Istnieje społeczne przyzwolenie na jazdę "po pijaku"?
Do końca drugiego kwartału tego roku do Sejmu powinien trafić, znajdujący się obecnie w konsultacjach, projekt zmian w Kodeksie karnym, dotyczący kar dla pijanych kierowców - poinformował wiceminister sprawiedliwości Jerzy Kozdroń.
Wiceminister sprawiedliwości na posiedzeniu sejmowej komisji sprawiedliwości i praw człowieka przedstawiał informację w związku z pytaniami posłów w sprawie uregulowań prawnych dotyczących pijanych kierowców. W lutym komisja zwróciła się do premiera z dezyderatem w tej sprawie.
Kozdroń powiedział, że "zachodzi konieczność nowelizacji przepisów karnych, ponieważ jest przyzwolenie społeczne na prowadzenie pojazdów w stanie nietrzeźwym i z tą naganną praktyką trzeba skończyć". "Nie poddawajmy się jednak histerii, kiedyś telewizja o tym nie mówiła, a wypadki też były. Patrzmy na statystyki, z roku na rok mamy mniej wypadków" - zaznaczył.
Posłowie w dezyderacie postulowali, by działać na rzecz eliminowania przyzwolenia społecznego na prowadzenie pojazdów przez nietrzeźwych kierowców. Zgłoszono też propozycję, aby rozważyć kwestię odpowiedzialności prawnej osób trzecich - także najbliższych - które nie reagują, gdy widzą osobę pijącą i wsiadającą za kierownicę.
W odpowiedzi przekazanej komisji przez resort sprawiedliwości wskazano na prowadzone obecnie prace nad zmianami w Kodeksie karnym. Na początku marca projekt ten trafił do konsultacji i uzgodnień.
Resort proponuje, aby zapisać, że za prowadzenie pojazdów w stanie nietrzeźwości sąd mógłby orzec utratę prawa jazdy na okres od 3 do 15 lat. Zaostrzona odpowiedzialność byłaby stosowana również wobec nietrzeźwych kierowców uznanych za winnych spowodowania wypadku, którego skutkiem byłaby śmierć lub poważne poszkodowanie innej osoby, a także kierowców, którzy uciekli z miejsca wypadku.
Projekt przewiduje m.in. jako zasadę dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych w sytuacji powtórnego karania za prowadzenie pojazdu w stanie nietrzeźwości.
Propozycja zakłada, że razem z karą i zatrzymaniem prawa jazdy sąd orzekałby też od sprawców nawiązki na rzecz poszkodowanych. Za jazdę po pijanemu byłoby to 5 tys. zł na fundusz pomocy pokrzywdzonym. Dla recydywistów oraz pozostałych odpowiadających na podstawie zaostrzonych kryteriów nawiązka wynosiłaby co najmniej 10 tys. zł.
Robert Biedroń (TR) przypomniał, że w dezyderacie komisja pytała nie tylko o plany legislacyjne, ale również m.in. o działania profilaktyczne, wychowawcze i społeczne.
"W tym zakresie, w którym odpowiedź nie została udzielona, będziemy prosili o jej uzupełnienie" - zapowiedział wiceprzewodniczący komisji Robert Kropiwnicki (PO).
Dyskusja o pijanych kierowcach powróciła na początku roku, po tragicznym wypadku w Kamieniu Pomorskim spowodowanym przez pijanego kierowcę, który śmiertelnie potrącił 6 osób, w tym 9-letnie dziecko; dwoje kolejnych dzieci zostało rannych. Na kanwie tej sprawy także poszczególne partie zgłosiły kilka różnych projektów nowelizacji przepisów. W drugiej połowie marca do dalszych prac w komisji trafił już jeden z tych projektów - przygotowany przez PSL.