Czy można najechać na ciągłą linię, gdy zepsute auto blokuje drogę?
Podwójna linia ciągła w świadomości wielu kierowców jest równoznaczna z zakazem wyprzedzania, tymczasem przepisy dotyczące tego znaku poziomego nie wspominają o tym, że nie można na niej wyprzedzać. Zabraniają jedynie przekroczenia lub najechania na linię. Ale co w sytuacji kiedy na poboczu stoi zepsute lub nieprawidłowo zaparkowane auto i nie możemy ominąć go inaczej niż najeżdżając na linię? Czy w takiej sytuacji również łamiemy przepisy ruchu drogowego?
Niektórzy kierowcy mimo wielu lat doświadczenia za kierownicą wciąż mają problem z właściwym zinterpretowaniem przepisów dotyczących podwójnej linii ciągłej, czyli znaku poziomego P-4. Mianowicie nieustannie mylą go z zakazem wyprzedzania, jednak należy pamiętać, że w przepisach kodeksu drogowego nie ma ani słowa o tym, że podwójna linia ciągła zabrania wyprzedzania. Owszem jest ono trudne, ale nie niemożliwe.
Przepisy jasno mówią, że obecność podwójnej linii ciągłej oznacza, że nie można na nią najeżdżać lub jej przekraczać, ale o wyprzedzaniu nie ma mowy w kodeksie. A co w sytuacji kiedy drogę zastawia zepsuty samochód, czy możemy go ominąć najeżdżając na podwójną ciągłą?
Skoro podwójna ciągła nie zakazuje wyprzedzania, a jedynie najeżdżania na nią lub przekraczania jej, oznacza to że w określonych sytuacjach możemy wyprzedzić inny pojazd na drodze z podwójną ciągłą. Jedynym warunkiem jakiego musimy wtedy przestrzegać jest nieprzekraczanie i nienajeżdżanie na linię. W teorii zatem, jeśli droga jest wystarczająco szeroka i mamy możliwość wyprzedzenia pojazdu bez przejeżdżania przez linię, możemy to zrobić.
Najłatwiej w takiej sytuacji wyprzedzić na przykład motocykl, motorower, lub rowerzystę, ale należy w takiej sytuacji pamiętać, aby kierowcom tych pojazdów pozostawić wystarczająco dużo miejsca przy wyprzedzaniu - minimum jeden metr. Zdarza się również, że kierowcy pojazdów wolnobieżnych lub ciągników rolniczych, aby nie utrudniać ruchu zjeżdżają na pobocze aby pozostawić nam miejsce na wyprzedzanie - z takiej okazji również możemy skorzystać - oczywiście pamiętając że nie możemy najechać na linię.
Oczywiście są też pewne warunki, kiedy nawet mając wystarczającą ilość dostępnego miejsca do wyprzedzania nie możemy tego zrobić. Najbardziej oczywistą sytuacją jest obecność znaku B-25 "zakaz wyprzedzania", który bardzo często występuje w sąsiedztwie podwójnej linii ciągłej. Wyprzedzanie jest również zabronione w określonych miejscach, o czym nie wszyscy kierowcy zdają się pamiętać. Mówi o tym art. 24 pkt 7 prawa o ruchu drogowym:
- przy dojeżdżaniu do wierzchołka wzniesienia;
- na zakręcie oznaczonym znakami ostrzegawczymi;
- na skrzyżowaniu, z wyjątkiem skrzyżowania o ruchu okrężnym lub na którym ruch jest kierowany.
A co w sytuacji, kiedy przejazd blokuje stojący na naszym pasie zepsuty samochód, a jego ominięcie wymagałoby najechania, a nawet przekroczenia linii ciągłej? Czy możemy to zrobić? Owszem, w takiej sytuacji dozwolone jest przekroczenie linii ciągłej, bowiem nie jest to manewr wyprzedzania, a manewr omijania. W takiej sytuacji należy oczywiście zachować szczególną ostrożność i zgodnie z Art. 23 kodeksu drogowego powinno się zachować bezpieczny odstęp od omijanego pojazdu i sprawdzić czy wykonywany manewr nie spowoduje zagrożenia bezpieczeństwa:
O tym, że podwójna ciągła nie zakazuje wyprzedzania świadczy też duża różnica w wysokości mandatu za wyprzedzanie w miejscu zabronionym i wyprzedzanie na podwójnej ciągłej. Jeśli zdecydujemy się wyprzedzać innym pojazd w miejscu niedozwolonym (na zakazie, na wzniesieniu lub skrzyżowaniu) zapłacimy 1000 zł mandatu i aż 15 punktów karnych. Za przekroczenie podwójnej linii ciągłej rozdzielającej pasy ruchu (P-4) zapłacimy 200 zł mandatu, a na nasze konto trafi 5 punktów karnych. Różnica jest więc bardzo znacząca.