantów.

Niestety, jak co roku, długi weekend zaowocował zatrzymaniem rekordowej liczby pijanych uczestników ruchu drogowego. W dniach 1-3 maja funkcjonariusze drogówki zatrzymali 735 kierujących na tzw. podwójnym gazie, a jeśli doliczymy do tego 30 kwietnia, licznik sięga 1110 zatrzymanych nietrzeźwych kierujących. Niektóre interwencje były całkiem widowiskowe...

Reklama

W sobotę, tuż przed godziną 23.00, do dyżurnego mikołowskiej komendy trafiło nietypowe zgłoszenie. Świadek donosił, że w kierunku centrum Mikołowa jedzie osobowy mercedes z wystającym spod auta kawałkiem... metalowej rury. Policjantom udało się zatrzymać auto na terenie Łazisk Górnych. Okazało się, że za kierownicą siedziała 53-letnia kobieta. Badanie alkomatem wykazało 2 promile alkoholu. Wystający spod pojazdu element okazał się być... znakiem ograniczenia prędkości, który mercedes staranował na ulicy Grota Roweckiego w Katowicach.

Jeszcze bardziej widowiskowy charakter miała interwencja policjanta z Wydziału Patrolowo-Interwencyjnego Komendy Miejskiej Policji w Radomiu. W piątek wieczorem, będący na urlopie, funkcjonariusz zauważył w Radomiu osobowe renault, którego jazda dawała uzasadnione wątpliwości co do stanu trzeźwości kierowcy. Sytuacja rozegrała się ulicy - uwaga - Wyścigowej. Samochód pokonywał ją "od krawężnika do krawężnika". Auto miało uszkodzone dwie opony, a spod felg sypały się snopy iskier.

Wykorzystując moment gdy pojazd się zatrzymał, policjant "w cywilu" podbiegł do pojazdu i - przez odsuniętą szybę - wyjął kluczyki ze stacyjki. Od kierowcy czuć było mocną woń alkoholu, a na desce rozdzielczej leżała... pusta butelka po wódce. Ostatecznie okazało się, że prowadzący pojazd 33-latek miał w organizmie ponad 3 promile alkoholu.

W rozmowie z Interią Radosław Kobryś z KGP podkreślił, że nietrzeźwi uczestnicy ruchy pozostają dużym problemem polskich dróg. Chociaż ruch, a co za tym idzie, liczba kontroli drogowych, zmalała w ostatnim czasie o około 60 proc, policja zanotowała zaledwie 25-procentowy (!) spadek zatrzymań nietrzeźwych kierujących. Od początku roku, za jazdę na "podwójnym gazie" funkcjonariusze drogówki zatrzymali już ponad 25 tys. osób.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama