3000 zł grzywny za złe opony to tylko teoria. Ile dostaniemy naprawdę?

Choć w przepisach istnieje kilka zapisów, pod które można podciągnąć bardzo dużo sytuacji drogowych i teoretycznie ukarać je grzywną w wysokości 3000 zł. W praktyce to raczej tylko straszak - mandaty za tego typu wykroczenia są znacznie niższe, a znacznie gorszą karą jest utrata dowodu rejestracyjnego i konieczność ponownego wykonania przeglądu.

Temat opon samochodowych, to istotna sprawa w obecnym okresie - jesień to moment kiedy wymieniamy opony na zimowe. Według przepisów wymiana opon na zimowe nie jest obowiązkowa i nie możemy dostać mandatu za to, że nie zmieniliśmy opon w terminie. Tak jest tylko w kilku europejskich krajach - między innymi Austrii.

Mandat za opony - za co możemy dostać?

W rzeczywistości mandat za opony możemy dostać w przypadku gdy są one w bardzo złym stanie, lub są niezgodne z przepisami, czyli nie spełniają wymagań lub nie mają homologacji drogowej. Do takich opon zaliczają się między innymi slicki, ale mandat możemy dostać również za opony wyposażone w elementy przeciwpoślizgowe takie jak kolce wkręcane w bieżnik opony. Tego typu ogumienie jest popularne i dozwolone głównie w krajach skandynawskich, gdzie zima jest znacznie bardziej surowa, a samochody potrzebują większej przyczepności na oblodzonych i zaśnieżonych drogach.

Reklama

Mandat możemy dostać również wtedy, gdy opony są całkowicie zużyte, czyli wtedy, gdy ich bieżnik ma poniżej wymaganych przez prawo 1,6 mm wysokości. Policjant może ukarać nas również wtedy, gdy opony zamontowane na jednej osi samochodu różnią się od siebie - według prawa dwie opony zamontowane na jednej osi powinny być takie same - być tego samego typu i mieć taki sam bieżnik - inne modele jednej marki nie przejdą.

Wszelkie uszkodzenia opony takie jak spękania, ubytki bieżnika, balony na bokach opony czy uszkodzenia konstrukcyjne - pęknięty karkas, wybrzuszenia czy odsłonięty oplot to również powód do ukarania nas mandatem.

Mandat to drobiazg, ale za złe opony stracimy dowód rejestracyjny

Za większość tych wykroczeń, czy też zaniedbań mandat nie będzie zbyt wysoki - zwykli kilkaset złotych, chyba że policjant stwierdzi, że lekceważymy bezpieczeństwo swoje i innych jeżdżąc na kompletnie zużytych i zniszczonych oponach - gdy do tego dojdą jeszcze inne wykroczenia takie jak przekroczenie prędkości, raczej nie będzie miał litości. Nie ma jednak dużego ryzyka, że wykroczenie zostanie podciągnięte pod powodowanie zagrożenia bezpieczeństwa w ruchu drogowym, zatem mandat w wysokości 3000 zł raczej nam nie grozi (choć w teorii, w ekstremalnych przypadkach tak jest). Gwoli ścisłości Samoa kwota 3 czy też 5 tys. zł to grzywna nakładana przez sąd, jeśli funkcjonariusz nie zdecyduje się na ukaranie nas mandatem na miejscu i skieruje sprawę właśnie do sądu.

Znacznie gorszą karą wydaje się utrata dowodu rejestracyjnego, bowiem uszkodzone lub nadmiernie zużyte opony oznaczają samochód niesprawny technicznie, czy też niespełniający wymagań technicznych.

Czy policjant może zatrzymać dowód rejestracyjny jeśli nie mam go przy sobie?

Zatrzymanie dowodu nie odbywa się teraz "fizycznie", to znaczy, że policjant nie zabiera nam fizycznego dokumentu, ponieważ kierowca nie ma obowiązku wożenia go ze sobą. Wszystko odbywa się jednak elektronicznie - funkcjonariusz wchodzi do systemu CEPiK i tam zaznacza stosowną adnotacje o zatrzymaniu dowodu rejestracyjnego, a właściwie cofnięciu dopuszczenia pojazdu do ruchu. My dostajemy informację (notatkę) o konieczności odwiedzenia stacji kontroli pojazdów w celu wykonania ponownego badania technicznego.

W praktyce oznacza to, że zanim pojedziemy na przegląd techniczny musimy wymienić opony na takie, które spełniają wymagania techniczne i nie są uszkodzone, a później zapłacić za przegląd. Na dodatek w zależności od decyzji policjanta może on stwierdzić, że pojazd nie nadaje się do dalszej jazdy, co oznacza konieczność wezwania lawety. Jeśli stwierdzi, że dalsza jazda nie powoduje wielkiego zagrożenia, pozwoli nam wrócić do domu 

Ile kosztuje przegląd po zatrzymaniu dowodu rejestracyjnego przez policję?

Dobra wiadomość jest taka, że jadąc na ponownie na przegląd nie ponosimy dużych kosztów. Diagnosta sprawdza tylko elementy, za które samochód został skierowany na ponowne badanie techniczne, czyli w tym przypadku opony. Za sprawdzenie jednego elementu diagnosta skasuje 20 zł. Jeśli powodem zabrania dowodu było więcej usterek lub wad, sprawdzenie każdej z nich kosztuje również 20 zł, ale łącznie nie może być to więcej niż cena pełnego przeglądu. Jeśli zatem usterek jest więcej niż 4, diagnosta wykonuje pełny przegląd kasując 99 zł.

W tym przypadku największymi kosztami jest sama wymiana opon - zależnie od tego czy kupimy opony używane czy nowe to od kilkuset do kilku tysięcy złotych, a do tego należy doliczyć koszty wymiany - obecnie około 200-300 zł, w zależności od rozmiaru i rodzaju opon, rodzaju kół, zastosowania czujników ciśnienia itd.

Nie ma obowiązku, ale warto zmienić opony na zimowe

Tak jak pisaliśmy, wymiana opon na zimowe w okresie jesienno-zimowym nie jest obowiązkowa, ale warto to zrobić przede wszystkim ze względu na bezpieczeństwo i komfort jazdy. Zimowe opony lepiej spisują się na mokrej nawierzchni oraz w niskich temperaturach, co oznacza, że nawet jeśli na drodze nie ma śniegu samochód będzie prowadził się pewniej i trudniej będzie wpaść w poślizg niż na oponach letnich. Powodem zmiany opon nie powinna być zatem jedynie obawa przed wysokim mandatem, ale przede wszystkim troska o bezpieczeństwo nasze, naszych pasażerów, a także innych uczestników ruchu drogowego.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy