Samochody Motul HRSMP: Łada 2107
Na trasach Motul HRSMP Łada 2107 rodziny Molickich wyróżnia się nie tylko ze względu na osiągane wyniki, ale i efektowny styl jazdy. Tylny napęd i niska masa to gwarancja frajdy za kierownicą, ale i dobrej zabawy dla kibiców.
Załogę tworzą Witold Henryk Molicki (syn) i Witold Marek Molicki (ojciec). Razem startują od 2011 roku. “W tym czasie przejechaliśmy samochodami Fiat 126p oraz Łada 2107 VFTS ponad 6400 km rajdowych, w tym ponad 858 km odcinków specjalnych organizowanych przez automobilkluby w Polsce oraz ADAC w Niemczech, i AutoklubUAMK w Czechach." - mówią.
W Motul HRSMP startują Ładą 2107, która została zbudowana z samochodu cywilnego w wersji 2107 w oparciu o homologację Łady 2105 VFTS. Różnica pomiędzy wersjami dotyczy wyłącznie pokryw silnika i bagażnika, przedniego grilla oraz tylnych lamp zespolonych. Na Ładach VFTS startowali zawodnicy Węgier, Bułgarii, Hiszpanii, Francji, a nawet Panamy. Brały one udział w największych rajdach jak Akropolis, Złote Piaski, Paris-Tunis, czy też Rajd 1000 Jezior, gdzie zajmowały wysokie lokaty w swojej klasie. Era VFTS skończyła się wraz z rezygnacją FIA z grupy "B", do której była przypisana.
Radziecki samochód był oparty na licencji Fiata 124 z napędem na tylne koła. Rajdową wersję VFTS stworzył w Wilnie Stasys Brundza, kierowca rajdowy i inżynier mechanik, który słynął z tego, że potrafił z prostych konstrukcji stworzyć ponadprzeciętne rajdówki. W porównaniu z wersją cywilną w Ładzie poszerzono nadkola, rozstaw kół osi przedniej i tylnej.
Samochód radykalnie odchudzono demontując część wiązki elektrycznej, tylną kanapę oraz wygłuszenia. Masa samochodu spadła poniżej tony, właściwości jezdne się poprawiły. Żeby auto było konkurencyjne zmodyfikowano też silnik zgodnie z przepisami FIA, zamontowano dwa gaźniki Webera 40 DCOE oraz zmieniono cały układ wydechowy od kolektora do tłumika końcowego. Uzyskano aż 160 koni mechanicznych, a auto mogło pędzić nawet 200 km/h.
“Ładą warto startować, bo samochód można kupić wciąż w okazyjnej cenie, części są śmiesznie tanie, auto jest proste i bezawaryjnie dojeżdża do mety." - przekonuje Milicki junior. “Dążymy do tego, żeby zgłaszało się tych aut jak najwięcej, żeby można stworzyć klasę markową. Mamy w tym sezonie już dwie Łady, a liczymy, że będzie ich w przyszłym sezonie pięć." - dodaje.
Na sezon 2019 Łada Molickich przeszła delikatne zmiany. “Kupiliśmy nowe opony, wymieniliśmy amortyzatory, bo do tej pory jeździliśmy na zwykłych, olejowych amortyzatorach. Mamy też nową “elektrownię", zgodną z regulaminem, która do tego jest lżejsza."