Włamał się do auta, tłumaczył, że je naprawia

​W ręce policjantów wpadł 30-letni obywatel Gruzji, który włamał się do zaparkowanego samochodu. Funkcjonariuszom, którzy złapali go na gorącym uczynku, próbował wmówić, że naprawia auto.

Około godziny 3.20 w nocy do oficera dyżurnego jednej z komend w Warszawie zadzwonił mieszkaniec jednego z mokotowskich osiedli i powiadomił, że na pobliskim parkingu widzi mężczyznę, który zachowuje się tak, jakby włamywał się do auta. Kilka minut później w tym miejscu pojawili się nieumundurowani policjanci z wydziału wywiadowczo-patrolowego.

"Mężczyzna o śniadej cerze stał z tyłu samochodu. Szukał czegoś w bagażniku. Pokrywa silnika była podniesiona do góry, a jedna z bocznych szyb wybita. W pobliżu poukładane były wykręcone części" - poinformował asp szt. Robert Koniuszy.

Kiedy funkcjonariusze zapytali mężczyznę, co robi z samochodem, odpowiedział im niewyraźnie, że go naprawia. Chwilę potem rzucił się do ucieczki. Policjanci obezwładnili go i zakuli w kajdanki.

"W tracie legitymowania okazało się, że mężczyzna podający się za mechanika to 30-letni obywatel Gruzji przebywający czasowo w Polsce. Został zatrzymany i przewieziony do policyjnego aresztu" - przekazał asp. szt. Robert Koniuszy.

Grozi mu do 10 lat więzienia. 

Reklama
PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy