Andretti najszybszy na Indianapolis. Po 33 latach

​Niedaleko pada jabłko od jabłoni - Amerykanin Marco Andretti, wnuk słynnego kierowcy samochodowego, mistrza Formuły 1 Mario Andrettego, wywalczył w kwalifikacjach pierwsze pole startowe do najsłynniejszego amerykańskiego wyścigu, Indianapolis 500, w formule Indycar.

Znana na torach samochodowych całego świata rodzina Andretti czekała na pole position... 33 lata. W 1987 r. w Indianapolis 500 dziadek Marco, urodzony na Płw. Istria Mario, wywalczył swoje ostatnie pole startowe. Wnuk miał wówczas dwa miesiące.

Dziadek Mario był mistrzem F1 w 1978 roku, a w 1969 roku wygrał rywalizację Indianapolis 500 i Daytona 500. Ojciec Marco - Michael także rywalizował w wyścigach samochodowych - w 1991 r. został mistrzem serii CART, ale nigdy nie zdobył pole positiona w Indianapols.

"To niewiarygodnie fantastyczny wyczyn. Prowadził (Marco - PAP) diabelsko" - powiedział o pole position syna Michael Andretti.

Rywalizacja Indianapolis 500 została przełożona z 24 maja na 23 sierpnia i po raz pierwszy odbędzie się bez publiczności - powodem jest koronawirus. W poprzednich latach zawody oglądało nawet 350 tys. kibiców. Będzie to 104. edycja tej prestiżowej imprezy samochodowej.

Reklama

Marco Andretti przyznał, że wsiadając do samochodu przed kwalifikacjami wspomniał słowa dziadka, który w tym roku obchodził 80. urodziny. Eliminacje odbyły się przy silnym wietrze.

"Pomyślałem o dziadku, bo było bardzo wietrznie, a on zawsze powtarza: +postraszy cię wiatr, ale nigdy cię nie zmiażdży+. To prawda. W kwalifikacjach było genialnie" - powiedział 33-letni wnuk mistrza Formuły 1.

Wyścig w mieście Speedway w stanie Indiana odbywa się od 1911 roku. Nie został rozegrany jedynie w latach 1917-1918 i 1941-1945 z powodu wojen światowych. W tym roku po raz pierwszy zmieniono jego majowy termin. 

PAP/INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy