Jak ukrócić korupcją na egzaminach na prawo jazdy?

Egzaminatorzy na prawo jazdy z Krakowa będą wysyłani do Tarnowa albo Nowego Sącza - i odwrotnie.

Egzaminatorzy na prawo jazdy z Krakowa będą wysyłani do Tarnowa albo Nowego Sącza - i odwrotnie.

Chodzi o to, aby mieli mniejszy kontakt z kursantami, a więc mniej okazji do wzięcia łapówki - informuje "Dziennik Polski".

W ten sposób władze województwa małopolskiego chcą walczyć z korupcją w ośrodkach ruchu drogowego. To pokłosie ostatniej afery korupcyjnej w ośrodku w Tarnowie.

Śledczy zatrzymali tam ponad 20 podejrzanych. Wśród nich są nie tylko osoby wręczające łapówki, ale też pracownicy ośrodka, w tym egzaminatorzy. Dwa lata temu wybuchła zaś afera łapówkarska w Nowym Sączu. Zatrzymano m.in. dyrektora tamtejszego ośrodka egzaminacyjnego.

Reklama

Zmian szykuje się więcej. Równie ważny ma być zakaz zatrudniania egzaminatorów, którzy są rodzinnie powiązani ze szkołami jazdy, a także wydłużenie okresu przechowywania nagrań z egzaminów z 21 dni do 15 lat. Zostanie ograniczona patologia, że zdają tylko ci, którzy odbyli kurs w szkole znanej egzaminatorowi - wyjaśnia gazecie Stanisław Dużyk, właściciel krakowskiego ośrodka szkolenia kierowców.

RMF/PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy