Wyłamał szlaban, by ratować swoje życie. Teraz zajmie się nim sąd
58-latek z powiatu kraśnickiego, nie zważając na pulsujące czerwone światło sygnalizatora, wjechał na przejazd kolejowy. O mały włos, a skończyłoby się to tragedią.
Sprawa miała miejsce pod koniec października, ale dopiero teraz policja poinformowała o niej i odnalezieniu sprawcy. Zdarzenie miało miejsce na strzeżonym przejeździe kolejowym między Niedrzwicą a Wilkołazem. Z niewiadomych przyczyn 58-latek prowadzący Volkswagena Sharana zlekceważył pulsujące światło sygnalizatora i wjechał pod opuszczający się szlaban. Zapora uderzyła w dach jego auta, co skłoniło kierowcę do zatrzymania... między nią a samymi torami.
Żeby uniknąć zderzenia z najeżdżającym pociągiem, mężczyzna zaczął cofać i wyłamał zamkniętą półrogatkę. To sprawiło, że zyskał cenne centymetry, pozwalające na bezkolizyjny przejazd składu. Gdy pociąg minął rogatki, 58-latek ruszył do przodu nie czekając aż półrogatka na zjeździe uniesie się i zgasną światła sygnalizatora.
Policjanci z Kraśnika ustalili sprawcę wykroczenia, a ten wyraził chęć dobrowolnego poddania się karze grzywny zgodnie z obowiązującym taryfikatorem.
Warto przypomnieć, że lekceważenie sygnalizacji świetlnej na przejazdach kolejowych słono kosztuje. Konkretnie:
- Naruszenie zakazu wjazdu na przejazd kolejowy przy sygnale czerwonym - 2 000 / 4 000 zł.
- Naruszenie przez kierującego pojazdem zakazu objeżdżania opuszczonych zapór lub półzapór oraz wjeżdżania na przejazd, jeśli opuszczanie ich zostało rozpoczęte lub podnoszenie ich nie zostało zakończone - 2 000 / 4 000 zł.
- Naruszenie zakazu wjazdu na przejazd kolejowy, jeśli po jego drugiej stronie nie ma miejsca do kontynuowania jazdy - 2 000 / 4 000 zł.
- Naruszenie zakazu wyprzedzania na przejeździe kolejowym - 1 000 / 2 000 zł.
Pierwsze kwoty odnoszą się do wykroczenia popełnionego po raz pierwszy, a jeśli w ciągu dwóch lat przydarzy nam się kolejne - policja ukarze nas drugimi. Co więcej, przewinienie to oznacza każdorazowo dopisanie do konta 15 punktów karnych. A to oznacza, że w warunkach recydywy, oprócz wyższego mandatu, ryzykujemy również utratę uprawnień do prowadzenia pojazdu.
Warto zaznaczyć, że kary te dotyczą nie tylko kierowców pojazdów mechanicznych, ale także osoby poruszające się na rowerach czy hulajnogach oraz pieszych.
Drugim istotnym szczegółem jest fakt, że jeśli zdarzy nam się popełnić błąd i utkniemy za zaporą, trzeba bez wahania ją wyłamać. Szlabany są skonstruowane tak, by można to było zrobić przy użyciu niewielkiej siły - da się je np. przepchnąć samochodem. Z dwojga złego lepiej uszkodzić zaporę, niż narażać się na kolizję z pędzącym pociągiem.
***