Włączyła tryb P podczas jazdy, doprowadziła do karambolu. Czy aby na pewno?
Na warszawskiej Wisłostradzie doszło do karambolu, w którym zderzyło się pięć samochodów. Wywołała go kierująca Mercedesem klasy E, która jadąc lewym pasem, nagle gwałtownie zahamowała. Kobieta tłumaczyła, że chciała użyć spryskiwacza, ale się pomyliła i zamiast tego przełączyła skrzynię w tryb P, co miało doprowadzić do nagłego zatrzymania auta.
Po gwałtownym hamowaniu Mercedes został uderzony przez BMW, a w to auto uderzyła z kolei kierująca Mazdą. Następny kierowca, w którego aucie była zamontowana kamerka, zdołał wyhamować. Natomiast z tyłu jechało Porsch Cayenne, którego kierowca ratował się manewrem omijania, doprowadzając do kolizji ze Skodą.
Jak doszło do tego zdarzenia widać na poniższym wideo:
Nie ulega wątpliwości, że całe zdarzenie zostało zainicjowane przez gwałtownie hamującego Mercedesa, ale czy to możliwe, by we względnie nowym samochodzie (kobieta prowadziła klasę E typoszeregu W213, czyli auto produkowane od 2016 roku do dziś) podczas jazdy możliwe było wrzucenie trybu parkingowego?
Teoretycznie - jak najbardziej. W Mercedesie klasy E sterowanie automatyczną skrzynią biegów odbywa się za pomocą dźwigni zlokalizowanej z prawej strony kierownicy, jej ruch w górę oznacza wrzucenie biegu wstecznego, w dół - biegu do przodu. Natomiast za pomocą przycisku na końcu dźwigni włącza się tryb postojowy, czyli P.
Jeśli ktoś na co dzień jeździ innym samochodem, to w miejscu, w którym Mercedes ma zlokalizowaną dźwignię sterowania wycieraczkami, w wielu modelach znajduje się spryskiwacz. I rzeczywiście włącza się go analogicznie, jak tryb P w Mercedesie.
Jednak tłumaczenie kierującej, że pomyliła tryb P ze spryskiwaczem i dlatego samochód nagle się zatrzymał, nie ma nic wspólnego z prawdą. W nowych samochodach sterowanie przekładnią coraz częściej odbywa się "by wire", co oznacza, że dźwignia nie jest fizycznie połączona ze skrzynią biegów. Dokładnie tak jest w Mercedesie klasy E.
Wybieranie kierunku jazdy czy naciskanie P oznacza wówczas jedynie impuls elektryczny, który następnie jest odbierany i przekazywany do skrzyni przez komputer. Oprogramowanie samochodu, podobnie jak domowego komputera, musi być "idiotoodporne", to znaczy, że wykonywanie najgłupszych czynności nie może doprowadzić do zawieszenia komputera, programu czy uszkodzenia samochodu.
Nie trzeba być inżynierem, by wiedzieć, że włączenie trybu P czy R podczas jazdy z wysoką prędkością do przodu oznacza zniszczenie skrzyni biegów. Z tego względu oprogramowanie zablokuje wykonanie takiej czynności, jak włączenie trybu P podczas jazdy Wisłostradą.
W Mercedesie klasy E dźwignia sterowania wycieraczkami i spryskiwaczem znajduje się po lewej stronie kierownicy. Jednak przykładowo w nowym Renault Austral, dźwignie sterowania skrzynią biegów i wycieraczkami umieszczono jedna za drugą po prawej stronie kierownicy.
W tym samochodzie naprawdę łatwo się pomylić i zamiast włączenia wycieraczek można włączyć np. bieg wsteczny. Osobiście kilka razy udało mi się te dźwignie pomylić. I co się stało? Dokładnie nic. Samochód jechał dalej do przodu, tylko wycieraczki się nie włączyły... dopóki nie użyłem właściwej dźwigni.
Tego typu zabezpieczenia posiadają wszystkie samochody, w których lewarek nie jest fizycznie połączony ze skrzynią biegów.
Dlaczego więc doszło do karambolu na Wisłostradzie? Oczywiście można tylko spekulować, ale jeśli faktycznie kierująca coś pomyliła, to mogły to być... pedały. Osoby, które pierwszy raz jadą samochodem z automatyczną skrzynią biegów, nie są nawykłe do nieużywania lewej nogi i zdarza im się nacisnąć nią hamulec.
Oczywiście z taką siłą, a z jaką wciska się pedał sprzęgła... A to oznacza hamowania awaryjne, z pełną siłą. I zagadka rozwiązana.
***