Nie płacisz alimentów, możesz stracić prawo jazdy
Przepis dotyczący zatrzymywania prawa jazdy dłużnikom alimentacyjnym jest zgodny z konstytucją i wyrażoną w ustawie zasadniczej zasadą proporcjonalności - orzekł w środę Trybunał Konstytucyjny.
Trybunał Konstytucyjny zajmował się wnioskiem prokuratora generalnego dotyczącym zbadania zgodności z konstytucją przepisu ustawy o pomocy osobom uprawnionym do alimentów.
Chodziło o przepis zezwalający na zatrzymanie prawa jazdy dłużnikowi alimentacyjnemu. Według tego przepisu "jeżeli decyzja o uznaniu dłużnika alimentacyjnego za uchylającego się od zobowiązań alimentacyjnych stanie się ostateczna, organ właściwy dłużnika kieruje wniosek do starosty o zatrzymanie prawa jazdy dłużnika alimentacyjnego".
Według prokuratora generalnego cel, jakim jest zapewnienie osobom uprawnionym do alimentów skuteczności w egzekwowaniu tego świadczenia, nie pozostawał "w adekwatnym związku ze stosowaniem nakazu zatrzymania prawa jazdy dłużnikom alimentacyjnym". Dlatego - zdaniem PG - przepis nie spełniał konstytucyjnego wymogu proporcjonalności.
Jak jednak mówił w uzasadnieniu środowego orzeczenia sędzia TK Stanisław Rymar, "środek zatrzymania prawa jazdy nie jest stosowany automatycznie, tylko gdy dłużnik utrudnia egzekucję bądź nie wykazuje żadnej aktywności". Dodał, że kiedy dłużnik "wykazuje dobrą wolę", prawo jazdy nie jest zatrzymywane.
Prokurator generalny argumentował m.in., że prawo jazdy "jest dokumentem potwierdzającym umiejętność prowadzenia pojazdów, co może mieć istotne znaczenie przy poszukiwaniu bądź wykonywaniu określonej pracy". "Zatrzymanie prawa jazdy może wpłynąć na brak możliwości zarobkowych osoby zobowiązanej do alimentacji, co wpłynie na możliwość wywiązywania się przez nią z długu" - wskazywano we wniosku.
Odnosząc się do tego argumentu, sędzia Rymar wskazał, że "dłużnikowi alimentacyjnemu, któremu prawo jazdy potrzebne jest przy wykonywaniu pracy lub w ramach jej poszukiwania, nie zostanie ono zatrzymane, jeśli będzie współpracował z właściwymi organami".
"Mamy do czynienia ze szczególną kategorią adresatów tej normy, dłużnikami alimentacyjnymi, którzy przez dłuższy czas i w sposób zatwardziały uchylają się od świadczeń" - zaznaczył prezes TK Andrzej Rzepliński na konferencji po wydaniu wyroku. Dodał, że nie ma potrzeby stosowania tego przepisu wobec osób, które nie uchylają się od współpracy z administracją, nawet jeśli nie mają wystarczających środków finansowych.
Reprezentant Sejmu wnosił przed TK o uznanie przepisu za zgodny z konstytucją. Z kolei przedstawiciel MPiPS mówił, że przepis ten przyniósł postęp w ściąganiu należności. "Działania, z których jednym jest złożenie wniosku o zatrzymanie prawa jazdy, doprowadziły do wzrostu egzekucji świadczeń z poziomu ok. jednego proc. w 2006 r. do obecnego poziomu 13-14 proc." - wskazał resort pracy.
TK rozpoczął rozpoznawanie wniosku w tej sprawie ponad rok temu - w grudniu 2012 r. Podczas pierwszej rozprawy Trybunał nie wydał wyroku i odroczył bezterminowo sprawę. Sędziowie uznali wówczas, że zagadnienie to powinno być zbadane przez pełny skład TK. Do środowego wyroku pełnego składu Trybunału zdanie odrębne zgłosiło dwóch sędziów: Zbigniew Cieślak i Wojciech Hermeliński.
"Rozprawa dowiodła, że struktury państwa i samorządu są niewydolne i wprowadzanie regulacji, której nie powinno być, dla podniesienia ściągalności z jednego do 13 proc. jest niepotrzebne" - wskazywał w zdaniu odrębnym sędzia Cieślak.
Problemem zatrzymywania prawa jazdy dłużnikom alimentacyjnym TK zajmował się już wcześniej - w składzie pięciu sędziów - w 2009 r. Wówczas uznał, że przepisy dotyczące zatrzymania prawa jazdy są niekonstytucyjne. Sejm w związku z tamtym wyrokiem uchwalił nowelizację ustawy, która weszła w życie od początku 2012 r.
Zgodnie z nowelizacją wprowadzono zasadę, że prawo jazdy jest zatrzymywane tylko w wyjątkowych sytuacjach: mogą je stracić osoby zalegające z alimentami dłużej niż pół roku, ale nie jest ono zatrzymane, jeśli dłużnik płaci przynajmniej połowę zasądzonej kwoty. Przewidziano też możliwość odwołania się od decyzji o zatrzymaniu prawa jazdy.
PG uznawał jednak wprowadzone wtedy zmiany odnoszące się do procedury za niewystarczające, gdyż - jego zdaniem - konieczna była eliminacja z porządku prawnego całej instytucji zatrzymania prawa jazdy z powodu uchylania się dłużnika od zobowiązań alimentacyjnych, bez względu na sposób uregulowania trybu zatrzymania i zwrotu prawa jazdy.