Bójka wisiała w powietrzu. Kierowca Mercedesa pokazał, że nie zna przepisów

Mimo, że przepisy zobowiązujące kierowców do jazdy na suwak istnieją w polskim prawie już od kilku lat, wciąż nie brakuje kierowców, którzy nie mają zamiaru się do nich stosować. Jednym z takich przykładów był kierowca Mercedesa. Mało brakowało, by jego zachowanie doprowadziło do bójki na środku drogi.

Do zdarzenia doszło na jednej z warszawskich ulic. Na pasie, którym poruszał się autor nagrania, prowadzone są roboty drogowe, w związku z czym dalsza jazda możliwa jest tylko prawym pasem. Jak można zauważyć na nagraniu, w takiej sytuacji kierowcy stosują się do jazdy na suwak. Znalazł się jednak pewien wyjątek, na który trafił właśnie nagrywający wszystko kierowca. 

Kierowca Mercedesa nie zastosował się do jazdy na suwak. Do bójki niewiele brakowało

Kierowca białego Mercedesa nie zamierza wpuszczać przed siebie autora nagrania i jedzie dalej, jak gdyby nigdy nic. Podróżujący samochodem z kamerką mężczyźni nie omieszkali tego skomentować. Oczywiście nie obyło się bez wulgaryzmów. W pewnym momencie między mężczyznami i kierującym Mercedesem dochodzi do krótkiej i pozbawionej uprzejmości wymiany zdań, po czym kierowca samochodu niemieckiej marki odjeżdża.

Reklama

Kilka sekund później oba pojazdy zatrzymują się w korku. Pasażer samochodu z kamerką (który, jak się później okazało, jest ojcem kierowcy) najwidoczniej jest na tyle zirytowany całą sytuacją, że mimo próby powstrzymania go przez podróżującą z mężczyznami kobietę, wysiada z auta i udaje się do Mercedesa. Tam najprawdopodobniej, delikatnie rzecz ujmując, przemawia do rozumu kierującemu, z którym chwilę wcześniej miał spięcie.

Jak się okazuje, również kierowca Mercedesa należy do osób temperamentnych. Po chwili sam wysiada z samochodu i kieruje się w stronę auta nagrywającego. Niewiele brakowało, by na środku drogi doszło do bójki. Ostatecznie jednak mężczyźni rozchodzą się, a kobieta stwierdza, że nigdzie nie będzie już jeździć ze swoimi towarzyszami. "No to nie jeździj" - kwituje ojciec kierowcy.

Jazda na suwak - kiedy obowiązuje?

Od momentu wprowadzenia przepisów zobowiązujących kierowców do stosowania jazdy na suwak minęło już dobrych kilka lat, a mimo to wciąż nie brakuje zmotoryzowanych, którzy mają problem z respektowaniem tej zasady. Choć jazda na suwak miała ułatwić kierowcom poruszanie się po drogach w czasie różnego rodzaju sytuacji utrudniających ruch, często sprawia problemy i prowadzi do nieporozumień.

Zgodnie z art. 22 pkt 4 (podpunkty a i b) ustawy Prawo o ruchu drogowym kierowca jadący dwupasmową ulicą, która w pewnym momencie zwęża się do jednego pasa, np. z powodu remontu, powinien jechać zanikającym pasem do końca i dopiero wtedy zjechać na pas, który umożliwia dalszą jazdę. Kierowca, który porusza się pasem umożliwiającym dalszą jazdę powinien z kolei wpuścić przed siebie jeden pojazd z sąsiedniego pasa. Jeśli natomiast mamy do czynienia z drogą trzypasmową zwężającą się z obu stron do jednego pasa, kierowca musi wpuścić dwa auta - najpierw jedno z prawej, a potem z lewej strony.

Niestety wielu kierowców nie rozumie, że prawidłowa jazda na suwak nie oznacza wcale konieczności zatrzymywania się czy wciskania przed kogoś. Nawet na zwężeniu jazda powinna odbywać się płynnie i nie doprowadzać do zatrzymywania pojazdów, a jedynie do zmniejszenia prędkości.

Jazda na suwak - jaki mandat?

Pamiętajmy jednak o ważnej kwestii. Jeśli jesteśmy świadkami sytuacji, w której jeden z kierowców nie zamierza stosować się do zasad jazdy na suwak, nie powinniśmy załatwiać takich spraw na własną rękę, zwłaszcza na środku drogi. Zachowujmy się jak ludzie cywilizowani i zgłośmy taki przypadek policji. Kierowcy, którzy nie ustępują pierwszeństwa samochodom znajdującym się na zanikającym pasie ruchu, mogą liczyć się z grzywną w wysokości do 500 złotych.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: jazda na suwak | kierowca | przepisy drogowe
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy