Pelikański: Pechowy finisz
Trzecia eliminacja rajdowego Pucharu Peugeota - rajd Kormoran nie pozwoliła załodze Metpol Rally Team zapisać na swoim koncie kolejnych punktów. Na niezwykle trudnych, długich i wymagających odcinkach specjalnych zawiodła technika.
Mariusz Pelikański i Daniel Dymurski niemal od początku rajdu borykali się z problemami. Niestety, samochód ostatecznie odmówił współpracy tuż przed metą rajdu.
Mariusz Pelikański: - Zawiodła technika. Na najdłuższym, 40 kilometrowym odcinku pierwszego etapu w naszym samochodzie zdefektował układ przeniesienia napędu. Dzięki ofiarnej pomocy kolegów z pucharu udało się jednak usunąć awarię. Niestety, pech nas nie opuścił i w trakcie drugiego etapu samochód nadal się psuł, a ślizgające się sprzęgło uniemożliwiało efektywne przyśpieszanie i osiąganie wysokich prędkości. Ostatnia strefa serwisowa była zbyt krótka, by dokonać tak poważnych napraw. Z trudem i duszą na ramieniu opuściliśmy ją jadąc na metę rajdu. Niestety, na dojazdówce samochód ostatecznie odmówił współpracy, bez szans na dalszą jazdę. Cóż, takie są rajdy. Dołączyliśmy do grona pechowców tegorocznego Kormorana.
Daniel Dymurski: - Przepiękne odcinki specjalne Kormorana postawiły wysoko poprzeczkę dla samochodów wielu załóg. Podobnie było w naszym przypadku. Jeszcze raz potwierdził się fakt, że rajdowy puchar Peugeota, prócz emocjonującej i zaciętej rywalizacji słynie także ze wspaniałej atmosfery wśród zawodników. Dzięki ich bezinteresownej pomocy udało się odreaminować auto po pierwszym etapie. Pech chciał, że nie skończyliśmy tego rajdu. System pucharowej punktacji premiuje zawodników dojeżdżających do mety, nawet bardziej niż system funkcjonujący w mistrzostwach świata. Nam się nie udało, straciliśmy pozycję lidera. Serdecznie gratulujemy zwycięzcom, wspaniale walczyli na oesach. My chcemy ten rajd puścić czym prędzej w zapomnienie i myślami jesteśmy już na kolejnej eliminacji.