Darmowe autostrady już od 1 lipca? Dwie nowe poprawki do projektu
Rosną szanse na to, że w czasie nadchodzących wakacji będziemy bezpłatnie poruszać się po zarządzanych przez GDDKiA. W czwartek wieczorem w Sejmie odbyło się drugie czytanie projektu zakładającego zwolnienie z opłat na państwowych autostradach pojazdów o DMC do 3,5 tony. Chociaż temperatura sejmowej debaty była wysoka, większość sił parlamentarnych zadeklarowała poparcie dla tego pomysłu. Projekt musi jednak wrócić pod obrady sejmowej komisji, za sprawą poprawek zgłoszonych przez posłów Konfederacji
Pomysłodawcy projektu, czyli posłowie PiS, przekonują, że chodzi o "społeczną potrzebę bezpłatnego korzystania z autostrad należących do państwa", ale nikt nie ma chyba wątpliwości, że jest to przedwyborczy ukłon partii rządzącej w stronę liczącej ponad 20 mln społeczności kierowców. Złożoną ostatnio (23 maja) autopoprawkę do projektu, która zakłada m.in. wprowadzenie zakazu wyprzedzania dla ciężarówek na autostradach i drogach ekspresowych tłumaczono m.in. koniecznością upłynnienia ruchu i zwiększenia bezpieczeństwa.
W czasie sejmowej debaty padło wiele mocnych słów, ale ostatecznie większość przedstawicieli opozycji zadeklarowało poparcie dla rządowego projektu. Krytyki nie szczędził m.in. Cezary Grabarczyk (Koalicja Obywatelska), w opinii którego rezygnacja z poboru opłat na państwowych autostradach to następstwo "fiaska elektronicznego systemu pobierania opłat".
Trudno nie zgodzić się z taką argumentację. Już w marcu informowaliśmy, że cały ubiegły rok zamknął się wystosowaniem zaledwie 1517 wezwań do uiszczenia tzw. "opłaty dodatkowej" za przejazd autostradą bez wniesienia opłaty elektronicznej. To wręcz absurdalny wynik, jeśli wziąć pod uwagę, że miesięczny ruch na płatnych państwowych odcinkach oscyluje w okolicach 2,5 mln pojazdów. W sumie, w skali roku, daje to więc ponad 30 mln dokonanych przejazdów.
Grabarczyk dodał również, że rezygnacja z poboru opłat uszczupli budżet Krajowego Funduszu Drogowego o 230 mln zł - kwotę pozwalającą na wybudowanie "małej obwodnicy".
W czasie debaty zwracano też uwagę na inne problemy. Przykładowo poseł Stefan Krajewski (KO) przypomniał, że za złamanie zakazu wyprzedzania kierowcy grodzi dziś aż 15 punktów karnych. Biorąc pod uwagę, że limit punktów karnych dla kierowców posiadających prawo jazdy dłużej niż rok wynosi 24 punkty, wprowadzenie zakazu wyprzedania ciężarówek na autostradach i drogach ekspresowych w szerszej perspektywie może jeszcze pogłębić problem braku rąk do pracy w transporcie drogowym.
Ostatecznie, chociaż większość przedstawicieli opozycji zadeklarowało poparcie dla rządowego projektu, musi on wrócić pod obrady sejmowej komisji za sprawą dwóch poprawek złożonych przez posła Krystiana Kamińskiego z Konfederacji. Pierwsza - zgodnie z wcześniejszymi deklaracjami PiS - zakłada zdjęcie opłat ze wszystkich autostrad, a nie tylko tych zarządzanych przez GDDKiA. Druga - usunięcie zapisów wprowadzających zakaz wyprzedzania dla pojazdów kategorii N2 i N3 (pojazdy ciężarowe).
Zgłoszone przez Konfederację poprawki utrudnią wprowadzenie nowych przepisów, ale szanse na ich przyjęcie są obecnie marginalne. Uwzględnienie pierwszej z nich w praktyce zamknęłoby przecież drogę do wprowadzenia nowego prawa jeszcze przed wyborami. Warto też zwrócić uwagę na wypowiedź poseł Dobromir Sośnierz (Wolnościowcy), który pytał, jak plany rządu mają się do przyjętych przez Polskę "kamieni milowych", które obligują nasz kraj do wprowadzenia opłat również za przejazd drogami ekspresowymi.
Stanowiska rządu bronił m.in. minister infrastruktury Andrzej Adamczyk i podsekretarz stanu w resorcie transportu Rafał Weber. Minister Adamczyk argumentował, że zniesienie opłat za przejazd po państwowych autostradach możliwe jest z uwagi na "znakomitą kondycję" budżetu. Podkreślał również, że w ocenie resortu, zmiana przyczyni się do zmniejszenia liczby wypadków poprzez odciążenie dróg równoległych do płatnych odcinków autostrad.
Minister zadeklarował ponadto, że rząd będzie negocjował z właścicielami odcinków koncesyjnych rezygnację z opłat, i że szczegóły proponowanych rozwiązań pojawią się w kolejnych projektach ustaw.
Z kolei wiceszef Ministerstwa Infrastruktury - Rafał Weber - odniósł się m.in. do słów posła Dobromira Sośnierza dotyczących wprowadzenia tzw. "kamieni milowych". Weber podkreślił, że zawarte w nich zapisy dotyczące opłat za autostrady i drogi ekspresowe odnoszą się wyłącznie do pojazdów o dopuszczalnej masie całkowitej powyżej 3,5 tony. Termin wprowadzenia w życie nowych przepisów zależy od tempa prac w parlamencie. Zgodnie z rządowym projektem te miałyby wejść w życie z dniem 1 lipca bieżącego roku.