Kia Platinum Cup

Kia Platinum Cup – wywiad z Dawidem Borkiem

Dawid Borek, który na Red Bull Ringu wygrał pierwszy wyścig rywalizacji przyznał, że w tym sezonie chce skupić się na osiągnięciu wewnętrznego komfortu, który zapewni mu walkę o jak najlepsze wyniki. Kierowca ze Świebodzic powiedział także, że ważną częścią jego treningów są symulatory.

Na Red Bull Ringu pokazałeś bardzo równe tempo w kwalifikacjach. Bez względu na warunki na torze byłeś wysoko w klasyfikacji każdej z sesji. Pokazuje to, że jesteś bardzo dobrze przygotowany do tego sezonu i potrafisz powalczyć o dobry wynik.

Dawid Borek - Przed sezonem naprawdę dużo trenowałem. Jeździłem na gokartach oraz na symulatorach, ponieważ finanse ograniczyły nasze treningi w samochodzie. Cały czas skupiam się na rozwoju. Podczas treningów zbieraliśmy jeszcze dane o aucie, ponieważ w tym sezonie startujemy nowym modelem Picanto. Na Hungaroringu mieliśmy sporo pytań i chcieliśmy jak najlepiej wykorzystać treningi. W kwalifikacjach było bardzo dobrze. Wstrzeliliśmy się z ustawieniami na każdą nawierzchnię i nie mogłem wyobrazić sobie lepszych wyników.

Reklama

Jeszcze lepsze rezultaty pojawiły się już w pierwszym wyścigu, który wygrałeś. Czy ten przesychający tor był twoim atutem, czy wolałbyś rywalizować na mokrej nawierzchni?

W swojej karierze większość sesji zaliczyłem na suchym. Tylko kilka razy miałem okazję sprawdzić się na mokrym torze, więc wolałem suchą nitkę. Nowe auto ze zmienionymi podzespołami i nowa mieszanka opon sprawiły jednak, że czułem się komfortowo na mokrym i jeśli będę miał okazję pojeździć w takich warunkach, to powinno być jeszcze lepiej.

W pierwszym wyścigu bardzo szybko wyszedłeś na prowadzenie i wypracowałeś sobie przewagę 1-2 sekund. Czy to oznacza, że spokojnie kontrolowałeś rywalizację, czy musiałeś każde okrążenie pokonywać na sto procent swoich możliwości?

To była jazda na sto procent. Czułem się jednak komfortowo dzięki przewadze, którą miałem. W pewnym momencie mój zespołowy kolega był blisko mnie i wtedy pojawiła się pewne presja, ale wszystko udało się opanować i dojechałem do mety na pierwszej pozycji.

To twoje drugie zwycięstwo w mistrzostwa Polski Kia Picanto, pierwsze wywalczone w czysto sportowej walce. To zaostrza twoje apetyty na ten sezon?

Oczywiście. Skupiam się jednak na rozwoju. Wyniki nie są tak ważne. Chcę czuć, że za każdym razem jadę szybciej. Mam dobre tempo, ale brakuje mi "wyścigowego sprytu". Czasami nie wiem, jak dobrze przyblokować rywala albo jak zyskać pozycję, by wszystko miało ręce i nogi, a nie było dziełem przypadku. Skupiam się na nauce. Nie chcę spoczywać na laurach i chcę być jak najlepszy.

Teraz czeka nas poważny poligon doświadczalny, ponieważ Tor Poznań zna niemal każdy i ten "wyścigowy spryt" będzie niezwykle ważny. Jak czujesz się przed domową rundą Kia Platinum Cup?

W tym roku miałem mało okazji, by testować w Poznaniu. W zeszłym roku spędziłem na Torze Poznań dużo czasu i podobnie jak reszta stawki znam go jak własne podwórko. Rywalizacja z pewnością będzie zacięta i zobaczymy jak wszystko się poukłada.

Wspominałeś, że sporo trenujesz na symulatorze. Czy wobec tego poznałeś już wirtualny Tor Poznań?

Jeszcze nie miałem okazji, ponieważ korzystam z symulatora, który znajduje się w Częstochowie. Właściciele wgrywają dopiero nowe Picanto i na dniach chciałbym pojeździć na nim, by sprawdzić ustawienia i zachowanie auta, zanim wsiądę do prawdziwej Kii.

Wielu zawodników korzysta z symulatorów i gier jako przygotowania do rywalizacji. To też jest sposób, by być jeszcze lepszym kierowcą, czy należy traktować to jako bardzo niewielki dodatek i bardziej zabawę?

Uważam to jako pewną formę przygotowań, ponieważ zawodnik, który nie zna toru może poznać właściwą nitkę jazdy. Odczuwalne są też zachowania auta w danym fragmencie toru. Jeśli w grze mamy problemy z samochodem na danym zakręcie, to możemy spodziewać się podobnej reakcji w rzeczywistym świecie. Można wyczuć, co dzieje się z autem i poznać punkty hamowania. Jazda w grze daje naprawdę dużo. Poznajemy także limity, ponieważ na symulatorze zawsze możemy kliknąć restart, a w rzeczywistości z reguły kończymy w żwirze.

Miałeś możliwość startować Kią w zeszłym roku, ale w tym roku mamy nowe auto. Jaki według ciebie jest największy atut nowego Picanto?

Z pewnością zawieszenie jest dużo lepsze, jest sztywniejsze. Hamulce również spisują się fantastycznie. Mamy dużo lepsze klocki, które nie przegrzewają się jak poprzednie i moim zdaniem im wyższa temperatura, tym lepiej się zachowują. Spokojnie wytrzymują cały wyścig. Mamy też nową mieszankę opon, która szybciej zużywa się, ale zapewnia lepszą przyczepność w zakrętach.

Marzenie na koniec tego sezonu.

Chcę zachować wewnętrzny progres i wykonywać swoją pracę. Wyniki są dodatkiem. Jak na razie wszystko dobrze układa się, ale jeszcze nie skupiam się na rezultatach. Priorytetem jest osiągnięcie wewnętrznego komfortu i kontynuowanie rozwoju.

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy