Policjanci zaglądają do aut i mają jedno pytanie. Lepiej się nie pomyl
O co policjanci pytają kierowców podczas kontroli drogowej? Najczęściej są to nieregulaminowe stwierdzenia w stylu "czy wie pan za co pana zatrzymałem?", na które nie ma obowiązku znać odpowiedzi. Ale są także pytania, na które kierowca musi znać odpowiedź bez zastanowienia.
Procedura kontroli drogowej zakłada, że to policjant przekazuje informacje kierującemu, a nie na odwrót. Funkcjonariusz powinien przedstawić się, podać powód zatrzymania oraz poinformować o tym, jaką karę zamierza wobec kierowcy zastosować. Zwykle jest to mandat, ale przy drobnych wykroczeniach, może skończyć się na pouczeniu. Z kolei w przypadku naprawdę poważnych przewin albo kumulacji wykroczeń, policjant może zamiast wypisywać mandat, skierować wniosek do sądu o ukaranie kierującego.
Zwykle podczas kontroli drogowej sprawdzane są też dokumenty pojazdu i kierującego, a także jego trzeźwość. Rola kierowcy sprowadza się głównie do wykonywania poleceń, ale policjant może mu także zadać pytanie, na które musi znać odpowiedź. Chodzi o pytanie dotyczące obowiązkowego wyposażenia pojazdu.
Każdy samochód musi być wyposażony w szereg elementów, takich jak sprawne oświetlenie czy czytelne tablice rejestracyjne. Jako element wyposażenia traktuje się w Polsce także:
- gaśnicę mogącą posłużyć do ugaszenia płonącego samochodu, o pojemności co najmniej 1 kg
- trójkąt ostrzegawczy, używany w razie awarii
Obowiązkiem kierowcy jest posiadanie tych elementów w pojeździe, a także wiedza o tym, gdzie się one znajdują. Zarówno gaśnicy jak i trójkąta używa się w awaryjnych sytuacjach, więc kierujący musi być w stanie zareagować szybko i bez namysłu. Policjant może skontrolować taką wiedzę, prosząc o okazanie miejsca, gdzie znajdują się obowiązkowe elementy wyposażenia. Już za samą niewiedzę grozi mandat.
Wbrew pozorom zarówno za trójkąt ostrzegawczy jak i za gaśnicę, można dostać mandaty i to z kilku paragrafów. Już samo nieodpowiednie przewożenie gaśnicy, może skłonić policjanta do wystawienia mandatu w wysokości do 200 zł. Nieumocowana gaśnica może stworzyć niebezpieczeństwo podczas wypadku, więc mandat wystawia się za używanie pojazdu w sposób zagrażający bezpieczeństwu osoby znajdującej się w pojeździe lub poza nim.
Największe kary grożą jednak za brak gaśnicy i trójkąta w samochodzie, ale także za brak wiedzy o ich lokalizacji. Policjant proszący o okazanie lokalizacji wyposażenia, nie będzie przeszukiwał pojazdu razem z kierowcą. Jeśli kierujący rozłoży bezradnie ręce, grozi mu od 20 do nawet 3000 zł mandatu. Wówczas podstawą do ukarania kierowcy taką kwotą jest opisany w kodeksie wykroczeń art. 97, mówiący o naruszeniu przepisów o bezpieczeństwie lub porządku w ruchu drogowym.